Temat: niebezpieczne zabawy...
Nie moja zabawa, ale napiszę. Opowieść autorstwa jednego z profesorów mojej uczelni. Akcja miała miejsce na terenie jednego z zakładówchemicznych w Polsce. Dwóch robotników otrzymało polecenie zneutralizowania sporego słoja sodu. Neutralizacja ta polegała na stopniowym i z zachowaniem wszystkich zasad BHP dodawaniu sodu do alkoholu metylowego. Nasi dzielni robotnicy chcieli zaoszczędzić parę godzin i wpadli na szybszy sposób rozwiązania problemu. wiedzieli, że sód reaguje z wodą i wymyślili, swoim zdaniem, najlepszy sposób na wykonanie pracy. Wrzucili naczynie z sodem do przepływającej obok fabryki rzeczki, a że nie stłukło się ono od rrazu, rzucali w nie kamieniami. Tuż po stłuczeniu słoja eksplozja rozrzuciła jego zawartość na całą szerokośc i kilkanaście metrów długości rzeczki. Ta rozrzucona zawartość zapłonęła chwilę później baaardzo żywym ogniem. Spanikowani robotnicy pobiegli do fabryki, dopadli pierwszego telefonu i zadzwonili do zakładowej straży pożarnej ze zgłoszeniem. rozmowa z dyzurnym wyglądała mniej więcej tak:
- nazywam się Kowalski, jestem z wydziału piątego, chciałem zgłosic pożar
- W porządku, co i gdzie się pali?
- pali się eeee.... Strumyk
Dopiero po chwili robotnikowi udało się powiedzieć co z kolegą zrobili, a do strumyka życie wróciło dopiero następnego roku.
Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Prezes Elany - Pet aresztowana

Nie dajcie się ogłupić. To czy Boryszew miał prawo do statusu ZPChR czy nie
jest przedmiotem wyroków NSA. Z tego co wiem ostatnie wyroki były korzystne dla
Boryszewa. Meandry polskiego bez-prawa są takie ,że kazdy jest przestępcą tylko
nie wiedomo kiedy ktoś wciśnie ENTER.
Karkosik konsoliduje polskiezakładychemiczne , ich kapitalizacja na GPW
wynosi grubo ponad 700 mln zł. Chce z tym wyjść na UE ,za pomocą OFE i
kredytów.
Myślicie ,że to aresztowanie to przypadek , takie aresztowanie przed majem -
czyli wejściem do Unii ? Facet ma tyle kasy ,że nie zdloła jej nigdy
przechulać , on to robi DLA SPORTU.
Teraz akcje Boryszewa polecą na ryj , OFE się wycofa , a polski rynek
skonsoliduje jakiś Heinkel albo inny Messershmit. Z Elany zrobią hipermarket i
wszystkich na bruk. Później Żerecką wypuszczą i powiedzą ,że coś się
prokuratorowi popieprzyło. Tyle ,że Karkosik zaszyje się w Kikole albo w Nowej
Zelandii ,a i tak nie zdoła przepieprzyć kasy jaką będzie miał.
A co będzie miał Toruń - chwilę satysfakcji paru sfrustrowanych nierobów i
rencistów - No i dwa razy wieksze bezrobocie. Powodzenia Olo Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Zakłady Chemiczne Nitro-Chem (ul Jasińskiego)
Zapewne chodzi Ci o PolskieZakładyChemiczne „Nitrat” S.A.
Rzeczywiście, spółka ta miała swoją siedzibę na Pradze, ale zakłady wytwórcze
w Niewiadowie. Siedziba (dyrekcja) PZCh „Nitrat” S.A. mieściła się na
Kamionku, przy ulicy Mińskiej 25, w zabudowaniach Zakładów
Amunicyjnych „Pocisk”.
Między Kłopotowskiego 7 a Jasińskiego 4 znajduje zespół trzech kamienic, które
należały do tych zakładów (wybudowano je w latach 1936-37). Zachowały one swój
pierwotny wygląd jeśli pominąć fakt zamalowania oblicowania z klinkieru.
Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Zakłady Chemiczne Nitro-Chem (ul Jasińskiego)
PolskieZakładyChemiczne Nitrat i Zakłady Przemysłowe Boryszew, których
dyrekcje mieściły się w Zakladach Amunicyjnych Pocisk przy Mińskiej 25, były
kooperantami Pocisku. W Pocisku produkowano wszelkiego amunicję rodzaju i małe
armaty dla piechoty, w Nitracie trotyl i nawozy sztuczne, w Boryszewie różne
typy prochu strzelniczego, cementy dentystyczne, wyroby farmaceutyczne. Można
uznać, że wszystkie one tworzyły swego rodzaju koncern, bowiem te same osoby
występowały w zarządach, radach nadzorczych i dyrekcjach spółek. Do nich
należeli m.in: Gustaw Wertheim – wiceprezes zarządu Pocisku,, Stanisław
Margulies – dyr. naczelny Pocisku, inż. Leopold Wellisz – wiceprezes Pocisku,
Kazimierz Wiszowaty – dyrektor Pocisku, Stefan Rottermund (lek. ginekolog!) –
czlonek komisji rewizyjnych.
Pozdrawiam

Wywietl wicej postw z tematu



Temat: W Rosji zaczyna brakować wódki.
Zmora - gazowego paktu Putin - Schroeder
Zmora - gazowego paktu Putin - Schroeder

Za niecałe pięć lat, w 2010 r., gdy po dnie Bałtyku będzie już biegł omijający
Polskę gazociąg z Rosji do Niemiec, mogą nas czekać "chwilowe przerwy w
dostawach gazu" i podwyżki cen ogrzewania oraz kosztów funkcjonowania
większości firm. Jeden po drugim zaczną wtedy upadać polskiezakładychemiczne,
a rząd może stanąć przed dylematem: przystać na wymuszane przez Rosję weto
wobec członkostwa Ukrainy w NATO albo pogodzić się z groźbą wystąpienia kryzysu
energetycznego. Każdy z nas odczuje wówczas na własnej skórze skutki za-
wartego niedawno gazowego paktu Putin - Schroeder.

W Kalinigradzie 750-lecie miasta świętują bowiem Jacques Chirac, Gerhard
Schroeder i Władimir Putin.
A Polska dowiaduje się o kolejnych rosyjsko-niemieckich pomysłach, mających nas
zepchnąć na margines polityki europejskiej.

Zmora geopolityki
Sojusz wielkich sąsiadów od kilkuset lat był zmorą geopolityczną Polski.
Dlatego, że Moskwa i Berlin dogadywały się zazwyczaj kosztem naszych interesów.
Powodowało to w najlepszym wypadku marginalizację polityczną Polski, jak po
roku 1922, kiedy Niemcy porozumieli się w Rapallo z Sowietami. Trzy lata
później, zawierając traktat w Locarno, gwarantujący granice w zachodniej
Europie, nasi francuscy sojusznicy ani słowem nie zająknęli się o granicach
Polski. W kuluarach wyjaśniali, że to zbyt ryzykowne. Podobnie było w
początkach powstania styczniowego. Sprawa polska cieszyła się w Paryżu i
Londynie sympatią i poparciem do czasu podpisania tzw. konwencji Alvenslebena.
Z inicjatywy Bismarcka Niemcy otworzyły granice dla wojsk rosyjskich
tłumiących "polską ruchawkę" i zaoferowały pomoc wojskową. A na Zachodzie
wysłano noty protestacyjne i porzucono wszelkie pomysły wsparcia Polaków.
Historycznych analogii do współczesnego porozumienia Rosji i Niemiec możemy
znaleźć w ostatnich stuleciach dowolną liczbę. Podobnie jak do
pomysłu "eksterytorialnych korytarzy". Hitler żądał korytarza od Polski w roku
1939, a Rosjanie zamierzali budować podobny z Grodna do Kaliningradu w połowie
lat 90. ubiegłego wieku. Takim korytarzem miał być również biegnący przez
Polskę gazociąg Jamalski. Gdy państwo polskie próbowało odzyskać nad nim
wpływy, nie zgadzając się m.in. na budowę gigantycznego światłowodu, Rosjanie
stracili entuzjazm do jego budowy, wymyślając nową rurę biegnącą pod dnem
Bałtyku bezpośrednio do Niemiec. Włodzimierz Cimoszewicz jeszcze jako minister
spraw zagranicznych zapewniał: "Doprowadzimy do tego, że to, co jest ważne dla
bezpieczeństwa energetycznego Polski, musi być uznane za ważne dla całej Unii
Europejskiej". Udało się nadzwyczajnie.

Gaz polityczny
Gazociąg Północny (North Transgas) ma się zaczynać koło Primorska nad Zatoką
Fińską i kończyć w Greifswaldzie w Niemczech, nieopodal Szczecina. Ten długi na
1189 km rurociąg jest konkurencyjny wobec drugiej nitki gazociągu Jamalskiego,
który też transportuje rosyjski gaz - lądem przez Białoruś i Polskę do Niemiec.
Ma mieć też podobną przepustowość - 55 mld m3 gazu rocznie. I choć - wedle
ostrożnych szacunków - gazociąg Północny będzie kosztować 5,7 mld dolarów,
czyli ponad 4 mld więcej niż rozbudowa Jamału, Gazprom od kilku lat
konsekwentnie forsuje tę inwestycję. W polityce rosyjskiej spółki rachunek
ekonomiczny gra drugorzędną rolę. Decyduje rosyjska geopolityka. Gaz jest w
niej bronią, sposobem na uciszanie niepokornych. Gazociąg Północny wyłączy
Polskę z energetycznej mapy Europy.
.

Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Posłowie za fuzją UMK z Akademią Medyczną
> Gdyby Gdańsk wrócił w 1918 roku do Macierz nic z tego o czym piszesz by nie

A gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem :) Trzymajmy się faktów a nie
gdybajmy.

> powstało w Toruniu.. Ta wasza "stolica" to w 1920 roku była 30 tys. "wieś".
> Że były to instytucje tymczasowe nie trzeba przekonywać...

Gwoli ścisłości w 1920 Toruń liczył 37 tyś. mieszkańców - a w 1939 - 79 tyś
mieszkańców - ciekawe czy każde "zadupie" się tak dynamicznie rozwijało w 20
leciu międzywojennym.
A propos Saul czy posiadasz dane o ilości mieszkańców bydgoszczy w roku 1920 i
w 1939 tak dla porównania dynamiki przyrostu? Bardzo mnie to ciekawi.
Mała liczba mieszkanców wynikała z charaktery twierdzy jaką pełnił Toruń w
czasach panowania na tych ziemiach prusaków/niemców, np. około roku 1800 toruń
osiągnłą najmniejszą liczbę mieszkańców w swojej historii - 6 tys. (!) w wyniku
rozlicznych wojen - bydgoszcz miała wtedy więcej szczęścia i mogła się rozwijać.

> To wiedzieli, że trzeba stworzyć "KULTURALNĄ" czerwoną gazetę, "KULTURALNE"
> proagandowe radio,... A ZAPOMNIELI O UNIWERSYTECIE (???) widzisz jak twoje

Nie zapomnieli - a nie widzieli takiej potrzeby - a to różnica. Można mieć,
akurat w przypadku nauki bydgoskiej, do władz komunistycznych z tego okresu
uzasadnione pretensje.

> 1860 1 X - uruchomiono Gazownię Miejską, dostarczając gaz do oświetlenia ulic
> (285 latarni, w 1910 ok. 1500)
A w toruniu gazownie zbudowano w 1859 :)

> 1908 1 I - zaczyna wychodzić STAŁA GAZETA POLSKA "Dziennik Bydgoski" (numer
> okazowy 2 XII 1907 ), redagowana do II wojny światowej przez jej założyciela
> red. Jana Teskę.
A w toruniu "Gazeta Toruńska" wychodziła od 1866 i była najważniejszą polską
gazetą w Prusach wschodnich :)

> 1937 - 4 I otwarcie przy Teatrze Miejskim na pl. Teatralnym bydgoskiego
studia
> Rozgłośni Polskiego Radia 6 IX -
Była to filia powstałej w 1933 Rozgłośni Polskiego Radia w Toruniu :)

> 1929.
> - Założenie Polskiej Sp.Akc. "Persil" ( na licencji Henkel i Sp.) -
> obecnie "Lever" Polska S.A.
W 1932 r. uruchomiono Belgijsko-PolskieZakładyChemiczne "Polchem" SA

A na przykład: W 1925 r. powstał Instytut Bałtycki, który stał się wkrótce
głównym ośrodkiem badań pomorzoznawczych w kraju.

I można się tak wyliczać do renty :) Kompletnie do niczego to nie prowadzi!

Tak się działo, że raz jedno miasto się rozwijało szybciej raz drugie. Jednak
cały czas nie mogę się zgodzić z Twoją tezą, że za rządów komunistów Bydgoszcz
tak podupadała - moim zdaniem rozwijała się bardzo mocno korzystając właśnie z
tego że tam był wojwódzki ośrodek decyzyjny.

Obcenie tak się składa, że to Toruń rozwija się dynamiczniej właśnie z racji
tego że posiada ośrodek decyzyjny na szczeblu samorządu wojewódzkiego. Prosta
kolej rzeczy. Bydgoszcz jest obecnie większym miastem i zapewne zostanie
jeszcze przez dłuższy czas.

Pozdrawiam Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Gazowe okrążenie Polski
Gazowe okrążenie Polski
Sława!
Gazowe okrążenie Polski
Tygodnik "Wprost", Nr 1179 (10 lipca 2005)
www.wprost.pl/ar/?O=78242

Za niecałe pięć lat, w 2010 r., gdy po dnie Bałtyku będzie już biegł
omijający Polskę gazociąg z Rosji do Niemiec, mogą nas czekać "chwilowe
przerwy w dostawach gazu" i podwyżki cen ogrzewania oraz kosztów
funkcjonowania większości firm. Jeden po drugim zaczną wtedy upadać polskie
zakładychemiczne, a rząd może stanąć przed dylematem: przystać na wymuszane
przez Rosję weto wobec członkostwa Ukrainy w NATO albo pogodzić się z groźbą
wystąpienia kryzysu energetycznego. Każdy z nas odczuje wówczas na własnej
skórze skutki zawartego niedawno gazowego paktu Putin - Schroeder. "Dlaczego
nie pracujemy nad planem N+R" - zapytali generałowie marszałka Piłsudskiego,
kiedy polski sztab generalny zakończył prace nad planami wojny na wypadek
napaści Niemiec (N) lub Związku Sowieckiego (R) na Polskę.

"Bo wtedy generalicja ma się bronić szablami na placu Saskim, życia żołnierzy
mi szkoda" - odpowiedział Piłsudski.

Jerzy Marek Nowakowski
Piotr Woźniak

N+R, ależ to nic groźnego - powiadają w odróżnieniu od Piłsudskiego przywódcy
rządzącej Polską lewicy. Mózg SLD-owskiej polityki zagranicznej, marszałek
Longin Pastusiak, wymyślił, że do trójkąta weimarskiego (Polska, Niemcy,
Francja), gdy powstawał, trzeba doprosić Rosjan. Na szczęście nie on wtedy
rządził. Teraz jednak polityka zagraniczna duetu Kwaśniewski - Cimoszewicz
doprowadziła do tego, że trójkąt - i owszem - pozostał trójkątem, ale Polski
już w nim nie ma. W Kalinigradzie 750-lecie miasta świętują bowiem Jacques
Chirac, Gerhard Schroeder i Władimir Putin. A Polska dowiaduje się o
kolejnych rosyjsko-niemieckich pomysłach, mających nas zepchnąć na margines
polityki europejskiej.

Zmora geopolityki
Sojusz wielkich sąsiadów od kilkuset lat był zmorą geopolityczną Polski.
Dlatego, że Moskwa i Berlin dogadywały się zazwyczaj kosztem naszych
interesów. Powodowało to w najlepszym wypadku marginalizację polityczną
Polski, jak po roku 1922, kiedy Niemcy porozumieli się w Rapallo z Sowietami.
Trzy lata później, zawierając traktat w Locarno, gwarantujący granice w
zachodniej Europie, nasi francuscy sojusznicy ani słowem nie zająknęli się o
granicach Polski. W kuluarach wyjaśniali, że to zbyt ryzykowne. Podobnie było
w początkach powstania styczniowego. Sprawa polska cieszyła się w Paryżu i
Londynie sympatią i poparciem do czasu podpisania tzw. konwencji
Alvenslebena. Z inicjatywy Bismarcka Niemcy otworzyły granice dla wojsk
rosyjskich tłumiących "polską ruchawkę" i zaoferowały pomoc wojskową. A na
Zachodzie wysłano noty protestacyjne i porzucono wszelkie pomysły wsparcia
Polaków. Historycznych analogii do współczesnego porozumienia Rosji i Niemiec
możemy znaleźć w ostatnich stuleciach dowolną liczbę. Podobnie jak do
pomysłu "eksterytorialnych korytarzy". Hitler żądał korytarza od Polski w
roku 1939, a Rosjanie zamierzali budować podobny z Grodna do Kaliningradu w
połowie lat 90. ubiegłego wieku. Takim korytarzem miał być również biegnący
przez Polskę gazociąg Jamalski. Gdy państwo polskie próbowało odzyskać nad
nim wpływy, nie zgadzając się m.in. na budowę gigantycznego światłowodu,
Rosjanie stracili entuzjazm do jego budowy, wymyślając nową rurę biegnącą pod
dnem Bałtyku bezpośrednio do Niemiec. Włodzimierz Cimoszewicz jeszcze jako
minister spraw zagranicznych zapewniał: "Doprowadzimy do tego, że to, co jest
ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, musi być uznane za ważne dla
całej Unii Europejskiej". Udało się nadzwyczajnie.

Gaz polityczny
Gazociąg Północny (North Transgas) ma się zaczynać koło Primorska nad Zatoką
Fińską i kończyć w Greifswaldzie w Niemczech, nieopodal Szczecina. Ten długi
na 1189 km rurociąg jest konkurencyjny wobec drugiej nitki gazociągu
Jamalskiego, który też transportuje rosyjski gaz - lądem przez Białoruś i
Polskę do Niemiec. Ma mieć też podobną przepustowość - 55 mld m3 gazu
rocznie. I choć - wedle ostrożnych szacunków - gazociąg Północny będzie
kosztować 5,7 mld dolarów, czyli ponad 4 mld więcej niż rozbudowa Jamału,
Gazprom od kilku lat konsekwentnie forsuje tę inwestycję. W polityce
rosyjskiej spółki rachunek ekonomiczny gra drugorzędną rolę. Decyduje
rosyjska geopolityka. Gaz jest w niej bronią, sposobem na uciszanie
niepokornych. Gazociąg Północny wyłączy Polskę z energetycznej mapy
Europy. "Strategia energetyczna Rosji do roku 2020", oficjalny dokument
rządowy z 2003 r. w rozdziale VI stanowi, że strategicznym celem przemysłu
gazowego jest "zabezpieczenie politycznych interesów Rosji w Europie". W
innym ustępie zapisane jest, że przy transporcie surowców energetycznych
priorytetem ma być omijanie krajów ościennych i minimalizacja tranzytu. To
dlatego Gazprom, nie bacząc na koszty, forsuje projekt, który te wytyczne
spełnia. Popyt na gaz w Europie rośnie bardzo szybko. W zeszłym roku wynosił
ponad 480 mld m3. Prawie połowa surowca pochodzi z importu, głównie z Rosji.
Za piętnaście lat ten wskaźnik będzie wynosił 75 proc. Europejscy przywódcy
patrzą więc na Rosję jako gwaranta przyszłych dostaw. Z transportem gazu jest
jednak problem, gdyż dywersyfikacja jego dostaw jest związana z
infrastrukturą. Jeśli nie ma rurociągów zdolnych transportować surowiec,
szybkie zwiększenie dostaw jest niemożliwe.


Pełny tekst w najnowszym 1179 numerze tygodnika Wprost, w sprzedaży już od
poniedziałku 4 lipca


Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum SłowiańskieWywietl wicej postw z tematu



Temat: P.-R. || Energetyczne bezpieczeństwo
Wprost: "Gazowe okrążenie Polski"
Gazowe okrążenie Polski
Tygodnik "Wprost", Nr 1179 (10 lipca 2005)

wprost.pl/ar/?O=78242
Za niecałe pięć lat, w 2010 r., gdy po dnie Bałtyku będzie już biegł omijający
Polskę gazociąg z Rosji do Niemiec, mogą nas czekać "chwilowe przerwy w
dostawach gazu" i podwyżki cen ogrzewania oraz kosztów funkcjonowania większości
firm. Jeden po drugim zaczną wtedy upadać polskiezakładychemiczne, a rząd może
stanąć przed dylematem: przystać na wymuszane przez Rosję weto wobec członkostwa
Ukrainy w NATO albo pogodzić się z groźbą wystąpienia kryzysu energetycznego.
Każdy z nas odczuje wówczas na własnej skórze skutki zawartego niedawno gazowego
paktu Putin - Schroeder. "Dlaczego nie pracujemy nad planem N+R" - zapytali
generałowie marszałka Piłsudskiego, kiedy polski sztab generalny zakończył prace
nad planami wojny na wypadek napaści Niemiec (N) lub Związku Sowieckiego (R) na
Polskę.

"Bo wtedy generalicja ma się bronić szablami na placu Saskim, życia żołnierzy mi
szkoda" - odpowiedział Piłsudski.

Jerzy Marek Nowakowski
Piotr Woźniak

N+R, ależ to nic groźnego - powiadają w odróżnieniu od Piłsudskiego przywódcy
rządzącej Polską lewicy. Mózg SLD-owskiej polityki zagranicznej, marszałek
Longin Pastusiak, wymyślił, że do trójkąta weimarskiego (Polska, Niemcy,
Francja), gdy powstawał, trzeba doprosić Rosjan. Na szczęście nie on wtedy
rządził. Teraz jednak polityka zagraniczna duetu Kwaśniewski - Cimoszewicz
doprowadziła do tego, że trójkąt - i owszem - pozostał trójkątem, ale Polski już
w nim nie ma. W Kalinigradzie 750-lecie miasta świętują bowiem Jacques Chirac,
Gerhard Schroeder i Władimir Putin. A Polska dowiaduje się o kolejnych
rosyjsko-niemieckich pomysłach, mających nas zepchnąć na margines polityki
europejskiej.

Zmora geopolityki
Sojusz wielkich sąsiadów od kilkuset lat był zmorą geopolityczną Polski.
Dlatego, że Moskwa i Berlin dogadywały się zazwyczaj kosztem naszych interesów.
Powodowało to w najlepszym wypadku marginalizację polityczną Polski, jak po roku
1922, kiedy Niemcy porozumieli się w Rapallo z Sowietami. Trzy lata później,
zawierając traktat w Locarno, gwarantujący granice w zachodniej Europie, nasi
francuscy sojusznicy ani słowem nie zająknęli się o granicach Polski. W
kuluarach wyjaśniali, że to zbyt ryzykowne. Podobnie było w początkach powstania
styczniowego. Sprawa polska cieszyła się w Paryżu i Londynie sympatią i
poparciem do czasu podpisania tzw. konwencji Alvenslebena. Z inicjatywy
Bismarcka Niemcy otworzyły granice dla wojsk rosyjskich tłumiących "polską
ruchawkę" i zaoferowały pomoc wojskową. A na Zachodzie wysłano noty
protestacyjne i porzucono wszelkie pomysły wsparcia Polaków. Historycznych
analogii do współczesnego porozumienia Rosji i Niemiec możemy znaleźć w
ostatnich stuleciach dowolną liczbę. Podobnie jak do pomysłu "eksterytorialnych
korytarzy". Hitler żądał korytarza od Polski w roku 1939, a Rosjanie zamierzali
budować podobny z Grodna do Kaliningradu w połowie lat 90. ubiegłego wieku.
Takim korytarzem miał być również biegnący przez Polskę gazociąg Jamalski. Gdy
państwo polskie próbowało odzyskać nad nim wpływy, nie zgadzając się m.in. na
budowę gigantycznego światłowodu, Rosjanie stracili entuzjazm do jego budowy,
wymyślając nową rurę biegnącą pod dnem Bałtyku bezpośrednio do Niemiec.
Włodzimierz Cimoszewicz jeszcze jako minister spraw zagranicznych zapewniał:
"Doprowadzimy do tego, że to, co jest ważne dla bezpieczeństwa energetycznego
Polski, musi być uznane za ważne dla całej Unii Europejskiej". Udało się
nadzwyczajnie.

Gaz polityczny
Gazociąg Północny (North Transgas) ma się zaczynać koło Primorska nad Zatoką
Fińską i kończyć w Greifswaldzie w Niemczech, nieopodal Szczecina. Ten długi na
1189 km rurociąg jest konkurencyjny wobec drugiej nitki gazociągu Jamalskiego,
który też transportuje rosyjski gaz - lądem przez Białoruś i Polskę do Niemiec.
Ma mieć też podobną przepustowość - 55 mld m3 gazu rocznie. I choć - wedle
ostrożnych szacunków - gazociąg Północny będzie kosztować 5,7 mld dolarów, czyli
ponad 4 mld więcej niż rozbudowa Jamału, Gazprom od kilku lat konsekwentnie
forsuje tę inwestycję. W polityce rosyjskiej spółki rachunek ekonomiczny gra
drugorzędną rolę. Decyduje rosyjska geopolityka. Gaz jest w niej bronią,
sposobem na uciszanie niepokornych. Gazociąg Północny wyłączy Polskę z
energetycznej mapy Europy. "Strategia energetyczna Rosji do roku 2020",
oficjalny dokument rządowy z 2003 r. w rozdziale VI stanowi, że strategicznym
celem przemysłu gazowego jest "zabezpieczenie politycznych interesów Rosji w
Europie". W innym ustępie zapisane jest, że przy transporcie surowców
energetycznych priorytetem ma być omijanie krajów ościennych i minimalizacja
tranzytu. To dlatego Gazprom, nie bacząc na koszty, forsuje projekt, który te
wytyczne spełnia. Popyt na gaz w Europie rośnie bardzo szybko. W zeszłym roku
wynosił ponad 480 mld m3. Prawie połowa surowca pochodzi z importu, głównie z
Rosji. Za piętnaście lat ten wskaźnik będzie wynosił 75 proc. Europejscy
przywódcy patrzą więc na Rosję jako gwaranta przyszłych dostaw. Z transportem
gazu jest jednak problem, gdyż dywersyfikacja jego dostaw jest związana z
infrastrukturą. Jeśli nie ma rurociągów zdolnych transportować surowiec, szybkie
zwiększenie dostaw jest niemożliwe.
Wywietl wicej postw z tematu



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Zakłady Chemiczne w Polsce
Wywietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: Zakłady Chemiczne w Polsce