Temat: szkoda słów :(
szkoda słów :(
Wkrótce wyjdą :

l Tadeusz z województwa warmińsko-mazurskiego, skazany na osiem lat za
brutalne gwałty, wyjdzie z więzienia w Iławie w 2004 roku. l Andrzej K.,
skazany na osiem lat za gwałt na dwóch kobietach, wyjdzie z więzienia w
Rzeszowie w 2011 roku. l Dariusz N., ps. Garłacz, szef gangu z Brzegu,
skazany na 11 lat za gwałty ze szczególnym okrucieństwem, opuści więzienne
mury w 2011 roku. l Mariusz Trynkiewicz – gwaÅ‚ciciel i morderca z Piotrkowa
Trybunalskiego wyjdzie na wolność z zakładukarnego w StrzelcachOpolskich w
2013 roku. l Leszek PÄ™kalski – wampir z Bytowa, oskarżony o 17 sadystycznych
morderstw, skazany ostatecznie za jedno na 25 lat, wyjdzie w 2017 roku.

W więzieniach na koniec kary czeka kilka tysięcy przestępców seksualnych. Co
trzeci z nich po wyjściu na wolność zaatakuje ponownie...

Wy¶wietl wiêcej postów z tematu



Temat: Ordynator szpitala psychiatrycznego podejrzana ...
Pułkownik Stanisław Krawiec, dyrektor zakładukarnego w StrzelcachOpolskich, powiedział nam wczoraj, że doktor Sz. już u niego pracuje.
- Kilka dni temu za porozumieniem stron rozwiązaliśmy z nią umowę. Jeżeli pan wie, co się stało, to wie pan również dlaczego -
dodał
pułkownik.


dlaczego niby za zgoda stron?
albo zarzuty sie nie potwierdza, to nie ma powodu aby rozwiazywac umowe
a o ile sie potwierdza to powinna byc zwolniona dyscyplinarnie Wy¶wietl wiêcej postów z tematu



Temat: Kobiety kontra prezydentowa
Kiedy JP II wyrazil chęć zwiedzenia zakladukarnego w StrzelcachOpolskich wtedy budynek został odremontowany również do poziomu europejskiego i stal sie jednym z nowocześniejszych ośrodków tego typu w Polsce i Europie. Widac analogie?

Wy¶wietl wiêcej postów z tematu



Temat: mafia do "Toszka"!
mafia do "Toszka"!
Policjanci z wydziału do walki z korupcją śląskiej policji zatrzymali
ordynator ze szpitala psychiatrycznego w Toszku, która jest podejrzana o
branie łapówek. Kobieta była też psychiatrą w zakładziekarnym w Strzelcach
Opolskich i miała wpływ na decyzje o wypuszczaniu na wolność przestępców. Ten
wątek jest także sprawdzany.

Kilka dni temu Wanda Sz., ordynator ze szpitala psychiatrycznego w Toszku,
została zatrzymana przez oficerów z wydziału do walki z korupcją Komendy
Wojewódzkiej Policji w Katowicach. To oni zdobyli informacje, że kobieta
miała brać pieniądze od rodzin pacjentów. W zamian mogła załatwić
przeniesienie chorych na oddział rehabilitacyjny, nazywany
potocznie "sanatorium". Panują tam lepsze warunki, gdyż na tym oddziale
pacjenci przystosowują się do wyjścia do domu.

- Jeden z mężczyzn za przeniesienie tam swojej mamy zapłacił 300 zł -
powiedziała nam prokurator Teresa Żak, zastępczyni szefa Prokuratury
Rejonowej w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. - Mogę tylko
dodać, że sprawa jest rozwojowa i wielowątkowa - dodała tajemniczo.
Antykorupcyjni policjanci badajÄ… obecnie dokumenty dotyczÄ…ce przenosin
pacjentów do "sanatorium".

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że najbardziej interesuje ich pozaszpitalna
działalność Wandy Sz. Okazało się bowiem, że pracowała również jako
psychiatra w zakładziekarnym w StrzelcachOpolskich. Wyroki odsiadują tam
złodzieje, bandyci, mordercy oraz wielu członków śląskiej mafii. Zgodnie ze
swoimi kompetencjami psychiatra w takiej placówce może składać wnioski do
sądu o czasowe zawieszenie wykonywania kary lub przeniesienie skazańca do
szpitala.

- Chcemy mieć pewność, że nie było tam żadnych nieprawidłowości - mówi osoba
znajÄ…ca kulisy sprawy.

Pułkownik Stanisław Krawiec, dyrektor zakładukarnego w StrzelcachOpolskich,
powiedział nam wczoraj, że doktor Sz. już u niego pracuje. - Kilka dni temu
za porozumieniem stron rozwiązaliśmy z nią umowę. Jeżeli pan wie, co się
stało, to wie pan również dlaczego - dodał pułkownik.

W szpitalu w Toszku ordynator Sz. cieszyła się opinią świetnego fachowca.
Obecnie przebywa na zwolnieniu. - Nie wiem, co będzie dalej. O to proszę
pytać w poniedziałek panią dyrektor, bo ja nie jestem upoważniona do rozmów z
mediami - usłyszeliśmy w sekretariacie szpitala.

Gliwicka prokuratura złożyła wniosek o aresztowanie pani doktor. Sąd wypuścił
ją jednak na wolność. - Złożymy zażalenie na tę decyzję, bo dla dobra
śledztwa pani Sz. nie powinna przebywać na wolności - mówi prok. Żak.

Wandzie Sz. grozi kara ośmiu lat więzienia.
Wy¶wietl wiêcej postów z tematu



Temat: • Więźniowie odmawiajÄ… pracy
• Więźniowie odmawiajÄ… pracy
i szkoda, ze pozbawiono czestochowian wypowiedziec sie na FCz, a przeunieta
ten wazny temat
w y l a c z n i e
na forum Kraj.

Więźniowie odmawiają pracy


Wioleta BÄ…k 18-08-2005, ostatnia aktualizacja 18-08-2005 18:17

Krzysztof Włóka leży sparaliżowany po bestialskim napadzie. Sprawca jego
cierpień siedzi w więzieniu i odmawia pracy, dzięki której mógłby choć w
części dołożyć się do kosztownej rehabilitacji swojej ofiary. Prawnicy są
bezradni. - Nawet więźnia nie można zmusić do roboty - mówią.

W 1998 r. Krzysztof miał 25 lat, mieszkał w Herbach, studiował w Częstochowie
i tu zarabiał na swoje utrzymanie, prowadząc kiosk. Miał sporo planów na
przyszłość, ale już ich nie ziści. Dziś ma 32 lata i leży bezwładnie na łóżku.
Może jedynie wodzić oczami. Całe jego życie to rodzina i telewizor.

Bez skruchy

Witold L. z Lublińca, niemal rówieśnik Krzysztofa, w 1998 r. miał już wyroki
za włamania do samochodów i był ścigany za posługiwanie się fałszywymi
dokumentami. Podszedł do kiosku Krzysztofa, prosząc o podwiezienie do Herbów,
potem - o pomoc w odnalezieniu niby to zaginionego portfela. Gdy student
pochylał się, szukając zguby, bandyta zdzielił go młotkiem w głowę. Choć
Krzysztof błagał o litość i chciał oddać wszystkie pieniądze, Witold tłukł go
dalej. Potem porzucił w krzakach, zabierając auto, pieniądze i towar z kiosku
(łup za ok. 14 tys. zł).

Operacja uratowała Krzysztofowi życie, ale nie zdrowie: bandyta uszkodził mu mózg.

W czasie procesu Witold L. ani przez chwilę nie okazywał skruchy, raz nawet
specjalnie nałykał się leków psychotropowych, żeby nie brać udziału w
rozprawie. Został skazany na 25 lat więzienia.

Nawet złotówki!

Wyrok nic nie dał Krzysztofowi. Warunkiem choć minimalnej poprawy jego losu
jest kosztowna rehabilitacja. Rodzina nie ma na nią pieniędzy, bo żyje z
emerytury i rent. Rodzice, nie mogąc zatrudnić rehabilitantki, codziennie
mozolnie sami ćwiczą ręce i nogi syna, by przezwyciężyć sztywnienie mięśni.
Ale z wiekiem mają coraz miej sił.

Prokuratura wygrała w imieniu Krzysztofa proces cywilny o 200 tys. zł
zadośćuczynienia. Sąd orzekł też, że Witold L. powinien swej ofierze płacić co
miesiąc 1,5 tys. zł renty. Ale choć od wyroku minęły już dwa lata, rodzina
Krzysztofa nie dostała ani grosza. Nic nie wskórał komornik. - Niestety, bywa
tak, że nie ma sensu zabierać żonie skazanego starego telewizora i mebli, bo
ich wartość nie pokryłaby nawet kosztów komorniczych - mówi prokurator Romulad
Basiński, który wyprocesował odszkodowanie dla Krzysztofa.

Trudno to zrozumieć rodzinie ofiary, która wie, że jedyną szansą na poprawę
życia Krzysztofa jest specjalna pompa wszczepiana do kręgosłupa. - To
urządzenie sprawiłoby, że mięśnie nie sztywniałyby natychmiast po zakończeniu
ćwiczeń - mówi Teresa Włóka.

Pompa kosztuje około 60 tys. zł.

Szewcem nie będzie

Idealne rozwiązanie jest takie: L. w więzieniu dostaje dobrze płatną pracę i
co miesiąc spłaca swoje zobowiązania wobec Krzysztofa. Niestety, w przypadku
Witolda L. o ideałach mówić trudno. Po dwóch monitach częstochowskiej
prokuratury szefowie zakładukarnego w StrzelcachOpolskich znaleźli mu pracę
w przywięziennym zakładzie szewskim. Po kilku miesiącach na przyuczenie do
zawodu mógłby robić buty i co miesiąc płacić Krzysztofowi ok. 500 zł.

- Witold L. odmawia jednak podjęcia pracy - informuje prokurator Basiński. - A
siłą się do pracy nikogo skłonić nie da.

- Niestety, to prawda. Oprócz kar dyscyplinarnych nie mamy realnych możliwości
zmuszania osadzonego do pracy. Nawet przysłowiowe kule u nogi tu nie pomogą -
mówi kpt. Luiza Sałapa, rzeczniczka więziennictwa. Przyznaje zarazem, że
odmowa pracy jest traktowane jako ciężkie przewinienie (zaraz po zranieniach,
bójkach, gwałtach). Więźnia można ukarać: naganą, pozbawieniem nagród, np.
przepustek, udziału w dodatkowych zajęciach (z wyjątkiem czytania książek),
zakazem otrzymywania paczek, zakupów w kantynie, "widzeniami" tylko przez
telefon, umieszczeniem w izolatce (do 28 dni).

W polskich więzieniach siedzi 3350 przestępców, którzy mają w wyrokach
nakazane wypłacać swoim ofiarom odszkodowanie lub zadośćuczynienie. - Ogromna
większość z nich odmawia podjęcia pracy, z której mogliby płacić te
zobowiązania - mówi kpt. Sałapa.

Kara, kara, kara...

Witold L. dostał za nie jednak tylko naganę. I dalej nie chce pracować.

Być może dlatego, że nie ma nic do stracenia. Na przedterminowe zwolnienie za
dobre sprawowanie liczyć teraz nie może, bo sąd orzekł, że ma siedzieć co
najmniej 20 lat. A o przepustkę może się starać dopiero po 10 latach.

Kpt. Sałapa przyznaje, że los Krzysztofa i postawa jego kata wstrząsnęły nią,
a samą naganę za odmowę pracy uznała za karę zbyt niską. - Przeanalizujemy ten
przypadek dokładnie. W najbliższym czasie wydamy polecenia, by dyrekcje
wszystkich zakładów karnych położyły większy nacisk na problem naprawiania
krzywd spowodowanych przestępstwami. Jeżeli ktoś nie chce pracować, by
zadośćuczynić ofierze, nie można mówić o jakiejkolwiek resocjalizacji. Tacy
więźniowie nie powinni korzystać z przepustek i przedterminowych zwolnień.

O sprawie nie zapomni też prokurator Basiński: - Co najmniej dwa razy w roku
będę pisać do StrzelecOpolskich, przypominając problem - deklaruje.

Po każdej odmowie podjęcia pracy Witold L. będzie otrzymywał nowe kary.

Czy dzięki temu los Krzysztofa się odmieni?
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=28&w=27874896&v=2&s=0Wy¶wietl wiêcej postów z tematu



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  ZakÅ‚ad Karny w Strzelcach Opolskich
Wy¶wietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: ZakÅ‚ad Karny w Strzelcach Opolskich