|
zegarki Rolex
Wywietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: zegarki Rolex |
Temat: Mój Narzeczony...
straw-berry napisała:
>
> święta racja, miałam kiedyś faceta skąpca, znosiiłam to jakoś dopóki nie
> zamieszkaliśmy razem, wyglądało to mniej więcej tak, że on kupował dżem i
> bułkę , a ja sery, wędliny, jarzyny i inne wiktuały, nie miał oporów przed
> zywieniem się nimi, na pytanie co bedziemy juto jedli odpowiadał, że on sobie
> zrobi kanapke, albo zje w mieście, cóż..... gotowałam obiad, a on "czy może
się
>
> poczęstować?", wytrzymałam 3 miechy, na więcej nie było mnie stać.
> Moja rada - jeśli myślisz o małżeństwie z tym gościem, co wg mnie jest
poważnym
>
> błędem, ale to Twoja sprawa, przetestuj najpierw koniecznie prowadzenie
> współnego gospodarstwa na kocią łapę. Na prawde jest sporo małżeństw
podobnych
> do opisanego w poscie Yody, m.in. małżeństwo moich rodziców i myślę, że udało
> mi się wypątać ztego toksycznego związku właśnie dlatego, że na własnej
skórze
> odczułam wcześniej czym to grozi. Szczerze radze - bierz nogi za pas, tacy
> ludzie się nie zmieniają, zwłaszcza gdy mają już 35 lat.
W glebokim szoku !! Ja nie wiem, ale wogole NIE wyobrazam sobie, aby mnie
mezczyzna, niewazne w jakiej fazie zwiazku tak traktowal. I podobnie jak w
wyzej zamieszczonej wypowiedzi, jestem za tym, aby dac sobie spokoj z takim
nieco chorym, toksycznym zwiazkiem. Ja nie potrafilabym sie upokarzac, prosic o
to, cos wlasciwie jest oczywiste. Nie wiem, z chmurki nie spadlam, ale czytajac
Wasze wypowiedzi o skapych mezczyznach, to chyba trafialam na samych, co mnie
rozpieszczali. Moj obecny tez mnie rozpieszcza, mieszkamy razem, on pracuje, ja
tylko studiuje. Utrzymuje mnie od A do Z. Kiedy mi wpadna jakies pieniazki np z
pracy sezonowej, wtedy tez kupuje mu nie tylko drobiazgi, ale np skarpetki czy
majtki (jak widze ze mu sie przydadza), jakies ksiazki, maskotki, cos do auta,
reczniki czy kosmetyki. Ja nie licze, ani on nie liczy. Nie raz wychodzac do
pracy wklada mi do portfela pieniadze (np 200 zl) i smieje sie, ze to moje
kieszonkowe i sam mowi "idz, kup sobie cos fajnego". Takze jak ja bede kiedys
dysponowala wieksza suma pieniedzy, to beda to i jego pieniadze. Nie wyobrazam
sobie w zwiazku jakiegos wyliczania, rety.. okropne to !! Czulabym sie ponizana
wrecz. A jesli mam ochote na zakup jakiejs konkretnej rzeczy, to po prostu
mowie "kochanie, chcialabym kupic sobie taki sweterek.." i moj mezczyzna bez
gadania a z usmiechem na ustach daje sumke o jaka poprosze. Druga sprawa, ze
nie prosze go aby mi kupil samochod czy zegarek Rolexa, wiem, na ile go stac i
wiem, ze zawsze mi nieba przychyli, a to jest najwazniejsze.
W Kropce - zastanow sie dobrze nad tym zwiazkiem i nad tym, jak bedzie wygladac
zycie codzienne przy takim mezczyznie. Bo jak kiedys bedziesz wychowywac wasze
dzieci i wogole nie pracowac, podejrzewam, ze bedzie Ci wyliczac kazda
zlotowke, ograniczac, wymawiac, ze jestes niegospodarna, a Ty pograzysz sie, to
nie bedzie zycie a wegetacja. Wierz mi, sa na swiecie jeszcze mezczyzni, ktorzy
jesli kochaja kobiete, podziela sie z nia wszystkim, calym soba i tym co maja.
I to chyba jest ta piekna gleboka milosc, ze nie ma moje-twoje, nie ma
przeliczania, a po prostu ufa sie i oddaje tej drugiej osobie w calosci.
Tymbardziej, jak wspomniala poprzedniczka, facet 35 letni nie zmieni sie ot tak
sobie. A jak na niego wplyniesz, to przez jakis czas bedzie sie staral, a potem
znow wszystko wroci do dawnego biegu. Pomysl, bo chodzi o Twoje zycie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki !!
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Audiofile - milosnicy muzyki, czy sprzetu?
cyba jednak nie jestes obeznany !!!!!!!!!!!!!!!!! Gość portalu: Kosa napisał(a):
> ciągłą obniżkę cenową(omawiam sytuację tylko w klasie średniej i wysokiej, to
> co dotyczy klasy szczytowej i wzorcowej znam powierzchownie po prostu słabo)
> szczególnie kolumn a jest to najważniejszy element zestawu i za około 3500Pln
> można kupić zupełnie przyzwoity zestaw Amplituner+CD+kolumny i to gra na jakieś
> 96 ,97% brzmienia ,które może nam dać inwestycja w sprzęt.Dzielni niech walczą
to najwieksza bzdura jaka dzis czytalem, moj porzedni zestaw za 5000$ (klasa
srednia) dawal max przy najlepszeych plytach wg (Stereophila ) az 60% brzmienia
(co mi sie i tak wydawalo zawyzone). A konfigurowalem to 2 lata, wiec zestaw gral
za 8000$.
95% osiagaja zestawy z samymi kolumnami w cenie pietrowki.
Za 3500zl to ty dobrych kabli nie znajdziesz, ja nie znalazlem, a probowalem
naprawde ciezko...
> skali od 0 do 100 waha się od ok 60 do ok 90 powyżej rezerwuję dla płyt klasy
z moich wynika ze od 5-95%, wiele nowych plyt jest wydane z taka pieczolowitoscia
ze moje radio samochodowe za 50$ na AM gra o wiele lepiej i takie plyty nie sa
zadna rzadkoscia, wrecz procentowo co roku ich przybywa, wg ankiety ze
Stereophila co roku plyty maja jakosc nizsza bo i zapotrzebowanie na nia spada,
najwieksza siec sprzedajaca elektronike popularna w USA, BEST BUY jeszcze 10 lat
temu prowadzila marki z mid-hifi sektoru, piec lat temu opuscily i jako szczy
tmielismy low-endy z Japan teraz zostaly boomboboxy why, bo takie jest
zapotrzebowanie rynku, a bestbuy robi kase i nie zjmuje sie wyimaginowanymi
zainteresowaniami coraz mniejszej mniejszosci, interesuje sie tylko potrzebami
wiekszosci a te z roku na rok spadaja.
Kazdy potrafi dzis wymienic luksusowe marki samochodow Masserati, Lamborgini czy
luksusowe zegarki Rolex, ale nikt juz nie potrafi (mowie o przecietnym czlowieku)
wymienic producentwo luxusowych klockow audio, a w latach 70-tych byly one tu w
USA jeszcze powszechnie znane.
Nawet Ty twierdzac ze spedziles na poszukiwaniach sprzetu wiele czasu i jestes
jakiegos pokroju znawca piszesz w zdaniu nastepnym ze za 3500zl mozna miec 97%
brzmienia, jakby ktos napisal ze Fiat Uno to luksosowy samochod bylby blizej
prawdy.
Strach pomyslec co mysla ci co wogole nie mja pojecia o hifi.
Dla nich pewnie te boomboboxy to 100%.
> ciekawe czas nagrania płyty jest mało istotny.Kopie płyt analogowych z lat 60 i
> 70-ątych brzmią na ogół dobrze, współczesne często celowo "zabrudzane" jak
> np.płyta POP grupy U2(nie wiem po co?..taka "figura stylistyczna")brzmią bardzo
niestety czeto 30 letnie plyty brzmia o klasy lepiej niz nowe CD...
> PS.Wolę rock brytyjski i głównie jego słucham i przeklinam pracę większości ich
> studiów nagraniowych.
> Pozdrawiam.
tez pozdrawiam i bez obrazy prosze za moja krytyke
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Moje zycie bylo jest i bedzie ciezkie...
ja chcialem dobrze ale znowu nie wyszlo
może Uzo masz rację, że pewność siebie, pewnie masz rację, ale to tylko świadczy
źle o pracodawcach, a nie super o tobie,
bo skoro oni zatrudniają kogoś innego niż chcieli, to znaczy, że nie wiedzą kogo
chcieli, to trochę tak jakbym przyszedł do salonu
samochodowego i chciał kupić wygodną limuzynę do jazdy a facet mi wciska
ciężarówkę terenową i zachwala, że ma
taaaaaaaaaaaaaaaaaki duży kufer :)
to by świadczylo, że jest się dupkiem bezwolnym, bez własnego zdania i nie
wiedzącym, czego się chce, skoro sprzedawca sprzedaje
coś innego, niż klient chce...
jeżeli koleś chce kogoś z płynnym angielskim i np. inżyniera, a bierze kolesia
bez języka, to tylko świadczy o tym, że jest głupim
pracodawcą...
acz gratuluję szczęścia...
Jakiś czas temu Ci odpisałem, ale pewnie przeoczyłeś, więc wklejam jeszcze raz:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=26846331&a=26917392
A tym razem pragnę na chwilę zatrzymać się przy Twoim tekście o koleżance, co
to się dorobiła na oszkodowaniu po dziadku. Otóż, Drodzy Forumowicze, w naszym
śmiesznym kraju tak już jest, że ludzie często na pozór wydają więcej niż
zarabiają, nieraz wydawać by się mogło, że rozchody przewyższają przychody (te
z pensji/zleceń). Rodzi się pytanie, jak to możliwe. Ano możliwe, i to jak
najbardziej, gdyż ludzie często oprócz zarobków z pracy mają dodatkowe dochody,
np. w postaci zysku z wynajmowanych innym nieruchomości; czasem pojawia się
zastrzyk finansowy w postaci spadku itp.
to nie jest moment na taki podatek, a tłumaczenie, że to zwiększy wzrost i
zmniejszy bezrobocie jest śmieszne
większośc pracodawców ma albo kontrakty meneżdzerskie, albo umowy zlecenie,
umowy o dzieło, albo sztab księgowych i i tak płacą
inaczej
dużo z osób dających pracę rozlicza się jako firma, a więc nie jako podatnik od
osób fizycznych, to że jakiś dyrektor dostanie
dodatkowe 5000 nie zaowocuje zwiększeniem miejsc pracy... kupi se zegarek rolex...
te najwyższe podatki płacą dyrektorzy w administracji państwowej, posłowie,
dyrektorzy w spółkach (od orlanu, poprzez TVP) - tacy
nie stworzą miejsc pracy, co najwyżej w fabryce mercedesa albo w hotelu majorce
jedynie co by to przyniosło, to pieniądze na rozrywki dla paru tysięcy osób,
wątpię, aby na tym chociaż 1 000 polaków miało
stworzone nowe miejsce pracy
tłumaczenie , że podatek liniowy jest super pomysłem na zwalczenie bezrobocia i
rozwój kraju jest raczej nonsensem (jeżeli mowa o
stawce np. 19%)
jeżeli jest pomysłem, to co najwyżej na zysk dla małej i wąskiej grupy...
inne niskie stawki podatkowe zaowocują brakami środków na obronność (w dobie
terroryzmu) czy szpitale, więc pomysl 10% dla
wszystkich raczej by spowodował bakructwo kraju...
jeżeli ma następić wzrost to na konsumpcję musi mieć więcej niż tylko pare
tysiecy osób w 40 milionowym kraju... osoby bogate już
mają dobra kosumpcyjne, rynek rozkręciło by danie zwyklemu kowalskiemu większej
pensji, bo wtedy kowalski by kupił sobie DVD w
sklepie, zrobił remont, zamówił pizzę...
ja w poprzedniej pracy miałem taką N. , szef ją sprowadził do warszawy, dal jej
mieszkanie, opłacał zaoczne studia, telefon bez
limitu, miała najmniejsze wyształcenie z nas wszystkich (my wyższe, ona
średnie), nie znała języków a zarabiała 3 razy tyle co
reszta, tzn, my po 800, ona 2500-3000
jak przychodził mail reklamowy, to ona podnosiła sensację, że to korespondencja
z nowym kontrahentem i żeby natychmiast jej
przetlumaczyć, co chwilę tylko donosiła szefowi, chciała wszystki rządzić,
wtrącała się w każdą działkę, nawet ściśle techniczne,
a nie umiała nic...
jak popełniała błąd, to ktoś inny za to odpowiadał, np. popełniała błędy w
rachunakch, tzn, pracując w magazynie dziewczyna w
kartotekach popełniła ileś błędów w stylu 520-300=320
a ktoś kto przejął po niej pracę mial za ten stan magazynu i braki odpowiedzieć
finansowo, bo szefowi brakowało 100 szt, potem
miałem przejąć ja,
ja pokazałem szefowi te błędy (ewidentne błędy w dodawaniu i odejmowaniu na
kartotekach), gdy to ja miałem przejąć po niej jej
byłe stanowisko pracy i odpowiedzialność materialną, wkrótce wyleciałem
cóż, pani N się nigdy nie myli...
po tem jak się dowiadywałem od osób które jeszcze się utrzymały, to pare osób
przez nią wyleciało lub odeszło same...
są takie osoby w firmach, nie wiem czy ona była jego rodziną, czy poprostu
lachociągiem, ale co pare miesięcy jakiś awans, nawet
za cudze sukcesy, ale ona była w dziale, więc co miesiąc premia i co chwilę
jakaś podwyżka...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Chiny walczą z podróbkami? prawda czy falsz
Chiny walczą z podróbkami? prawda czy falsz Chińska administracja zamknie w Pekinie wielkie targowisko, na którym
handluje się podrobionymi wyrobami najsłynniejszych marek
Jak podała w poniedziałek chińska agencja Xinhua, sławna Jedwabna Ulica (Silk
Street), czyli targ podróbek w Pekinie ma zostać zamknięty z powodów
bezpieczeństwa. Gazeta "Beijing Evening News" sugeruje, że chodzi o przepisy
przeciwpożarowe, których na targu Xiushui się nie respektuje.
Powszechnie sądzi się jednak, że to tylko pretekst do likwidacji handlu
podrobionymi towarami. Chiny muszą sobie poradzić z fałszywkami, bo są krajem
Światowej Organizacji Handlu, a tam za wspieranie podróbek grożą pozwy.
Postanowili więc zacząć od tego, co najbardziej kłuje w oczy zachodnie firmy
i polityków: Xiushui, który leży zaraz obok luksusowych hoteli i jest w
Pekinie - jak twierdzą biura turystyczne - trzecią atrakcją turystyczną, po
Zakazanym Mieście i Wielkim Murze.
To właśnie na Xiushui rok temu amerykański sekretarz handlu Don Evans kupił
nielegalną kopię filmu "Kill Bill" Quentina Tarantino za niecałego dolara.
Wymachiwał nią potem na konferencji prasowej, dowodząc, że Chiny nie robią
nic, by ukrócić piractwo.
Ale podróbki bolą nie tylko Amerykanów. Unijny komisarz ds. handlu Pascal
Lamy poszedł w ślady Evansa i na swojej konferencji prasowej kazał
dziennikarzom porównać dwa krany - oryginalny niemiecki i jego chińską kopię.
Były nie do odróżnienia.
Jak szacują eksperci unijni, fałszywki w sumie stanowią nawet 9 proc. handlu
światowego, co oznacza, że towary bez licencji mają wartość ok. 370 mld euro.
Znaczna ich część powstaje właśnie w Chinach.
Unia Europejska bije na alarm, bo według jej danych, wzrost produkcji
fałszywek spowodował utratę pracy przez 200 tys. osób w całej UE.
Targowiska fałszywek to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Najbardziej
niebezpieczne są całe fabryki, które produkują towary bez licencji. Jak
twierdził komisarz Lamy, podrabia się wszystko: oprócz ubrań, filmów DVD,
muzyki i butów także leki, zegarki, wyroby skórzane, części samochodowe i
samochody, papierosy, sprzęt oświetleniowy, urządzenia elektryczne (np.
suszarki, czajniki, żelazka), zabawki, maszyny przemysłowe, półprzewodniki,
paliwa, a nawet całe stacje benzynowe.
Unia twierdzi, że 20 proc. chińskich towarów to fałszywki. - Straty są trudne
do oszacowania, a sam proceder - niebezpieczny, szczególnie gdy idzie o leki
czy np. części samochodowe - tłumaczył Lamy.
Od 1998 do 2002 r. liczba podrobionych towarów wwiezionych do krajów Unii
wzrosła aż ośmiokrotnie. W 2002 r. na wspólny rynek trafiło ponad 85 mln
fałszywek.
Na razie Pekin nie mówi nic o walce z fabrykami fałszującymi produkty - celem
są dziś targowiska. W Chinach nie tylko targ Xiushui jest problemem. W
Szanghaju jest jego odpowiednik - przy ulicy Xiang Yang stoi kilkaset
straganów, na których leżą zegarki Rolex, kurtki North Face, buty Pumy.
Wszystko bardzo tanie i wszystko podrobione. Podobnie jest w innych dużych
miastach.
Czy Chińczycy rzeczywiście chcą walczyć z piractwem? - Trudno to ocenić.
Jeżeli naprawdę zamkną rynek w Pekinie, to może to oznaczać, że zabrali się
poważnie za przestrzeganie reguł WTO. Ale jeżeli to tylko groźby i
zaostrzenie kontroli, to międzynarodowe koncerny, które tracą na podróbkach,
nie mają się z czego cieszyć. To już było i zawsze kończyło się tak samo,
czyli niczym - mówi "Gazecie" jeden z ekonomistów pracujących dla dużej
zachodniej firmy doradczej w Szanghaju.
Władze Pekinu już zapowiedziały, że kupcy z Xiushui mogą się przenieść do
nowego, ośmiopiętrowego domu handlowego obok jedwabnej ulicy. O fabrykach
nawet się nie zająknęły.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Kontynuacja rozmow o Bogu
swiatlo napisał:
> Wyobraźcie sobie że dopłynęliście do dziewiczej wyspy która nie jest
> zarejestrowana w żadnych katalogach czy atlasach, więc zgodnie z
> prawdopodobieństwem jesteście pierwszymi odkrywcami tej wyspy.
> Wchodząc na piasek tej wyspy znajdujecie w piasku zegarek Rolexa.
> Teraz jest zasadnicze pytanie:
> 1. Czy był na tej wyspie kiedyś jakiś człowiek? Rolex powinien być dowodem na
> to że był.
> 2. Jednak chwileczkę. Z punktu widzenia matematycznego nie jest to żadnym
> dowodem. Jest teoretycznie możliwe że sama przyroda uformowała tego Rolexa na
> zasadzie czystego przypadku. Mało prawdopodobne, ale jednak matematycznie
> możliwe.
> 3. Oczywiście zdrowo myślący człowiek tą możliwość odrzuca jako nierealną w
> naszym rzeczywistym świecie i formułuje tezę że jednak była przed nami na tej
> wyspie istota wyższa, na przykład inny człowiek, i tego Rolexa w piasku
> zostawiła. No i co z tego wynika? No to na przykład że co się stanie jak
znajdziemy takiego Rolexa gdzieś w naturze?
*********************
Chcialoby sie zawolac: Jezus Chrystus !!!
Swiatlo, wszystko ci sie popieprzylo ! Nawet fakt, ze na jakichs tam mapach nie
ma jakiejs tam wyspa nie dowodzi sam przeciw, ze ona nie istnieje - ergo: nie
mogla byc przez kogos odwiedzona..
Co jest jak piszesz "matematycznie mozliwe" ???? Jakas ty matematyke studiowal?
Prosze oswiec mnie moze JAK TO JEST MATEMATYCZNIE MOZLIWE ??
Prosze oswiec mnie jak jest matematycznie mozliwe, ze przyroda mogla uformowac
cos co nie jest czescia jej "natury" (np. Rolex) - jak bys np. napisal ze ani
ty ani twoja zona nie maja ani zeza ani krzywych nog, a twoje dzieci maja to
moglbym ci matematycznie udowodnic, ze jest to mozliwe i takie
prawdopodobienstwo istnieje. Nie jestm w stanie (ani ty tez chociaz piszesz tu
podobne banialuki) udowodnic ani matematycznie ani inaczej, ze jezeli cos
splodzisz to nie bedzie istota ludzka ale np. miniaturowy ford czy inny
cadillac.
Propunuje, abys na przyszlosc nie mieszal tu matematyki bo jest to nazwijmy to
umownie "zabawne" w Twoim wykonaniu..
****************************************
Na przykład w naszym własnym genomie.
Znajdziemy pewną kombinację, na przykład jakąś sekwencję liczb pierwszych bądź
inny skomplikowany zapis który będzie realnie niemożliwy do stworzenia przez
naturę na przestrzeni tego miliarda lat, czyli czasu w jakim ten genom
ewoluował.
*************************
????????
O co ci chodzi w tym belkocie? Jaka sekwencje liczb pierwszych lub innych ??
Gdzie? I co z tego mogloby wynikac ?
Brrrr.. jeza mi sie wloski na karku... DO SZKOLY Z POWROTEM !
**************************************
> Na przykład jakie jest prawdopodobieństwo że jeśli dasz małpie maszynę do
> pisania, to w ciągu miliarda lat napisze ona przypadkowo inwokację z Pana
> Tadeusza? Zakładając że będzie ona przez ten miliard lat żyła.
> Otóż nawet w ciągu miliarda lat to prawdopodobieństwo będzie na tyle niskie,
że z punktu widzenia realnego świata można tą możliwość całkowicie odrzucić.
***********************************
Swiatlo, ten przaklad z malpami i Odyseja Homera ma juz 50 lat i pochodzi od
humanisty nie majacego podobnie jak ty najmniejszego pojecia o rachunku
prawdopodobienstwa..
Jakie jest prawdopodobienstwo ze seksu pomiedzy ludzmi lub zwierzetami narodzi
sie dajmy na to telewizor kolorowy?
Wiesz czasami jest jepiej stawiac madre pytania niz dawac dziwne odpowiedzi..
************************************
> Jeśli więc znajdziemy takiego Rolexa, albo Pana Tadeusza, w naszym genomie
albo innej innej strukturze uformułowanej przez naturę, i ten Rolex, czyli ten
> zapis, matematycznie będzie praktycznie niemożliwy do stworzenia przez samą
> naturę na zasadzie naturalnej ewolucji w ciągu danego jej czasu, zatem czy to
> nie będzie dowodem na zapis od samego Boga?
>
> Oczywiści cynicy jak CJ zawsze znajdą sobie podstawę do drwin. No cóż, może
to i dobrze. Możę cynicy też odgrywają jakąś ważną rolę w tym kosmicznym
teatrze..
***************
Moze i jestem cynikiem, nie wiem, podobno..
W kazdym razie Twoje wypowiedzi tutaj i na ten temat sa zwaklym belkotem i nie
zasluguja na nic innego jak na odpowiedz: siadaj, dwoja !
ptaszek
>
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: ...Co się teraz kradnie...
I trza sie spytać jesce kogo sie okrada . Sportowców! i to nie u nas!!!
Jerzy Dudek stracił niemal wszystkie pamiątki
Bramkarz Liverpoolu Jerzy Dudek został okradziony. Podczas urlopu w Polsce
złodzieje wynieśli z jego angielskiego domu w Wirral niemal wszystkie pamiątki
związane z bogatą karierą 54-krotnego reprezentanta Polski.
Wśród skradzionych przedmiotów był pamiątkowy medal za zwycięstwo w finale
piłkarskiej Ligi Mistrzów w 2005 roku. Dudek był wtedy bohaterem całego
Liverpoolu - obronił bowiem dwa rzuty karne.
Po powrocie z wakacji Dudek stwierdził, że stracił ponad 120 wartościowych
przedmiotów. Obok medalu były to koszulki ze spotkań, w których wystąpił -
między innymi finałów mistrzostw świata 2002 roku oraz wspomnianego finału LM.
Złodzieje ukradli także samochód porsche carrera.
- Jestem całkowicie załamany tym co się stało. Nowy samochód mogę bez trudu
kupić, ale pozostałe przedmioty są całkowicie bezcenne. To były rzeczy związane
z najlepszymi momentami w mojej karierze i nie wierzę, że ktoś mi je zabrał -
powiedział cytowany przez oficjalną stronę Liverpoolu Dudek.
- Proszę wszystkich, którzy coś wiedzą o kradzieży o kontakt z policją lub
klubem - dodał. Podobny apel wystosował również klub.
- Policja bada sprawę włamania w domu Dudka. Sprawę w poniedziałek zgłosił
przyjaciel właściciela. Podejrzewamy, że do kradzieży doszło w ciągu ostatniego
tygodnia, kiedy właściciele byli na urlopie. W środę właściciel domu przedstawi
policji listę skradzionych przedmiotów - wyjaśnia rzeczniczka lokalnej policji.
- Skradziono liczne pamiątki o sentymentalnej wartości dla właściciela. Jeśli
ktokolwiek zobaczy je wystawione na sprzedaż w internecie, lokalnych sklepach
czy pubach prosimy o kontakt - dodała.
Strona klubu poinformowała, że łupem złodziei padły:
medale, w tym za zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów 2005 i za Superpuchar Europy
ponad 100 koszulek piłkarskich ze spotkań ligowych i reprezentacyjnych
para rękawic z finału mistrzostw świata z nazwiskiem Dudka
pięć par rękawic z mistrzostw świata z nazwiskiem Dudka
liczne zdjęcia
mały telewizor plazmowy
dwa złote pierścienie
czerwona koszulka Liverpoolu z kolekcji limitowanej z numerem 1 z 10 000
pamiątkowy zegarek za zwycięstwo w Lidze Mistrzów - jeden z 36 takich na świecie
zegarek Rolex z pudełkiem, wart około 2 500 funtów
zegarek Cartier z napisem 100 lat Holenderskiego Związku Piłki Nożnej
zegarek Amiga ze złotą kopertą i czarnym paskiem
zegarek Gucci
srebrny pasek wart około 6 000 funtów
samochód porsche carrera wart około 65 000 funtów. Auto ma polskie tablice
rejestracyjne i kierownicę po lewej stronie.
sport.gazeta.pl/sport/1,65025,3432447.html
Ciekawość, fto go okrod, cy nie sami swoi...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Zaintrygował mnie post Japonczyka.
qwardian napisał:
> O kupnie na handel złotego Rolexa Oystera Perpetual, pamiętajmy
ten
> piece kosztuje grubo ponad 20 tys. dolarów.
ceny rolexow sa rozne w zaleznosci od tego ktory to model i z czego
wykonany
www.luxurywatches101.com/
www.luxurywatches101.com/luxury-watches/rolex.aspx
www.steindiamonds.com/mens_watches_rolex.asp?gclid=CJaOkfmLjZACFShsGgod4WsTug
rolexy zaczynaja sie mniej wiecej od $3000 do gory...
> Dzisiaj już bym markowego zegarka nie kupił. To wszystko
> bezmyślny materializm i snobizm.
moze nie do konca snobizm, niektorzy ludzie lubia miec dobre
zegarki, ja mam kilkanascie zegarkow, takie zboczenie, najcenniejszy
dla mnie to Delbana ktora jest po dziadku ....
reszta to masz racje tylko ilosc kasy zainwestowanej w zegarek
> Rolex nie jest producentem,
> podobnie jak inne firmy szwajcarskie umieszcza jedynie swoje logo,
a
> głównym zajęciem jest marketing i kasowanie zysku.
tu chyba nie masz racji, choc nie mysle ze ma to jakiekolwiek
znaczenie, zegarek jest czescia bizuteri czy nam sie to podoba czy
nie, wiec to co w srodku liczy sie mniej niz nazwa i material z
ktorego jest to wszystko wykonane... inaczej rzadzilyby quartz-e
> Okazuje się, że
> złoto jek kiepskim materiałem na zegarek codziennego użytku, jest
> miękki i narażony na rysy.
zegarki nie sa wykonywane z 24 karatowego zlota...
> Mechanizm, okazuje się zawodny w
> zegarkach w porównaniu ze zwykłą elektroniką wyświetlaną na LCD w
> prostych chińskich kilkudolarowych plastikach,
no nie za bardzo Delbana po dziadku nadal dziala mimo ze ma ponad 50
lat, od momentu kiedy ja dostalem ten zegarek byl on raz czyszczony
i korygowany... nic wiecej a mam ten zegarek okolo 20 lat...
dostalem to od ojca
> Wydanie kilku tysięcy, lub nawet
> kilkuset dolarów mija się z celem. Płacimy jedynie za nazwę i
image.
>
kwestia gustu i tylko gustu....
> Polecam wypowiedź eksperta na temat zegarków:
nie lubie expertow a w szczegolnosci tych ktorzy posiadajac ruskiego
poliota krytykuja rolexy...
troche to smieszne
> Życzę przyjemnych zakupów świątecznych :)
i tobie tez
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: wróciłem z Hammamet Yasmin.pytania?
Witam
Sorki że nie odpisywałem ale mam po urlopie trochę zajęć w pracy :P
DO evelina.tunezja na pewno wyśle ci zdjęcia animatorów ale najpierw muszę je
posegregować sorki.
Do wlazlamse
1. Jedzenie - każdy znajdzie coś dla siebie, menu powtarzane co tydzień ja byłem
z żoną i 2-letnim dzieckiem. Żona ubóstwia surówki i było ich mnóstwo a dla
dziecka coś delikatnego(chude mięsko itp.) też się znalazło( przepyszne ciasta).
Śniadanie 6-10, obiad 12.30-14.30 Kolacja 19-21 około 16 resztki obiadu przy
basenie :) a o 17 lody dla dzieci.
2. Każdy z uśmiechem odpowiada lub pierwszy powie Hallo lub Bonjour. W barze dla
ALL. jest super barman robi sobie z klientów żartuje.
3.Jeżeli chodzi ci o wieszaki na bielizne czy ręczniki są trzy. RADA weź sobie
3m sznurka do bielizny rozwiesisz na balkonie.Jeżeli chodzi ci o suszarkę do
włosów to nie ma:(
4.Oczywiście że Tak. Trzeba pamiętać że to jest Kraj ARABÓW a oni są łakomi na
kasę lub napiwek my daliśmy 20 dol a to było 5.06. teraz trzeba dać nawet 30
EURO:(.Dla pokojówki dinara raz na jakiś czas Rada warto dać barmanowi jakiś
napiwek zawsze ci poda lub zrobi dobrego drinka AHA na stołówce są wydzielone
rewiry kelnerów siadaj zawsze u tego samego i co jakiś czas daj mu napiwek za
prace na pewno ci się odwdzięczy ja polecam kelnerów prosto za stołem szwedzkim
są super. Jeżeli chcesz mieć SUPER kolacje z udekorowanym stołem, prawdziwymi
kwiatami i zapalonymi świecami to musisz mu dać 10 dinarów po pewnym czasie sam
ci to zaproponuje.
Do Piotrek jeżeli masz opcje all. to po śniadaniu o 10-11 w barze wystawione są
kawa, herbata, mleko i bułeczki słodkie, ale szybko znikają:( soki są dostępne
cały czas w dystrybutorach chłodących, piwo (sikacz), wino czerwone,białe, wódka
i muskat to z alko, cola fanta i sprite full wypas ile chcesz.
Do agis powiem tak że miejscowości nadmorskie POLSKIE są 1000 lat za
murzynami:( Super drogi Taxi nie drogie za 6 dinarów (12zł) możesz dojechać do
Hamammetu tj około 15km. Ceny w dyskotekach takie jak u nas tj. 5 dinarów(10Zł)
za piwo UWAGA w TUNEZJI jest tylko jeden rodzaj PIWA CELTIA w barach i
restauracjach ceny podobne za PIWKO. Napiwek 1-2 dninarów a za pokój na morze
teraz 25-35 euro. RADA weż sobie DOLARY ponieważ za 1 dol. masz 1,160 dinara a
za euro 1.830 din. wymieniaj sporadycznie wg. potrzeby ponieważ nie wymienią ci
ich później, waluta nie wymienialna poza granicami Tunezji. W niedziele Kantory
i banki są nie czynne a w recepcji możesz wymienić walutę na dinary ale musisz
uważać bo dają najniższy kurs. W Sklepach nie płać Dolcami ani Euro bo zrobią
cię na szaro 1:1, jeżeli chcesz dzwonić do Polski to nie z komórek, napewno w
pobliżu waszych hoteli są TaxiFony za 1 dinara na stacjonarny do polski możesz
gadać 2 min. a na kom. ok. 45s. wysłanie pocztówki do polski 0.700 milimów
W Hammamet Yasmin jest jeden najtańszy sklep spożywczy tj. Blue ICE( na 2-gim
piętrze jest sztuczne lodowisko) ok. 2 km. od SAFY w stronę Portu cola 1,5l
1.750dinara chipsy 1.750 din.Podaje Ceny jakie można utargować w Medinie - za
zegarek damski/męski max 10 din. - buty max 30 din. - torebka damska max. 30
din. koszulka polo max. 20 din. aha jak już utargujesz cenę to musisz ją przyjąć
taka jest zasada handlu sam widziałem jak Polacy utargowali np. za 4 rzeczy 100
din. i uciekali bo w przeliczeniu tj ok. 230 zł. za podróby. Podróby są wszędzie
zegarki ROLEX, OMEGA, torebki PRADA VERSACE D&G YSL, Buty NIKE PUMA etc. nie
dajcie się zrobić w konia :P ale ładnie wykonane to trzeba przyznać. To by było
na tyle, jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem Pozdro MAXX.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: wróciłam z Club Selima 05.06 - 2 tyg. pytajcie
Hotel ma tylko All incl.
Jedzenie urozmaicone, choć bez szaleństw.
Dużo do wyboru na obiad i kolację, śniadania raczej ubogie (typowo francuskie). Wszystko "szwedzki stół".
Rozkład posiłków:
7- 9:30 śniadanie
dla spóźnialskich juz tylko śniadanie dla śpiochów - dżem i rogaliki
12:30 - 14 obiad
14 - 16 pizza i frytki + makarony
16:30 - 17:30 podwieczorek
19 - 21? kolacja
Wszyscy ważą więcej po przyjeździe.
Od 10 rano sa czynne bary:
cola, fanta, sprite, "soki", kawa, herbata
piwo,wino, drinki na bazie wódki czystej i figowej, i likieru.
Wszystkie napoje lokalne. Dzinu nie było.
Do holelu przyjechaliśmy po 13 i od razu poszliśmy na obiad.
Wyjazd mieliśmy o 2 w nocy. Do tego czasu korzystaliśmy ze wszystkiego.
W pobliżu (kilkanascie minut na nogach) są trzy "centra handlowe" przeznaczone typowo dla turystów, co widać po cenach i asortymencie. Ale zaletą jest to, że cena jest podana na każdym artykule. Zawsze warto posprawdzać tam ceny i upatrzyć tam sobie zakup.
Kilka kilometrów dalej jest port El Kantui - tam też większość sklepików jest nastawiona na turystów i trzeba się o ceny pytać i ostro targować. Tu można się naciąć, ale też i zyskać, jak sie dobrze potarguje. Przykład: koszulka polo w centrum handlowym 16 dinarów (w uproszczeniu liczymy 1 dinar = 2 złote), sprzedawca w sklepiku na wstępie mówi, że kosztuje 25 dinarów, po targowaniu kupiona za 13. Wszędzie dogadać sie idzie po ... polsku. Oczywiście znają po 10 słów - ale wystarczy. Ale oczywiście dobrze jest znać nieco zwotów po angielsku. (Wszyscy w tunezji mówią po francusku.)
Jeszcze więcej sklepów jest w oddalonym o kilkanaście kilometrów mieście Souse (czy jak to się tam pisze). Wybór większy, ceny mniejsze, problemem jest znaleść supermarket. Czyli tak naprawdę znowu sie targujemy, głównie na medynie. Ale tam na zakupy nie polecem z małymi dziećmi - idzie się umęczyć.
Wszędzie jedziemy taksówkami - targujemy sie przed wejściem do samochodu. Do portu El Kantui chcą zazwyczaj 4 dinary - da się wytargować na 2,5. Do Souse chcą np 10 dinarów - da się pojechać za 6,5.
W sklepach dominują podróbki markowych firm. Wszędzie Armani, Dolce Gabana, Gucci, itd. Dosłownie wszędzie i wszystko.
Przykładowe ceny:
Torebka Dolce Gabana z najnowszej kolekcji - 15 dinarów ... :-)
Koszulka Adidas - 14 dinarów
Skarpetki Nike - 1,5 dinara
Zegarek Rolex - 10-50 dinarów
Czapeczka Armani - 8 dinarów
Oczywiście są różne modele i różne ceny, ale generalnie jest raczej tanio. No chyba, że ktoś kupuje bez targowania - przepłaci koszmarnie.
Artykuły spożywcze generanie tańsze niż u nas.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Zakupy w Nowym Jorku
Zalezy czy chodzi Ci o cos stylowego i z jakims standardem gatunku czy poprostu
taniego. Mysle ze powinnas zaczac od duzych sklepow tj. Macys www.macys.com
ktore maja ostatnio niesamowite promocje w roznych swoich sklepach - duzo
malych fajnych sklepikow jest na i w okolicy West 4th Street, West Broadway,
Mercer St, Greene St w dolnym Manhattanie (SOHO, Greenwich Village) -
sczegolnie skora i obuwie - jest tego naprawda masa tego wiec styl jest bardzo
wazny aby okreslic mniej wiecej gdzie... tez jesli masz jakas dobra krawcowa -
super mozna kupic materialy (jak np dobry jedwab) w fyrtlu ulic od mniej wiecej
40th Street a 18th Str miedzy 7th Ave a 8th Ave (nie zalecam chodzenia tu
samemu a szczegolnie wieczorem)... Gdzie jest troche sklepow tylko z samymi
materialami sprzedajac przewaznie dla roznych projektantow majacych swoje
miejsca na 7th Ave ("Fashion Ave")czy tez do szkoly mody (FIT).
Co do miejsc jak Delancey Street (gdzie w wiekszosci Zydzi maja swoje sklepy i
gdzie mozna i trzeba sie targowac o cene) oraz na West 14th Street to so
miejsca poprostu tylko tanie obuwie przewaznie plastik i duzo podrob ja np.
Gucci. Wymieniony Canal Street to Chinska dzielnica i wszystko przewaznie z
Chin nawet zegarki Rolex za $5:) Tutaj - mozna kupic jakas tania elektronike
bardziej lub sportowe - ale samo miejsce jest warte do zwiedzenia blizej Mostu
Manhattan Br. na Od ulicy Canal Str. Proponuje wejsc w Ulice Mott Str. Gdzie
napewno sie poczujech i poczujesz jak bys byla w Chinach - na tej ulicy
szczegolnie masa jest turystow.
www.fashionupdate.com/sales.htmlhttp://www.concierge.com/newyorkcity/shopping/topspots/index.ssf
www.theinsider.com/nyc/save/011sampl.htmhttp://newyork.citysearch.com/section/shopping
www.nyc.com/shop/http://www.frommers.com/destinations/newyorkcity/0021020715.html
www.cityspin.com/newyork/shopping/shopping.htmhttp://users.ids.net/~rounds/newyork.html
Pozdrawiam i zycze dobrych zakupow!
P.S. Jesli bedziesz cos kupowac z elektroniki lub bizuteri - to naprawde
uwazaj - i nie rob tego na Delancey Street czy tez w okolicy 14th Str czy tez w
okolicy 42nd Str... Duzo jest tu oszostw... szczegolnie gdy sprzedaja Zydzi lub
Arabowie i szczegolnie jak widza turyste.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: KGB STALO ZA ZAMACHEM PAPIEZA W 1981R
Śpiący agent
Czy Ali Agca rzeczywiście zabił Ipekciego?
Na jednej z rozpraw Agca wycofał się z samooskarżenia. Powiedział: "Ja nie
zabiłem Ipekciego, ale wiem, kto to zrobił" i zapowiedział, że zdradzi to na
następnym posiedzeniu sądu.
Już nie zdążył - uciekł. Objawił się dopiero półtora roku później, w Rzymie,
strzelając do Papieża.
Sterling zwraca uwagę na to, że jedynym dowodem obciążającym Agcę było jego
własne zeznanie. Że przy aresztowaniu był tak spokojny, jakby na nie czekał. Że
osoba, która zadzwoniła na policję, by powiedzieć, iż zabójca Ipekciego siedzi
właśnie w kawiarni, nigdy nie zgłosiła się po nagrodę (ponad dwieście tysięcy
dolarów!). A także, że po 11 dniach przesłuchań Agca zjawił się na konferencji
prasowej beztroski, w dobrym humorze, bez śladów brutalnego traktowania, co w
przypadku policji tureckiej jest wprost niezrozumiałe. "Był najprawdopodobniej
pierwszym od wielu lat podejrzanym o morderstwo, który opuścił celę przesłuchań
stambulskiego więzienia bez najmniejszego zadrapania" - ironicznie zauważa
Sterling.
Jeśli za zamachem na Papieża stał wywiad bułgarski i KGB, to na rękę byłoby im -
jak i każdemu innemu wywiadowi - stworzyć wizerunek zabójcy Papieża jako
fanatycznego mordercy, prostaka, który uciekł z więzienia.
Zdaniem amerykańskiej dziennikarki Agca został zauważony przez agentów jakiegoś
wywiadu, którzy docenili jego inteligencję i charakter. Zaczęto go sobie
przekazywać coraz wyżej i wyżej. Został "śpiącym agentem" czekającym na
wyjątkowe okazje.
Nadczłowiek w płaszczu z wielbłądziej wełny
Po ucieczce z więzienia Agca opuszcza Turcję. Przez następne miesiące
podróżuje: Iran, Sofia, Rzym, Zurych, Wiedeń, Majorka, Mediolan, Hammamet w
Tunezji. Wydaje w tym czasie około 50 tysięcy dolarów.
Jest rok 1981. Agca chodzi w płaszczach z wielbłądziej wełny, nosi złoty
zegarek Rolex, ubiera się w sklepach drogich krawców. Zna słabo angielski.
Jest maj 1981 r. Agca zajmuje pokój numer 31 w pensjonacie Isa w Rzymie, o dwa
kroki od Watykanu.
Przesłuchujący go tuż po zamachu na Papieża Włosi zwrócili uwagę na to, że Ali
Agca był niezwykle opanowany i wytrzymały. "Zasypiał na krześle, po chwili
budził się odświeżony i gotowy do następnej rundy pytań. Nigdy nie natrafili na
tak zaskakującego więźnia" - pisała w swojej książce "Czas morderców" Claire
Sterling. Jeden z komisarzy opowiadał: - Agca lubi twierdzić, że jest
terrorystą "czystym", a może po prostu chce być nadczłowiekiem.
"Po wielu dniach dokładnych przesłuchań sędziowie sami nie wiedzieli, jaki Agca
jest naprawdę. Czy jest zatwardziałym zbrodniarzem, za jakiego z dumą się
podawał? Sprytny, władczy, próżny, ambitny, na zmianę tajemniczy i dziwnie
gadatliwy, nie pasował do żadnej z konwencjonalnych przegródek: nie był
mesjanistycznym szaleńcem ani muzułmańskim fanatykiem czy gorliwym nacjonalistą
lub faszystą, nie był zwykłym najemnikiem ani nawet podziemnym działaczem
komunistycznym" (Claire Sterling).
"Prawda jest taka, że tamtego dnia nawet ja nie wiedziałem, dlaczego
strzelam... Po prostu chciałem wejść do historii" - mówił Agca w jednym z
wywiadów w 1994 r. "Byłem egzaltowanym i samotnym biedakiem" - pisał dwa lata
później w liście do kardynała Casarolego, określając zamach na Papieża
jako "ostatni desperacki i samobójczy gest swego życia".
"Zranienie Papieża stało się jedynym w swoim rodzaju, niepowtarzalnym i
tajemniczym wydarzeniem, stanowiącym główną iskrę do spalenia komunizmu" -
napisał w liście. I dodawał: "Po latach zrozumiałem, że byłem duchem w ręku
jakiegoś przerażającego tajemniczego planu zapisanego w trzeciej tajemnicy
fatimskiej".
Co myśli Ali Agca?
Papież wybaczył swemu niedoszłemu zabójcy już cztery dni po zamachu, w
publicznym oświadczeniu.
W grudniu 1983 odwiedził go w celi w więzieniu Rebibbia pod Rzymem. Rozmawiali
20 minut.
Kilka razy Papież przyjął na audiencji matkę Agcy i jego brata.
W marcu tego roku wystąpił do prezydenta Włoch Oscara Luigi Scalfaro z prośbą o
ułaskawienie zamachowca.
Ali Agca czeka w więzieniu w Ankonie na decyzję prezydenta. Dziennikarze
przypuszczają: - Jeśli Papież prosi, to prezydent jego prośbę spełni. Być może
już wkrótce.
30 maja Jan Paweł II miał odwiedzić Ankonę. Zapowiedział jednak, że nie spotka
się tam z Agcą.
"Większość czasu spędzam w celi. Jestem samotnikiem - mówił Agca w wywiadzie
dla >Vivy!< - Gimnastykuję się trochę, gram czasem w piłkę nożną, bilard,
czytam gazety, oglądam telewizję i piszę listy".
Raz w roku odwiedza go rodzina.
Agca zapewnia, że stał się antyfaszystą, jest przeciwnikiem wszystkich
totalitaryzmów, odcina się od skrajnej prawicy, wierzy w parlamentarne
demokracje.
Ale nikt nie wie, co myśli Ali Agca.
Podobnie jak nikt nie wie, co tak naprawdę działo się w jego głowie, gdy w
słoneczne popołudnie 13 maja szedł na plac Świętego Piotra. Zatrzymał się,
łamaną angielszczyzną zapytał pewnego benedyktyna, którędy wjedzie Papież, i
ruszył we wskazanym kierunku. A potem padły strzały i nad plac Świętego Piotra
nagle poderwały się gołębie. W białym dżipie ksiądz Stanisław Dziwisz,
sekretarz osobisty Jana Pawła II, podtrzymywał osuwającego się Papieża. Na jego
sutannie nie było jeszcze krwi.
- Gdzie? - zapytał ksiądz Dziwisz Papieża.
- W brzuch.
- Boli?
- Tak.
Wywietl wicej postw z tematu
Strona 2 z 2 • Znaleziono 103 wypowiedzi • 1, 2
|
|