|
ZBK Kraków
Wywietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: ZBK Kraków |
Temat: Urzędnicy pomylili numer działki
Popieram przedmówcę... ZBK w Krakowie to wyjątkowa niekompetencja,
opieszałość, lenistwo, brak oranizacji, obcesowe traktowanie
mieszkańców, bezczelne tłumaczenia... "ZAGINEŁA DOKUMENTACJA
BUDYNKU...", dokumentacja,którą rok wcześniejmieli...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Ochraniają zamiast remontować.
Ochraniają zamiast remontować. Nie związane bezpośrednio z Ruczajem, ale z tematem mieszkań komunalnych.
miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3684035.html
Ponad 220 mieszkań komunalnych w Krakowie stoi pustych. Powód? Brakuje
pieniędzy na ich wyremontowanie. Tymczasem Zarząd Budynków Komunalnych
zatrudnił firmę, która zabezpiecza takie lokale. Umowa opiewa na 450 tysięcy
złotych. Za taką sumę kilkadziesiąt rodzin mogłoby dostać dach nad głową.
W kolejce po mieszkanie z zasobów gminy czeka blisko 3 tysiące rodzin. Za
tysiącem z nich stoją prawomocne wyroki eksmisyjne. Tylko w tym roku za
niezapewnienie lokali socjalnych miasto zapłaci właścicielom prywatnych
kamienic odszkodowania w wysokości 2,5 miliona złotych. Za rok mogą one
sięgnąć 4 milionów. Takie rodziny trafiają zwykle do lokali z tzw. odzysku.
Rocznie miasto pozyskuje ich około 200.
- Prawie wszystkie wymagają remontu - mówi Natasza Kucharska, zastępca
dyrektora wydziału mieszkalnictwa UM Krakowa. - Niestety, ogromna część lokali
musi na to zaczekać. Powody są dwa. Ograniczona liczba wykonawców i brak
pieniędzy.
Remont takiego lokalu kosztuje średnio od 11 do 13 tysięcy złotych. Rok temu
zarząd budynków oddał do użytku około 180 z nich. W tym roku liczba będzie
podobna. Tymczasem, jak dowiedziała się "Gazeta", ZBK w lutym tego roku
wynajął firmę Sitex, która zajęła się zabezpieczaniem pustostanów poprzez
wstawianie w okna i drzwi metalowych kosztownych paneli antywłamaniowych.
Umowa opiewa na 450 tys. złotych.
- Chcemy w ten sposób uchronić wolne lokale przed wejściem tzw. dzikich
lokatorów - mówi Maciej Dadak, dyrektor ZBK w Krakowie. - Co roku mieliśmy
kilkanaście takich przypadków.
Czemu nagle tradycyjne metody w postaci zamurowywania okien czy zabijania
drzwi deskami, które praktykowane są w większości miast w Polsce, m.in. we
Wrocławiu i Poznaniu, w Krakowie są już niewystarczające? Dyrektor Dadak
tłumaczy to determinacją dzikich lokatorów. - Wiedzą, że nic im nie możemy
zrobić - mówi dyrektor ZBK. Jego zdaniem Sitex daje gwarancję, że nikt lokalu
nie zajmie.
Jak się dowiedzieliśmy, pomysł na taki sposób zabezpieczenia pustostanów
zaproponował magistratowi sam Sitex. Firma wysłała do ZBK swojego
przedstawiciela z prezentacją. Niedługo potem ZBK ogłosił przetarg. Urzędnicy
twierdzą, że stanęły do niego dwie firmy: Sitex z siedzibą w Szczecinie i
Konsmetal Centrum z Poznania - Sitex wygrał, bo zaproponował niższą stawkę -
tłumaczy Maciej Dadak.
- Nie stawaliśmy do przetargu. Dostaliśmy tylko z Krakowa zapytanie z prośbą o
podanie naszych cen. Podobno uznano je za zbyt wysokie - usłyszeliśmy od
osoby, która w Konsmetal Centrum zajmuje się przetargami.
Sprawą zainteresowaliśmy wiceprezydenta Kazimierza Bujakowskiego, który
odpowiada m.in. za gospodarowanie zasobem mieszkaniowym. - Nie znam szczegółów
tej transakcji, ale mogę zapewnić, że zlecę jej dokładne zbadanie - zapewnił
"Gazetę". O tym, czy w jego ocenie wydatek ZBK jest uzasadniony, nie chciał
rozmawiać.
- Udzielę komentarza dopiero po dokładnym zapoznaniu się ze sprawą.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Można nie tylko mieszkać, ale również nie płacić
Można nie tylko mieszkać, ale również nie płacić Za GW:
"Prawie 9 tys. najemców gminnych lokali w Krakowie regularnie nie płaci
czynszu. Zaległości rosną w tempie ok. 15 mln zł rocznie i przekraczają już 91
mln zł. Co na to urzędnicy? Chcą wpisywać dłużników do sądowego rejestru.
Dotarliśmy do najświeższych danych dotyczących dłużników Zarządu Budownictwa
Komunalnego. Najemcy lokali mieszkalnych są winni miastu w sumie 73 mln zł, a
najemcy lokali użytkowych - bagatela - 18 mln zł. Za takie pieniądze miasto
mogłoby wybudować spore osiedle. Mogłoby, ale nie wybuduje, bo szanse na ich
odzyskanie są równe zeru.
- Z powodu przepisów o ochronie lokatorów znajdujemy się w sytuacji patowej -
mówi Maciej Dadak, dyrektor ZBK w Krakowie.
Zasada egzekwowania długów w przypadku lokali mieszkalnych i użytkowych jest
taka sama.
- Kiedy najemca zalega z dwumiesięcznym czynszem, wysyłamy do niego informację
o wysokości zadłużenia i pierwsze wezwanie do zapłaty - tłumaczy dyrektor
Dadak. - Jeśli po miesiącu sytuacja się nie zmieni, wysyłamy drugie i
ostateczne wezwanie do uregulowania należności. Kiedy i to nie skutkuje,
wypowiadamy umowę najmu i kierujemy sprawę do sądu.
W przypadku lokali mieszkalnych na niewiele się to zdaje. Jeśli nawet
zadłużony lokator otrzyma nakaz eksmisji, i tak nie opuści mieszkania, dopóki
gmina nie wskaże mu lokalu zastępczego. A z tym jest spory problem. Na
jakikolwiek lokal z zasobów gminy oczekuje 3 tys. osób. Teoretycznie z pomocą
gminie powinien przyjść komornik. Tyle że z reguły jakakolwiek egzekucja
długów graniczy z cudem. Efekt jest taki, że wielu lokatorów od lat nie płaci
za gminny lokal ani złotówki. Jeden z mieszkańców Krakowa przez 10 lat
beztrosko nie regulował czynszu! W tym czasie jego dług urósł do 163 tys. zł.
Inny lokator do publicznej kasy powinien wpłacić ponad 146 tys. zł. Nic nie
wskazuje jednak na to, że odda choćby niewielką część tej kwoty. Niestety -
jak twierdzi ZBK - problem będzie narastał.
- Mamy w swoich zasobach coraz biedniejszych lokatorów. Ci, których było na to
stać, wykupili już mieszkania za 10 proc. ich wartości - mówi dyrektor Dadak.
W zeszłym roku własne "M" odkupiło od miasta ponad 950 rodzin. Do kasy
wpłynęło z tego tytułu prawie 12 mln zł. Według szacunków Wydziału Skarbu UMK
w tym roku podobnych transakcji może być nawet o połowę mniej. Jak miasto
zamierza poradzić sobie z zadłużonymi lokatorami, których - jak na ironię - ma
obowiązek chronić?
- Jesteśmy w trakcie uruchamiania sądowego rejestru dłużników. Osoby, które
zostaną do niego wpisane, będą miały problemy z uzyskaniem jakiegokolwiek
kredytu - mówi dyrektor Dadak.
Czy jednak ludzie, którzy nie płacą 50 gr czynszu za metr kwadratowy
przestraszą się takiej sankcji?
- Niektórzy pewnie nie. Lecz to jedyne, co możemy zrobić - odpowiada dyrektor ZBK.
O ile problem z najemcami lokali socjalnych i komunalnych przypomina błędne
koło, o tyle kompletnie niezrozumiałe jest ogromne zadłużenie najemców lokali
użytkowych. Jak to możliwe, że najemca, który jest winny miastu 1,5 mln zł,
nadal ma lokal do swojej dyspozycji? Mimo że nie płaci za niego?
- Zostawię to bez komentarza - mówi dyrektor Dadak, dodając, że sprawa jest w
sądzie. - Żeby wyrzucić takiego najemcę, musimy mieć prawomocny wyrok
eksmisyjny, a przeciwnik przeciąga sprawę jak może...
Kto to taki?
- Nie możemy ujawniać danych dotyczących naszych dłużników - ucina Maciej Dadak.
Dla "Gazety"
Bogusław Kośmider
radny PO, członek komisji mieszkaniowej
Nie wyobrażam sobie, jak miasto mogło dopuścić tak dużego zadłużenia jednego
lokalu użytkowego. Zainteresuję tą sprawą radnych na najbliższej sesji. Co do
wiecznych dłużników z lokali mieszkalnych, widzę tylko jedno rozwiązanie.
Gmina powinna naśladować zachodnie rozwiązania i zorganizować coś w rodzaju
pensjonatu socjalnego, gdzie przenosiłaby najbardziej oporne osoby."
Można nie płacić i mieszkać, a dobry wujek prezydent JM wybuduje jeszcze.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Mieszkania komunalne bez sensu
-------Mieszkania komunalne bez sensu serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3268521.html
Grube milony zaległych czynszów
Małgorzata Wach 07-04-2006, ostatnia aktualizacja 07-04-2006 21:37
Prawie 9 tys. najemców gminnych lokali w Krakowie regularnie nie płaci czynszu.
Zaległości rosną w tempie ok. 15 mln zł rocznie i przekraczają już 91 mln zł.
Co na to urzędnicy? Chcą wpisywać dłużników do sądowego rejestru.
Dotarliśmy do najświeższych danych dotyczących dłużników Zarządu Budownictwa
Komunalnego. Najemcy lokali mieszkalnych są winni miastu w sumie 73 mln zł, a
najemcy lokali użytkowych - bagatela - 18 mln zł. Za takie pieniądze miasto
mogłoby wybudować spore osiedle. Mogłoby, ale nie wybuduje, bo szanse na ich
odzyskanie są równe zeru.
- Z powodu przepisów o ochronie lokatorów znajdujemy się w sytuacji patowej -
mówi Maciej Dadak, dyrektor ZBK w Krakowie.
Zasada egzekwowania długów w przypadku lokali mieszkalnych i użytkowych jest
taka sama.
- Kiedy najemca zalega z dwumiesięcznym czynszem, wysyłamy do niego informację
o wysokości zadłużenia i pierwsze wezwanie do zapłaty - tłumaczy dyrektor
Dadak. - Jeśli po miesiącu sytuacja się nie zmieni, wysyłamy drugie i
ostateczne wezwanie do uregulowania należności. Kiedy i to nie skutkuje,
wypowiadamy umowę najmu i kierujemy sprawę do sądu.
W przypadku lokali mieszkalnych na niewiele się to zdaje. Jeśli nawet zadłużony
lokator otrzyma nakaz eksmisji, i tak nie opuści mieszkania, dopóki gmina nie
wskaże mu lokalu zastępczego. A z tym jest spory problem. Na jakikolwiek lokal
z zasobów gminy oczekuje 3 tys. osób. Teoretycznie z pomocą gminie powinien
przyjść komornik. Tyle że z reguły jakakolwiek egzekucja długów graniczy z
cudem. Efekt jest taki, że wielu lokatorów od lat nie płaci za gminny lokal ani
złotówki. Jeden z mieszkańców Krakowa przez 10 lat beztrosko nie regulował
czynszu! W tym czasie jego dług urósł do 163 tys. zł. Inny lokator do
publicznej kasy powinien wpłacić ponad 146 tys. zł. Nic nie wskazuje jednak na
to, że odda choćby niewielką część tej kwoty. Niestety - jak twierdzi ZBK -
problem będzie narastał.
- Mamy w swoich zasobach coraz biedniejszych lokatorów. Ci, których było na to
stać, wykupili już mieszkania za 10 proc. ich wartości - mówi dyrektor Dadak.
W zeszłym roku własne "M" odkupiło od miasta ponad 950 rodzin. Do kasy wpłynęło
z tego tytułu prawie 12 mln zł. Według szacunków Wydziału Skarbu UMK w tym roku
podobnych transakcji może być nawet o połowę mniej. Jak miasto zamierza
poradzić sobie z zadłużonymi lokatorami, których - jak na ironię - ma obowiązek
chronić?
- Jesteśmy w trakcie uruchamiania sądowego rejestru dłużników. Osoby, które
zostaną do niego wpisane, będą miały problemy z uzyskaniem jakiegokolwiek
kredytu - mówi dyrektor Dadak.
Czy jednak ludzie, którzy nie płacą 50 gr czynszu za metr kwadratowy
przestraszą się takiej sankcji?
- Niektórzy pewnie nie. Lecz to jedyne, co możemy zrobić - odpowiada dyrektor
ZBK.
O ile problem z najemcami lokali socjalnych i komunalnych przypomina błędne
koło, o tyle kompletnie niezrozumiałe jest ogromne zadłużenie najemców lokali
użytkowych. Jak to możliwe, że najemca, który jest winny miastu 1,5 mln zł,
nadal ma lokal do swojej dyspozycji? Mimo że nie płaci za niego?
- Zostawię to bez komentarza - mówi dyrektor Dadak, dodając, że sprawa jest w
sądzie. - Żeby wyrzucić takiego najemcę, musimy mieć prawomocny wyrok
eksmisyjny, a przeciwnik przeciąga sprawę jak może...
Kto to taki?
- Nie możemy ujawniać danych dotyczących naszych dłużników - ucina Maciej Dadak.
Dla "Gazety"
Bogusław Kośmider
radny PO, członek komisji mieszkaniowej
Nie wyobrażam sobie, jak miasto mogło dopuścić tak dużego zadłużenia jednego
lokalu użytkowego. Zainteresuję tą sprawą radnych na najbliższej sesji. Co do
wiecznych dłużników z lokali mieszkalnych, widzę tylko jedno rozwiązanie. Gmina
powinna naśladować zachodnie rozwiązania i zorganizować coś w rodzaju
pensjonatu socjalnego, gdzie przenosiłaby najbardziej oporne osoby.
miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,3268765.html
Jak sobie radzą w innych miastach
mw 08-04-2006 , ostatnia aktualizacja 08-04-2006 00:26
W Warszawie, która ma dwa razy więcej mieszkańców niż Kraków, problemy z
płaceniem czynszu ma około 50 tys. lokatorów komunalnych. W zeszłym roku dług
powiększył się o 20 mln zł. Miasto zamierza urządzić dla uciążliwych dłużników
tzw. pomieszczenia tymczasowe. Ich przygotowaniem mają się zająć organizacje
pozarządowe. We Wrocławiu dłużników lokali komunalnych miasto przekazało jednej
z firm windykacyjnych. Przez półtora roku odzyskano 6,4 mln zł długów. Akcja
sprawiła też, że wiele osób zaczęło płacić na bieżąco. Całkiem inny pomysł na
dłużników znalazł Szczecin. W zeszłym roku wprowadzono tam tzw. uchwałę
umorzeniową. Lokatorom, którzy kiedyś popadli w długi, ale mogą już płacić
czynsz na bieżąco, miasto zaproponowało częściowe albo nawet całościowe
umorzenie zaległych należności. Warunek: przynajmniej przez rok będą regularnie
opłacać czynsz. Miasto szacuje, że odzyska w ten sposób przynajmniej część
zaległych opłat
Wywietl wicej postw z tematu
|
|