Temat: Zapraszam na forum biznesu.
600 tys. PLN to spora kwota, jeśli piszesz że nie wiesz jak je zdobyć zakładam
że kredyt na inwestycje odpada. W polskich bankach nie ma czegoś takiego jak
zabezpieczenie kredytu inwestycją ale skoro jesteśmy w UE można rozejrzeć się w
inym banku. Druga sprawa do dotacje i dofinansowanie. Jest kilka ciekawych
projektów gdzie zakładając że biznes jest opłacalny musiz mieć na inwestycję
procen wspomnianej kwoty ( ok 30-40%).

Pracownik ze wschodu? Musisz wystąpić do wojewody o pozwolenie-zgodę na pracę
obcokrajowca w twojej firmie. By pracodawca mógł wystąpić o zgodę na
zatrudnienieobcokrajowca, nie może znajdować się w stanie upadłości lub
likwidacji. Musi też udokumentować fakt posiadania lokalu na prowadzenie
działalności gospodarczej (np. umowę najmu lokalu, zarejestrowaną w urzędzie
skarbowym). W jego firmie ponadto musi pracować co najmniej jeden polski
pracownik. Musi (pracownik) być też legalnie w polsce i musi to być
udokumentowane (meldunek). Zezwolenie z tego co wiem jest tylko terminowe, czyli
musi być odnawialne. Jeśli pracownik ma pracować w innym województwie musisz
wystąpić o tę samą zgodę do wojewody odpowiedzialnego za to województwo.
Osoby mogące pracować bez w/w zezwolenia to:

• osoby, które posiadają zezwolenie na osiedlenie się, status uchodźcy nadany w
Polsce lub którzy korzystają z ochrony czasowej na jej terytorium,

• osoby, które prowadzą szkolenia, biorą udział w stażach zawodowych, pełnią
funkcję doradczą, nadzorczą lub wymagającą szczególnych kwalifikacji i
umiejętności w programach realizowanych w ramach działań Unii Europejskiej lub
innych międzynarodowych programach pomocowych, także w oparciu o pożyczki
zaciągnięte przez polski rząd,

• nauczyciele języków obcych wykonujących pracę w przedszkolach, szkołach i
Ochotniczych Hufcach Pracy, jeżeli język, którego nauczają, jest ich językiem
ojczystym, w stosunku do których umowy i porozumienia międzynarodowe (których
Polska jest stroną) dopuszczają wykonywanie pracy bez zezwolenia,

• studenci studiów dziennych (ale jedynie, gdy pracują w czasie wakacji, przez
okres nieprzekraczający 3 miesięcy), oraz studenci wykonujący pracę w ramach
staży zawodowych realizowanych przez organizacje – członków międzynarodowych
zrzeszeń studentów,

• małżonkowie obywateli polskich, przebywających na terytorium Polski na
podstawie zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony udzielonego w związku z
zawarciem związku małżeńskiego.

Ogłoszenia?

Tu się poddaje, nie znam rynku wschodniego.

Ps.

Mam nadzieję że choć trochę pomogłem. Wywietl wicej postw z tematu



Temat: NIEMIECKA LOKOMOTYWA
WIECEJ PRACY DLA POLAKOW W EU-FIZYK MOWIL
JUZ NAM EU I BRACIA NIEMCY ZACZYNAJA ULATWIAC PRACE NA ZACHODZIE.
JAKIE TO SZCZESCIE,ZE POLSKA SIE ZAPISALA DO EU.
JAK TO FIZYK POWIEDZIAL:
1-KAZDY BEDZIE OBYWATELEM EUROPY
2-KAZDY POLAK BEDZIE MOGL PRACOWAC NA ZACHODZIE.

JESZCZE NIE WESZLISMY DO EU I JUZ SIE WSZYSTKO SPRAWDZA.


Czarno widzę pracę w Niemczech

Anna Rubinowicz-Gründler, Berlin 02-01-2004, ostatnia aktualizacja 02-01-2004
20:53

Niemiecki rząd ostro bierze się do walki z pracą na czarno, nawet w prywatnych
domach. Powód? Kolejny rok z rzędu gospodarka jest w stagnacji, a szara strefa
kwitnie

Jeśli proponowana przez rząd kanclerza Schrödera ustawa wejdzie w życie, praca
na czarno przestanie być wykroczeniem. Stanie się przestępstwem. Oznacza to nie
tylko wyższą karę pieniężną, lecz także groźbę więzienia za jej niezapłacenie
oraz wpis do rejestru skazanych - zarówno dla pracownika, jak i pracodawcy.

Przestępstwem będzie już zatrudnienie w domu sprzątaczki, niani czy
rzemieślnika bez legalnej umowy. Pomoc sąsiedzka czy rodzinna przy remoncie
będzie dopuszczalna, ale tylko nieodpłatnie. Można się za nią odwdzięczyć tylko
jakimś drobiazgiem, np. bukietem kwiatów.

Minimalną karą finansową będzie 1500 euro - wynika z projektu ustawy o
zaostrzeniu ścigania pracy na czarno opisanego we wczorajszym
dzienniku "Handelsblatt". Firmy zatrudniające nielegalnych pracowników mogą być
wykluczone z przetargów na inwestycje publiczne.

Rząd liczy na miliard euro rocznie dodatkowych wpływów z podatków dzięki
ściganiu nielegalnej pracy.

Wykrywaniem pracy na czarno zajmują się od tego roku służby celne, w których
gestii leży ściganie przestępczości gospodarczej, a nie jak dotąd pracownicy
urzędów zatrudnienia. Do tropienia nielegalnego zatrudnienia oddelegowano aż 7
tys. funkcjonariuszy - o 2 tys. więcej niż do tej pory. Ich pracę w całych
Niemczech koordynuje specjalnie powołane biuro w Kolonii, które zajmuje się
głównie wykrywaniem przestępczych siatek pośredników pracy na wielką skalę.

Według szacunków niemieckich ekspertów szara strefa to już 17 proc. gospodarki,
a na czarno pracuje 5 mln osób. Powód? Wysokie podatki i świadczenia socjalne,
a także przeregulowana gospodarka (wymagane dziesiątki zezwoleń), zwłaszcza
rynek pracy (legalnego pracownika bardzo trudno zwolnić).

Legalnie w Niemczech pracowało w zeszłym roku prawie 300 tys. Polaków.
Większość (ok. 260 tys.) pracowała sezonowo przy zbiorach szparagów, truskawek,
winogron i innych owoców, a także w hotelarstwie i gastronomii jako kelnerzy,
pomywacze, pokojówki. A ilu nielegalnie? Szacuje się, że w samym tylko Berlinie
jest ich ok. 100 tys. W Berlinie i Brandenburgii w pierwszej połowie 2003 r.
wykryto 17 tys. przypadków zatrudniania na czarno. Łączna wartość nałożonych
kar wyniosła aż 9,5 mln euro (w tym 1,6 mln euro to kary za zatrudnianie
obcokrajowców). Większość przypadków nielegalnego zatrudnienia wykryto na
małych i prywatnych budowach. Wywietl wicej postw z tematu



Temat: absolwent elektroniki chetny do pracy w UK
jak posiedzisz na tym forum troszke dluzej to zobaczysz ile jest postow
podobnych do twojego.takie posty to kompletne nieporozumienie,i nikt tego nie
chce czytac.wez sie wysil,pokaz ze sie starasz to ludzie ci pomoga.jezeli masz
problem z szukaniem pracy bedac w polsce,to nie radze startowac od zera w innym
kraju bo to moze byc za duzo dla ciebie.

moim zdaniem najlepiej jest zaczac od eures'u.stawki jakie tam proponuja nie
sa zbyt ciekawe,ale to nie jest wazne.istotne jest (wedlug mnie) ze masz
kontakt bezposrednio z pracodawca ktory sie ZDECYDOWAL na zatrudnienie
obcokrajowca.to jest kolosalna sprawa.pracodawca ktory szuka w tradycyjny
sposob nie mysli o takim wyzwaniu jakim jest sciagniecie ciebie do nowego
kraju.dlaczego szukaja przez eures?powody sa rozne,moze jest skapy,moze
oszust,a moze nie ma juz pomyslu na to jak znalezc pracownika.to nie polska
gdzie ludzie blagaja o prace (mam na mysli normalne stanowiska,nie wyzsza polke
o ktora tak samo trudno).drugi plus jaki widze w szukaniu pracy przez eures to
fakt,ze pracodawca decydujac sie na obcokrajowca myslal wczesniej o tym ze
bedzie musial sie troszke wysilic i znalezc ci jakies lokum plus
transport.jezeli korzysta z pomocy jobcentreplus (brytyjski posredniak),to z
pewnoscia poinformowali go o problemie z zakwaterowaniem i transportem dla
przyszlego pracownika,ze bedzie to raczej ktos z biedniejszych nowych krajow.to
jest minus dla ciebie,bo jak szef bedzie powiedzmy probowal cie w jakis sposob
oszukac to wie ze bedziesz raczej bez kasy.moja rada - nie placz ze nie masz
pieniedzy,trzymaj fason.dla twojego przyszlego szefa wynajecie pokoju dla
ciebie to bedzie telefon albo dwa.ty nie bedziesz musial przedstawiac zadnych
referencji,to bedzie juz zalatwione miedzy anglikami.ty bedziesz musial placic
tygodniowke z gory.nie laduj sie do malutkich miescin,gdzie znalezienie innej
pracy w twoim zawodzie bedzie graniczylo z cudem.z drugiej strony mimo wszystko
ja bym wzial taka prace nawet w jakiejs malej dziurze.zawsze latwiej na miejscu
w angli szukac czegos lepszego i w razie potrzeby wsiasc w pociag i juz.
eures wydaje sie beznadziejny,ale ja tak zaczalem.po miesiacu za prace
podziekowalem,bo mysleli ze polak to biedny i glupi i mozna go
wykorzystac.mialem drugi rezerwowy kontakt z angielska agencja pracy.do dzis
dla nich pracuje i jest ok.co bedzie dalej nie mam pojecia,ale tego nikt nie
wie.
nie mowie tu o takich rzeczach jak znajomosc jezyka,jakas gotowka/konto bankowe
z mozliwoscia wyciagniecia pieniedzy w angielskich automatach,dostep do
internetu/telefonu (warto sie dowiedziec o dostep do internetu w miejscu
zamieszkania - kafejka,biblioteka) i przede wszystkim realne myslenie i
zdolnosc do podejmowania trudnych zyciowych decyzji.
na drugi raz zanim blotem obrzucisz pomysl jak inni widza dany temat.obrazajac
sie,sypiac wyzwiskami szkodzisz sobie samemu.pozniej wyjedzisz,stracisz
nerwy,pieniadze i napiszesz ze polak za granica to najwieksza swinia bo nie
pomogl.czasem jak czytam posty rodakow to powiem szczerze ze az strach
pomagac.totalny zyciowy analfabetyzm...
pozdrawiam
krzysiek Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Wrocław ma 200mln nadwyżki
Gość portalu: corgan napisał(a):

> ta rura co strzeliła była z lat 90tych jak usłyszalem w telewizji. Znaczy się
> poniemieckie rury są bardziej trwałe niż te ktore kładza ludzie
ktorym "zależy
> na tym miescie i znają się na tym co robią"?.

Co do rury to nie wiem bo staram się unikać oglądania tv. Może była i z lat 90
a może z lat 80 albo 30. Jakie to ma znaczenie??

Pomimo, że uważam się za stałego uważnego obserwatora wrocławskiej sceny
politycznej, to porównywanie sytuacji Zdrojewskiego z Kaczorem czy
Marcinkiewiczem jest "semantycznym nadużyciem", żeby nie powiedzeć obrazą dla
tego pierwszego. Facet rządził miastem dwie kadencje i zostawił po sobie
pozytywny ślad. Kaczor co najwyżej zostawił po sobie niespełnione obietnice.
Natomiast Schetyna może i był szarą eminencją w samorządze Wroclawia ale czy
mieszkańcom to zaszkodziło? Raczej nie, choć niektórzy powiedzą "raczej tak".
Ale to ich problem.

Corgan- miło wiedzieć, że orientujesz się co się dzieje we Wrocławiu. Jak sam
zauważyłeś inwestycji jest nieporównywalnie więcej niż w Warszawie, (choć
wydawać się może, że powinno być odwrotnie). Nic jednak nie poradzisz na to, że
jedne są bardziej sensowne a inne mniej, niektóre realizowane są zgodnie z
harmonogramem a inne nie, jedne roboty zostały wykonane prawidłowo a inne nie.
W końcu nikt nie jest doskonały i wszędzie zdarzają się podobne przypadki.
Zapomnialeś jeszcze o kilku innych wtopach jak biblioteka uniwersytecka, czy
Strzegomska. Ważne, że miasto się zmienia na korzyść, co z mniejszym
przekonaniem mogę powiedzieć o Warszawie. Czy za kilka lat ktoś będzie pamiętał
o tym, że Aquapark oddano rok później niż planowano? Kino w termosie też oddano
z opóźnieniem, działki na których wybodowano Carrefoura i Oszołoma sprzedano na
lewo (choć nikt nic nikomu nie udowodnił) a Armii Krajowej była remontowana po
remoncie ale czy ktoś to teraz pamięta?

Co Dudkiewicza, to sugestie, że zdobył on coś koło 80% głosów w ubiegłym roku
dzięki PR'owi świadczą tylko dobrze o jego zdolnościach jako polityka. Oby
Pisowcy mieli takie zdolności również. Może wówczas nie przegrają kolejnych
wyborów. Za bardzo nie rozumiem co jednak Dudkiewicz powinien zrobić w
przypadku śmierci pracownika LG? To raczej sprawa ZUS'u. Co do sprowadzenia zaś
Chińczyków, to wydaje mi się, że potrzebna jest raczej zgoda Wojewody albo
Ministra Pracy na zatrudnienieobcokrajowców (tak się składa, ze oba urzędy
obstawione są przez układ). Nie za bardzo również nadążam za tobą kiedy piszesz
o tym, że "mało kto oceniał i rozliczał poprzednich sterników Wrocławia".
Myślałem w że demokratycznym państwie rozliczanie następuje w drodze wyborów.
Jeśli ludziom coś się nie podoba w dotychczas rządzących to wybierają
następnych. Jeśli Ci pierwsi na dodatek złamią prawo to do tego są sądy aby ich
ukarać (w przypadku Zdrojewskiego został on swego czasu uniewinniony z
zarzutów). Innymi słowy myślę, że za bardzo poddałeś się indoktrynacji ze
strony obecnie rządzących oszołomów.

W sumie nie byłoby źle gdyby ktoś taki jak Dudkiewicz został Prezydentem RP.
Może wtedy nie musielibyśmy się wstydzić za osobę reprezentującą kraj oraz tak
debilne ustawy jak ta o lustracji nie byłyby podpisywane.
Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Tech.Dentystyczna,Ortodoncja.Prac a w BC.Pytania.
Być może problem leży w tym, że trzeba zaliczyć teoretyczny egzamin z "naszych"
specjalistycznych przedmiotów. Ale język to tylko pół biedy - gorzej, że
programy nauczania w różnych szkołach są pewnie dość odmienne od tych w BC,
zwłaszcza pod względem General Science, Dental Materials, Lab Equipment &
Instruments. No i co dwa lata trzeba odświeżać certyfikat egzaminem.

Znać fachowe słownictwo używane w pracy to jedno, a co innego przerobić raz
jeszcze cały materiał z kilku lat po angielsku. Być może jest możliwość
zamówienia w CDTBC ich podręczników i przygotowania się do ich egzaminu tu w
Polsce, przed wyjazdem.
___________________________________________

Wyczytałem gdzieś, że:

"(...) jest generalną zasadą, że trzeba mieć poważną ofertę pracy od
kanadyjskiego pracodawcy i trzeba uzyskać akceptację tej oferty przez
kanadyjski Urząd Zatrudnienia."

Co to właściwie znaczy, mieć "poważną ofertę"? Jeśli ofertę wystawia duże
laboratorium ortodontyczne, to jest to poważna oferta, a gdy pracę zaoferuje
mała, 2-osobowa pracownia na obrzeżach Van, to nic z tego? Albo jakaś mała
pracownia w Kelownie?
___________________________________________

Czy istnieje coś takiego jak pierwszeństwo uzyskania pracy w tej branży dla
absolwentów uczelni kanadyjskich? (pomijając już konieczność powtórzenia
egzaminu oraz 3-miesięczny okres oczekiwania w Polsce na skompletowanie badań
medycznych). Czy owo "pierwszeństwo" względem zatrudnieniaobcokrajowca ma
wpływ na rozpatrzenie wniosku przez HRSDC? Bo przecież rozpatrują oni nie tylko
status pracodawcy, ale także tego, kogo chce on zatrudnić. Sądzę jednak, że
moje doświadczenie w tej branży działa tu na moją korzyść.
___________________________________________

Czy wymagany jest certyfikat TOEFL przed wystąpieniem po Work Permit?
Jeśli nie, to pewnie i tak będzie on wymagany przy uzyskaniu uprawnień RDT.
______________________________________

Jak wygląda kwestia załatwiania i opłat Health Insurance? Gdy planuje się
roczny pobyt. Rozumiem, że pracodawca może, ale nie musi zaoferować benefit.
___________________________________________

Na koniec:
Jeśli znacie jakieś linki do ciekawych stron (praca i branża tech.dent. i
stoma. w BC) to będę wdzięczny. Dopiero rozpoczynam mój research w tej sprawie.
Będę wdzięczny za wszelką pomoc i ciekawostki na temat. Interesuje mnie tylko
British Columbia i rejon Greater Vancouver. Co prawda Alberta rozwija się
najbardziej prężnie, ale "City of Glass" to jest mój punkt docelowy.


Wywietl wicej postw z tematu



Temat: otwarty rynek pracy!!!
Teoria ponizej a w praktyce, to raczej samemu nalezy sie tu wokol wszystkiego
zakrecic, zwazywszy fakt, ze biurokracja to rzecz swieta w Grecji.
Pisze "raczej" bo moim pracodawca jest moja osobista tesciowa wiec tak naprawde
nie wiem wiele ))

PRACA W GRECJI PO 1/5/2006
Przez okres co najmniej 2 lat obowiązywać będą dotychczasowe zasady dotyczące
cudzoziemców, a więc wymagane jest uzyskanie zezwolenia na podjęcie pracy.
Okres ograniczenia w dostępie do rynku pracy nie dotyczy osób, które przed 1
maja 2004 r. przebywały i pracowały legalnie w Grecji nieprzerwanie przez okres
co najmniej 12
Obywatele nowych Państw Członkowskich UE, którzy w dniu przystąpienia (1 maja
2004 r.) byli legalnie zatrudnieni w Grecji bez przerwy, lecz przez okres
krótszy niż dwanaście miesięcy będą traktowani jak obywatele Wspólnoty w
zakresie dotyczącym dostępu do zatrudnienia w momencie upływu
dwunastomiesięcznego nieprzerwanego okresu legalnego zatrudnienia. Dowodem
ciągłości legalnego zatrudnienia jest spełnienie przez osobę wszelkich wymagań
w zakresie ubezpieczeń społecznych stawianych przez odpowiedni zakład
ubezpieczeń społecznych.
Obywatele nowych państw członkowskich poszukujący zatrudnienia nie mogą
indywidualnie poszukiwać pracy w Grecji.
Pracodawca składa podanie o zgodę na zatrudnienieobcokrajowca w odpowiednim
urzędzie pracy szczebla wojewódzkiego, a pozwolenie na pracę wydawane jest po
spełnieniu wszystkich warunków.
Warunkiem przyznania pozwolenia na pracę jest brak pracowników na lokalnym
rynku pracy wykazujących się umiejętnościami wymaganymi przez pracodawcę. W
takim przypadku pracodawca może zatrudnić obywatela Polski.
Pozwolenie na pracę wydawane jest przez wojewodę.
Wojewoda przekazuje pozwolenie na pracę greckiemu konsulowi w Warszawie
W momencie przekazania dokumentu do polskiego konsulatu, należy rozpocząć
starania o wizę z prawem do podjęcia pracy w konsulacie greckim w Warszawie.
Należy wypełnić wniosek i dołączyć do niego dokument tożsamości, zaświadczenie
o niekaralności, zaświadczenie lekarskie stwierdzające, że kandydat nie jest
chory na chorobę zakaźną, jedno zdjęcie oraz uiścić opłatę w wysokości ok. 150
zł (zmienia się ona w zależności od kursu euro). Czas oczekiwania na wydanie
pozwolenia to ok. 2-3 dni.
Pozwolenie na pracę wydawane jest na okres do jednego roku i może być
przedłużone.
Taka sama procedura uzyskiwania pozwolenia na pracę obowiązuje w stosunku do
obcokrajowców, którzy chcą podjąć w Grecji niezależną działalność, pracę na
umowę o dzieło lub pracę sezonową.
Prowadzenie niezależnej działalności gospodarczej lub wolne świadczenie usług
(samozatrudnienie) nie wymaga uzyskania pozwolenia na pracę.
Osoby, które uzyskały pozwolenie na pracę będą korzystały w Grecji z
wszystkich, bardzo rozbudowanych uprawnień, przysługujących greckim pracownikom
(ubezpieczenie społeczne, urlopy, dodatki, bonusy itd). Pracodawcy greccy
obowiązani są bowiem przestrzegać praw pracowniczych zarówno pracowników
krajowych, jak i legalnie zatrudnionych obcokrajowców. Sądownictwo pracy w
Grecji jest bardzo dobrze zorganizowane.

UBEZPIECZENIE
Główną instytucją ubezpieczenia społecznego w Grecji jest IKA (Instytut
Ubezpieczenia Społecznego), która odpowiada za całość składek i świadczeń, z
wyjątkiem zasiłków dla bezrobotnych i zasiłków rodzinnych, dla których właściwa
jest Organizacja Zatrudnienia Siły Roboczej OAED. Istnieją także inne specjalne
fundusze ubezpieczeniowe dla specyficznych grup zatrudnionych (informacje o
właściwej przynależności można uzyskać w IKA).
Obowiązkiem każdego pracodawcy jest dopełnienie formalności związanych z
rejestracją w IKA zaraz po rozpoczęciu pracy przez zatrudnionego. Zatrudniony
otrzymuje książeczkę ubezpieczonego i zbiera tzw. znaczki ubezpieczeniowe za
przepracowane okresy. W przypadku samozatrudnienia należy zarejestrować się
samemu w odpowiedniej instytucji ubezpieczenia społecznego (głównie TAE lub
TEVE).

Wywietl wicej postw z tematu



Temat: zasiłek dla bezrobotnego w DE.
„ Wyobraz sobie, ze ja tez nie mialam dziadziusia, bo zmarl przedwczesnie na
skutek urazow poobozowych... majatek tez stracil, bo Niemcy zbombardowali jego
dom i sklep w czasie powstania warszawskiego. A Ty mi smiesz pisac o ukochanej
III rzeszy ;-( „

Piszesz jaka to nie jestes inteligentna, ze Niemcy po Ciebie zabiegali, bo sami
by nie dali rady bez takiego fenomenu, a nie rozumiesz tego co czytasz – Czy
myslisz, ze piszac „ukochana III Rzesze” mialem na mysli tesknote czy raczej
bul. Naucz sie(ponoc jestes fenomenem z IQ wyzszym od kazdego Niemca) nie tylko
czytaj tekst ale i staraj sie go zrozumiec. Co do sklepiku i majatku – Mojego
pradziadka wygnano z Beuthen O/S w 52 zabrano mu wszystko. Kazano mu sie
spakowac w pare chwil. Zostawil kamienice, zaklad kamieniarski i reszte dobytku
mimo, ze byl zwyklym rzemieslnikiem robiacym nagrobki Niemcom i Polakom.

” No jakos podejrzanie dlugo temu "obywatelowi" zajelo dojrzewanie do
niemieckosci, lol. Ciekawe, czy chociaz swoj jezyk "ojczysty" zna ? I pyta sie
na _polskich_ forach o niemieckie zasilki ? LOL :-) „

To ile czasu mu zajelo „dojrzewanie” jak to okresliłas to tylko jego wyłaczna
sprawa. Moze mial ku temu powody. Ty sądzac po twoich wypowiedziach mialas
powody ku temu, aby stac sie emigrantem. On moze mial powody by byc Niemcem
mieszkajacym w Polsce.

Moj drogi, ja nie wczoraj sie urodzilam i swoje zdanie o "Niemcach", ktorym ich
narodowosc sie nagle "przypomniala" dawno juz wyrobilam.


To jest twoje prawo. Lecz coz znaczysz myslac w ten sposob ?.


” Sami mnie poprosili, zebym przyjechala :-) Jak wiesz, na wiekszosc stanowisk,
zeby zatrudnicobcokrajowca, musi sie on wykazac kwalifikacjami, jakich nie ma
zaden miejscowy. To mowi samo za siebie, prawda ?
Ale do tego trzeba miec glowe na karku i szkoly pokonczone... „

Tylko pozazdroscic tej glowy. Wydawaloby się inteligentna , wyksztalcona
kobieta, a takie nastawienie do ludzi.

” Sobie. Zarobilam (w Polsce) i odlozylam, 500 dm dostalam od rodzicow.
Wyobraz sobie, ze zdawalam sobie sprawe, ze rozpoczynajac zycie w nowym miejscu
trzeba miec w kieszeni pare groszy ;-)”

No to bardzo mnie to cieszy, lecz nie wszyscy dostaja darowizny od rodzicow,
nie wszystkich stac bylo na wyksztalcenie swoich dzieci, aby mialy piekny start
i mogly sie wykazac kwalifikacjami za granica. Tak inteligentnej osobie jak Ty
nie przyszlo to do glowy?.




” Prawda ? Jak to czlowiek moze sie na starosc czegos dowiedziec... Mam
nadzieje,
ze nie sfrustrujesz sie za bardzo faktem, ze innym udalo sie bez panstwowego
garnuszka ? Powiem wiecej, wspolczuje towarzystwa w jakim sie obracasz (ta
"dobra" praca), jesli w swoim otoczeniu brak obcokrajowcow, ktorzy nie zyja z
socjalu.

Twoje wspolczucia sa raczej nie na miejscu. Ja ukonczylem studia wyzsze na
dwoch uczelniach, co prawda start w De mialem ciezki, ale sobie poradzilem. Nie
musze Ci się spowiadac co robie, ale zapewniam nie jeden Niemiec urodzony w BRD
moze pozazdroscic.
Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Ukraińscy nauczyciele prawie obronieni
"...nie dołączył do dokumentów tzw. przyrzeczenia zezwolenia na pracę, bo nie
dostał go ze szkoły."
Tak wygląda wniosek pracodawcy o udzielenie zezwolenia na wykonywanie pracy
przez cudzoziemca na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:
www.uw.lodz.pl/doc/rozne/WNIOSEK_O_UDZIELENIE.doc.
Nie wiem, kto naruszyłtutaj prawo i lepiej niech rozstrzygnie tytaj sąd.
Tłumaczenie dyrektora Mirona Sycza (dawnego działacza KW PZPR) wbrew
dotychczasowej praktyce słowami "Od 2001 roku obowiązuje umowa między Polska a
Ukrainą, pozwalająca na zatrudnianie u nas nauczycieli z Ukrainy bez
dokumentów ... - Dlatego nie wydaliśmy wcześniej dokumentów, których domagał
się wojewoda, a stanowisko Urzędu Wojewódzkiego nas zaskoczyło." świadczy
raczej o ukrywaniu własnych zaniedbań przez tworzenie precedensów, niż o pełnym
nadzorze sytuacji w powierzonej placówce oświatowej.

Formalności związane z zatrudnieniemcudzoziemca na terytorium Rzeczypospolitej
Polskiej załatwia pracodawca, zainteresowany zatrudnieniemobcokrajowca. Połowa
października jest "właściwym" terminem dla pobudki pracodawcy w sytuacji
pozostawienia nauczycieli bez pieniędzy :))

Widać też szczególne przygotowanie się kierowanej placówki do
tego "szczególnego" roku szkolnego.

Obowiązujące podstawowe akty prawne w postępowaniach dotyczących zatrudniania
cudzoziemców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej można znaleźć m.in. tutaj:
www.uw.lodz.pl/bip.php3?str=748

O tym, jakie zasady obowiązują przy wprowadzaniu nowych rozwiązań prawnych,
wymaga się od uczni szkół średnich. Nie sądzę, by dyrektor szkoły był tego
nieświadomy, cieszac się jednocześnie mianem publicysty w Gazecie Olsztyńskiej.
Czyżby znajomość prawa prasowego była też na tym poziomie?

Wprawdzie nastąpiły zmiany w przepisach regulujących pracę cudzoziemców w
Polsce na mocy Rozporządzeń z dnia 9 lutego 2004r. Ministra Gospodarki, Pracy i
Polityki Społecznej (Dz.U. Nr 27 - poz. 236, poz. 237, poz. 238 i poz.239), ale
dotyczy to sytuacji, w której język, którego nauczają jest ich językiem
ojczystym.

Pracodawca, ubiegający się o zezwolenie, ma obowiązek wykazać inne działania
podjęte w celu znalezienia pracownika oprócz złożenia oferty zatrudnienia w
powiatowym urzędzie pracy.

Nie wiem, gdzie jest racja, ale z biciem piany poczekałbym do wyniku
postępowania sądowego. Swoją drogą Maciej Nowakowski zaprezentował też
popularny ostatnio styl dziennikarski serwowania michałków bez sięgnięcia do
meritum sprawy. Rozumiem, że wierszówka zrealizowana była by w ten sposób zbyt
drogo okupiona ;((

Coś mi się wydaje, że opinię wyrażoną nie tak dawno przez being28 o niektórych
dziennikarzach należało by trochę poszerzyć :((








Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Bezrobotny czy niepracujacy?
Bezrobotny czy niepracujacy?
GW:
"Kto zbierze białogardzkie truskawki
Plantatorzy truskawek z powiatu białogardzkiego chcieliby zatrudnić Ukraińców i
Białorusinów do zbioru truskawek, bo nasi bezrobotni nie chcą pracować za 50 zł
dziennie
Rolnicy reprezentowani przez Stowarzyszenie Producentów Owoców
Jagodowych "Faworytka" martwią się, że ich truskawek nie będzie miał kto
zebrać. Sami tylko członkowie stowarzyszenia - 40 plantatorów - mają łącznie
100 ha upraw tych owoców. Na jednym hektarze powinno pracować 20 zbieraczy,
więc powiat białogardzki potrzebuje co najmniej 2 tys. osób na najbliższy sezon.
- Ukraińców i Białorusinów musieliśmy ściągać już w zeszłym roku - mówi
Zbigniew Rudziński, wiceprezes Faworytki. - Za kilogram truskawek w skupie
dostawaliśmy po 80 groszy, zbieraczom mogliśmy zapłacić tylko po złotówce za
kobiałkę (ok. 2,5 kg owoców).
Polacy chcieli zarabiać nie mniej niż 50 zł dziennie, dlatego wśród okolicznych
mieszkańców chętnych nie było. Przy zbiorze jagód, które właśnie obrodziły,
pracowało się lżej, a zarabiało więcej. Rolnicy musieli nawiązać kontakty za
wschodnią granicą i zatrudnić nielegalnie kilkuset obcokrajowców.
- Zbierali dziennie po 60 kobiałek, a najwydajniejszy Polak w tym czasie 20 -
mówi Rudziński. - Ukraińcy po dwóch dniach zarabiali u nas tyle, co u siebie w
miesiąc. Byli zadowoleni.
Nawet mimo tej pomocy zaorano 30 proc. upraw. W tym roku za kobiałkę zbieracz
może dostać 1,5 zł. Faworytka zorganizowała w styczniu spotkanie z kierownikiem
Powiatowego Urzędu Pracy w Białogardzie, żeby zorientować się, czy wśród
bezrobotnych znajdą się chętni do pracy. Usłyszeli, że takiej informacji nie
otrzymają, a załatwianie formalności w celu legalnego zatrudnienia
obcokrajowców potrwa do pięciu miesięcy i będzie kosztować 760 zł na fundusz
pracy od jednego pracownika.
- Rozesłaliśmy pisma do naszych parlamentarzystów, wojewody, marszałka i władz
samorządowych - mówi wiceprezes Stowarzyszenia. - Prosiliśmy o uproszczenie
procedur, przesunięcie terminu wpłaty. Nikt nam do dziś nie odpowiedział, a
sezon rozpoczyna się w połowie czerwca.
Stefan Strzałowski, starosta białogardzki twierdzi, że żadnego pisma nie
widział, ale wyznaczył ostatnio człowieka, który ma się w sprawie zorientować.
Wie, że zainteresowanie truskawkami wśród miejscowych jest niewielkie.
- Ktoś ogłaszał nawet z kościelnej ambony, żeby ludzie przychodzili na jego
pole, zbierali dla siebie. Chętnych nie było - mówi Strzałowski.
- Bezrobocie w powiecie białogardzkim jest katastrofalne, sięga 38 proc., ale
widocznie warunki dla rolników nie są atrakcyjne - mówi Jolanta Wertachowska,
kierownik białogardzkiego PUP. - Zresztą plantatorzy nie złożyli w urzędzie
żadnej oficjalnej oferty pracy.
Rolnicy z Faworytki znaleźli jeszcze inne rozwiązanie: planują zatrudnić przy
zbiorze truskawek bezrobotnych z Warmii i Mazur. Przypomnijmy, że od marca
truskawki zbiera w Hiszpanii grubo ponad tysiąc bezrobotnych kobiet z
Zachodniopomorskiego. Zdobycie tej pracy kosztowało je wiele wyrzeczeń."

Wywietl wicej postw z tematu



Temat: program polityczny dla jarugi nowackiej
Gość portalu: Sebastian napisał(a):

> Zlikwidowanie zasady, że za pierwsze 30 dni L-4 płaci pracodawca, za
pozostałe
> powinny
> byc płatne nie więcej niż 50-60%,

Proponujesz by zasiłki chorobowe znacznie zmalały oraz by pracodawca nie płacił
za pierwszych 30 dni chorobowego.
Wiesz, dla mnie osobiście taki pomysł to miodzio, ale zauważ, że te zmiany
uderzają w pracownika są natomiast bardzo korzystne dla pracodawcy. Istotą
twojego pomysłu miało być przecież to, że wszyscy są pozbawiani przywilejów po
równo...
A jaki przywilej traci pracodawca?
Chyba czegoś tu zabrakło, na przykład propozycji takiego systemu który
faktycznie uzależniłby wysokość składki ZUS od dochodów co uniemożliwiłoby
kanty wszystkim pracującym na własny rachunek?
No i przydałby się taki system podatkowy który uniemożliwiłby wpuszczanie czego
popadnie w koszty (benzyna, obiady w restauracji, wczasy dla rodziny, prezenty
itp) bo przy takim systemie jak obecnie plus ulgi podatkowe to niejeden
przedsiębiorca płaci mniejszy podatek od tych rolników o których wspominasz
(rolnicy płacą podatek zryczałtowany tak jak małe czy bardzo małe firmy)

W sumie niestety wychodzi na to, że chcesz odbierać innym, ale już sobie to
raczej dodawać...
I tym sposobem wróciliśmy do tematu filozofii Kalego ;)

Poza tym "drobiazgiem" twoje pomysły mi się raczej podobają, chociaż diabeł
zazwyczaj leży w szczegółach - choćby ci rolnicy, jeśli chcesz im wprowadzić
normalne opodatkowanie to musiałbyś to samo zrobić ze wszystkimi innymi
ryczałtowcami, a to już nie taka prosta sprawa niestety :(


> Znieśc obowiążkowość w tych przywilejach, których koszty ponosi sam
pracodawca.

A w przypadku przywilejów macierzyńskich jakie to są konkretnie przywileje z
których ewentualna twoja pracownica miałaby zrezygnować?

>
> > dostaje pan/pani pracę pod warunkiem zrzeczenia sie tzw.
> > przywilejów a jeśli nie to następny proszę.
> No właśnie. A jak ten następny sie zgodzi?
> To będzie źle?
> Bo prace dostał ten , który był bardziej potrzebujący a ten (ta) która
wymagała
>
> więcej musiała się obejśc ze smakiem?

Nie, bo pracę dostał by silniejszy kosztem słabszego (np gdyby warunkiem była
rezygnacja z części chorobowego wypłacanego przez pracodawcę, to człowiek
często chorujący nie mógłby sobie na to pozwolić)


> Swiadczenia emerytów powinny pochodzić z odłożonej przez nich składki.
> Obiecywanie im, że następne pokolenia na nich będa pracowały jest
> podwójnym oszustwem.

Może i powinny, ale póki co nie pochodzą. Żeby tak było składka ZUS musiałaby
mocno wzrosnąć - czy byłbyś gotów to zaakceptować? (rozumiem że mówimy nie tyle
o "świadczeniach" emerytów, czyli ich emeryturach, bo to zupełnie inna sprawa,
tylko o kosztach leczenia emerytów, które ponoszą ludzie młodzi - płatnicy
podatku)

> >, funkcjonowanie aparatu państwowego, policji itp
> A funkcjonowanie aparatu państwowego i policji to jest obecnie największe
> obciążenie budżetu.
> Mam coś o świstaku i sreberkach napisać?

Przez funkcjonowanie aparatu państwowego rozumiem całość budżetu państwa,
policja i administracja to były tylko przykłady - no chyba oczywiste, że ktoś
te podatki musi płacić, prawda? Jeśli płacących bedzie mniej niż obecnie, to
będą musieli płacić wyższe podatki.


>
> > Na razie nie widać by chętnych do legalnej pracy w Polsce było tak wielu.
> To mało wiesz krótko mówiąc.
> Po prostu nie masz z nimi styczności.
> Wiesz jak się trzeba nagimnastykować, żeby dostać zezwolenie
> na zatrudnienieobcokrajowca?

Wiem. Ale nadal twierdzę, że chętnych do zamieszkania w Polsce na stałe jest
znacznie mniej niż w Niemczech, Francji czy Szwecji. To się oczywiście może
zmienić, ale na razie jest jak jest.


> A jakby dac im możliwośc pracy legalnej to by nie byli zainteresowani?
> Zdaje sie że na przykładzie swoich pracownic twierdziłas coś odwrotnego.

Moje pracownice mieszkają w Polsce na stałe, tu rodzą dzieci, te dzieci
chorują , chodzą do szkoły itd. Dla nich praca legalna jest dużo
korzystniejsza, nawet gorzej płatna. Dla Białorusina czy Ukraińca liczy się
tylko wysokość zarobku, bo on chce zarobić i wrócić do siebie (albo wyjechać do
jakiegoś naprawdę bogatego kraju np do Niemiec)

>
> > Hi hi hi hi hi a Tad w tym porównaniu awansował na feministkę czy na łyseg
> o
> > nacjonała?
> Ani na feministkę ani na nacjonała. Po prostu w tych kwestiach jego poglądy
> TROCHE
> zbliżają się do poglądów narodowców. Podkreślam: TROCHE
> > Bo jak wiesz, Tada nasza sytuacja demograficzna autentycznie
> > przeraża
> A mnie nie.

Mnie też nie, ale pomyśleć jednak warto.

> > (winne jej są oczywiście feministki, w razie gdybyś nie wiedział :))
> To nie ma racji moim zdaniem.
>
Łał...no dobra, nie będę złośliwa i nie powiem żebyście w takim razie wy,
forumowicze uzgodnili poglądy między sobą - pod warunkiem, że więcej mi nie
każesz czegoś uzgadniać z Sagan czy Suzume, dobrze?
Pozdrawiam, B.
Wywietl wicej postw z tematu



Temat: W Stoczni Gdańskiej pracują niewolnicy z Korei
W Stoczni Gdańskiej pracują niewolnicy z Korei
Sława!
W Stoczni Gdańskiej pracują niewolnicy z Korei
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3232883.html


Jeden z północnokoreańskich robotników przy pracy w Stoczni Gdańskiej
Fot. Damian Kramski




Mikołaj Chrzan, Marcin Kowalski 24-03-2006, ostatnia aktualizacja 23-03-2006
22:36

W Stoczni Gdańskiej pracują - pod nadzorem partii komunistycznej - spawacze z
Korei Północnej. Po kilkanaście godzin dziennie, w niedziele i święta. Muszą -
ich rodziny są zakładnikami reżimu. Gdyby któryś uciekł, jego bliscy w
Korei, łącznie z dziećmi, trafią do obozu pracy.


Kwatera koreańskich robotników: dom w ubogiej dzielnicy Gdańsk Olszynka.

- Nigdy nie wychodzą na ulicę - opowiada sąsiadka. - Szósta rano zabiera ich
busik, przywozi z powrotem pod wieczór. Potem już ich nie widać, nie słychać.
Przez ostatni rok spotkałam się z nimi kilka razy. Na nikogo nie patrzą,
spieszą do busika albo z powrotem.

Wczorajszy poranek, jeszcze ciemno. Bus - biały peugeot prowadzony przez
Koreańczyka - zabiera robotników pod same drzwi wydziału K1. To największa
hala w stoczni. Pracuje w niej kilkudziesięciu spawaczy. Montują fragmenty
kadłubów. Koreańczycy mają tu zespawaną z metalowych blach klatkę o
powierzchni niespełna czterech metrów, gdzie się przebierają i trzymają
narzędzia. Tu siadają, gdy zdarzy się przerwa w spawaniu.

Jeden z nich - stoczniowcy zwą go "Jaskółka" - sam nie spawa. Przebrany w
kask i drelich obserwuje pozostałych. Podchodzimy do niego, gdy odpoczywa w
boksie. Zaskoczony, zgadza się na krótką rozmowę. Mówi poprawną polszczyzną.

- Jesteście zadowoleni z pobytu w Polsce?

- Bardzo.

- Dobrze zarabiacie?

- To nieważne. Ważne, żeby pan kierownik był zadowolony.

Brygadzista - Polak - jest bardzo zadowolony:

- Spawają perfekt, nie robią problemów, nie przychodzą na kacu - opowiada. -
Koreańczyk nawet zapala papierosa, nie przerywając spawu. Robią po dwanaście
godzin, a jak nas gonią terminy, to i po szesnaście. Nie piszcie o nich źle,
bo jak ich te Kim Ir Seny zabiorą, to mi wydział stanie. Jeden Koreańczyk
wart pięciu Polaków.

Nadzorujący spawaczy "Jaskółka" sam też jest kontrolowany. Do stoczni albo do
domu w Olszynce przyjeżdża bez zapowiedzi - czarnym mercedesem - ubrany w
garnitur funkcjonariusz Partii Pracy Korei. Wczoraj spędził na K-1 pół
godziny. Porozmawiał z podopiecznymi, zlustrował halę i odjechał.

Koreańscy spawacze są zatrudnieni legalnie, w ramach "usługi eksportowej".
Pracują jako wysłannicy państwowego przedsiębiorstwa z KRLD. Teraz na hali
spawa ich sześciu plus nadzorca, dziewięciu kolejnych ma dojechać. Przez pięć
lat w Trójmieście pracowało 75 obywateli KRLD.

Stocznia płaci za ich pracę pośrednikowi - gdańskiej spółce Selene. Z naszych
informacji wynika, że spółka dzieli się pieniędzmi z państwem
północnokoreańskim.

Pojechaliśmy wczoraj do siedziby Selene w biurowcu na ul. Zakopiańskiej.
Firma nie ma nawet pokoju. Portier: - Czasem przychodzi tu ktoś odbierać
pocztę.

Tekturowa teczka na portierni z hasłem "Selene" to jedyny dowód na istnienie
przedsiębiorstwa, które - jak wynika z akt Krajowego Rejestru Sądowego - ma
rocznie dwumilionowe przychody. Telefon firmy (też zapisany w KRS) nie
odpowiada.

Stoczniowa "Solidarność" o wykorzystywaniu Koreańczyków dowiedziała się od
nas.

- Na terenie zakładu pracuje trzy tysiące ludzi: są i Polacy, i Ukraińcy -
mówi Roman Gałęzewski, szef związku. - Tu jest kilkadziesiąt hektarów, na
nich wiele prywatnych spółek. Nie wszyscy pracownicy są objęci naszą ochroną.
Sześć lat temu, jak zaczęło się półlegalne sprowadzanie robotników ze
Wschodu, krytykowałem to głośno. Dostałem telefon, że przestrzelą mi kolana.
Ale poglądów nie zmieniłem: zatrudnienieobcokrajowców trzeba ucywilizować do
poziomu Polaków. Zapraszam do "Solidarności".

Dyrektor administracyjny stoczni Bogdan Oleszek: - O robotnikach z Korei
słyszałem, ale nie wiedziałem, że pracują w takich warunkach. Skoro są tak
pracowici, trzeba ich zatrudnić bezpośrednio w stoczni, na etatach.

Jednak nie ma szans na wyzwolenie koreańskich robotników. Ich rodziny są
zakładnikami reżimu. Gdyby któryś wybrał wolność, bliscy trafią do obozu
pracy, łącznie z dziećmi.

Spawaczami interesuje się polski kontrwywiad. Funkcjonariusze ABW regularnie
pytają stoczniowych strażników, czy Koreańczycy nie zajmują się czymś poza
spawaniem. Jak dotąd - nie.


Wiosną 2004 r. wybuchł skandal w Czechach, gdy okazało się, że w kilku
zakładach pracują kobiety z Korei Północnej, One też ciągle przebywały pod
nadzorem swoich ziomków.

ŹRÓDŁO:



Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum SłowiańskieWywietl wicej postw z tematu



Temat: Praca, zameldowanie - pytanie ???????
rafalkawecki placze
przez dwa nastepne lata (juz troche mniej) ale calkiem mozliwe ze jeszcze
nastepne trzy lata doloza - decyzja ma byc w 2006
obywatel polski - panstwa nowego czlonak UE nie ma mozliwosci otrzymania zgody
na prace w UE lub Niemczech - poza duza iloscia wyjatkow -
tak wynegocjowali polscy negocjatorzy - nie chcieli sie posunac w innych
sprawach - bo "Niemcy Polske wykupia" to teraz jest jak Kuba Bogu tak Bog Kubie.

Dopiero po okresie nowicjatu czyli albo 1.05.2006 albo 1.05.2009 lub
ostatecznie 1.05.2011 sie zmieni i wtedy wogole nie bedzie potrzeba pozwolenia
na prace dla obywateli polskich i innych 7 panstw z dziesiatki ktora dolaczyla
(Cypr i Malta sa nie objete ograniczeniami no ale spojrz na mape i powiec co to
za mocarstwa i ile ludzi) -zniesienie obowiazku posiadania pozwolenia na
zatrudnienieobcokrajowca z nowych czlonkow UE - to bedzie dopiero za dwa,
albo 2+3 lata, jak calkiem zle pojdzie za 2+3+2 lata, czyli lat 7.

Wyjatkow jest wiele
- jest grupa ludzi ktora przed 1.05.2004 miala pozwolenie na prace w Niemczech
(mowimy o pracy od 8 - 17 w zawodzie a nie pracy w cyrku) i ci w trybie
przyspieszonym sa juz na pelnych prawach - ale zeby sie na to zalapac to sie
troche spozniles, pozatym sa to okreslone grupy zawodowe Informatyka i lekarze.

- nastepna grupa to sa pracownicy wlasnie cyrku estrad i wesolych miasteczek
czy orkiestr rznietych i szarpanych, ktorzy moga dostac pozwolenie na prace na
sezon - naogol 9 miesiecy w roku

- nastepna grupa czy grupy to rowniez pracownicy sezonowi
1. w ogolnie pojetym rolnictwie (lesnictwie rybolowstwie stawy hodowla zwierzat
uprawy chmielu czy truskawek lub w sadach czy u ogrodnika i to warzywo jak i
kwiaty itd) - do trzech miesiecy w roku
2. w hotelarstwie i turystyce - szczegolnie w sezonie czyli w gorach zima nad
morzem latem - do trzech miesiecy w roku
z tym ze ze wzgledu na ogolny brak ludzi do pracy w knajpach i hotelach czy
pensjonatach chyba teraz zmienili ze do 2x3 miechy w roku, ale nie jestem
pewien - zalezy od przypadku - szwagier dostal tylko na dwa miesiace i tez sie
cieszy
3. opieka spoleczna - nad osobami starszymi i inwalidami - do roku pozwolenia,
z opcja przedluzenia w odcinkach po roku do max trzech lat lacznie
- faktor ludzki - osoba starsza czy uposledzona sie przyzwyczaja do twarzy
opiekuna dlatego ulatwiono, z tym ze jezeli osoba opiekowana umiera to i
pozwolenie wygasa - nowego nie wydaja dla nastepnego zajecia - a jezeli to
ciezko i z oporami.

Nastepny temat to praca dla studentow z Polski studiujacych w Niemczech
- tacy moga zarabiac z pozwoleniem na podstawie legitymacji studenckiej
w niepelnym wymiarze godzin w przeliczeniu na rok - czyli albo dwa miesiace
wakacji voll i wtedy w roku sie uczyc albo wciagu roku do 20 godzin w tygodniu
i w wakacje odpoczywac lub inne laczenia - jest duzo elastycznosci ale calosc
nie moze byc lipnymi studiami dla zarabiania pieniedzy charujac na dwie zmiany
- bo nie o to chodzi.

Nastepny temat to jest cos co sie pomylkowo w Polsce nazywa praca
a jest programem podobnym do wymiany mlodziezy - Au Pair (do pary) - czyli
mlody czlowiek przez +/- rok uczestniczy w zyciu rodziny w Niemczech czy w
innym kraju - niestety i goscie i goszczacy wypaczaja ten program dobierania do
pary Au Pair mlodych ludzi - gosci i rodzin goszczacych - granica wiekowa jest
chyba 24 lata
za uczestniczenie w zyciu rodzinny (jako starszy brat czy siostra masz troche
domowych obowiazkow w zaleznosci od rodziny goszczacej) rodzina zapewnia
pokoj i jedzenie - jak sie kiedys mowilo wikt i opierunek - kurs jezyka - nie
koniecznie w Goethe institut - i w zaleznosci od zamoznosci jakies wycieczki
krajoznawcze - moga byc to spacery po okolicy a moze byc Weekend w Berlinie
zalezy jak kto trafi. Na cos takiego nie potrzeba pozwolenia na prace - jednak
chyba nadal obowiazuje wiza (ale nie na 100% jestem pewien)

Jeszcze jest jednostkowe i imienne pozwolenie na prace - czyli to co by cie
najbardziej interesowalo - o takie pozwolenie wystepujecie we dwoje
twoj potencjany pracodawca i ty na wspolnym wniosku do niemieckiego biura
posrednictwa pracy Arbiestamt - pracodawca musi udowodnic Arbeistsamt ze ty
jestes tym jedynym na swiecie ktory idealnie pasuje do position w jego firmie
i ze w Niemczech i w calej starej UE nie ma takiego fachury.
Jest to o tyle proste ze musi pokazac ze dal ogloszenie i zglosily sie same
lamagi z Niemiec a potem dal olgoszenie na UE i tez sie zglosily same lamagi
i ze tylko ty - traktowany jeszcze na rowni jak obywatele spoza UE - jest tym
fachura co to ma dwie glowy i cztery rece i szarpnie tak robota ze zaden wol i
traktor nie poradza - szczesca zycze w znalezieniu takiego pracodawcy ktory az
tak cie poprze.

Inny sub-wariant tego powyzej to jest praca/nie-praca - latwiej przechodzi
czyli praca zadeklarowana jako staz zawodowy wzglednie doskonalenie zawodowe
bo w posredniaku to jest inne okienko (szuflada) - nie to z napisem praca i
pozwolenie na prace a to z napisem pozwolenie na nauke zawodu (doskonalenie
zawodowe) jezeli chodzi o dostanie pozwolenia latwiejsza sprawa do przpchniecia
jezeli chodzi o zarobki - jak stazysta - jezeli chodzi o mozliwosc znalezienia
takiego nie pracodawcy a stazo-dawcy wszystko zalezy od lutu szczescia.

W prownaniu do sprzed pierwszym maja sie zmienilo ze o pozwolenie na
zatrunienie obcokrajowca w Niemczech wystepujesz ty i przyszly pracodawca
tu na miejscu i odpierasz stempelki tu na miejscu a nie przez ambasade czy
konsulat. Natomiast nie ma mozliwosci wystapienia o pozwolenie na prace -
generalne jako zloty klucz - przynajmniej to pierwsze tylko i wylacznie razem z
przyszlym pracodawac

Walter




Wywietl wicej postw z tematu



Temat: Bezrobotny czy niepracujacy?
piszę jako doświadczony
Najpierw do JOTTKI: masz rację – deputat do węgla, wakacje dla dzieci i
zapomniałaś jeszcze o: ośrodki nad morzem i w górach, premie, święta,
sklepy „tylko dla ...”, talony na samochody, Tylko że najwyraźniej popierdolili
ci się pegeerowcy z górnikami.
Ja akurat jestem dzieckiem pracownika pegeru. Byłem raz na wycieczce w
Czechach – to prawda autobusem pegeerowskim. O deputacie do węgla jakoś nie
mogę sobie przypomnieć (ani moi znajomi do których zadzwoniłem odświeżyć
pamięć). Za to było mleko i ziemniaki (sami jeździliśmy je przebierać). Były
też pracujące soboty i niedziele od rana do nocy. Mojemu ojcu jak miałem 5 lat
wysiadły korzonki (on miał wtedy 30) – podobno pomagałem mu zakładać skarpetki.
Nie był na urlopie 7 lat – zawsze na zastępcę wpisywał dziadka, żeby dodatkowa
wypłata pozostała w rodzinie. Tylko, że on miał maturę i był umysłowy –
zarabiał mniej niż taki traktorzysta. Jak zamykali pegeery, to nie dostali
wyprawek tak jak górnicy (przypomnę tylko: po 40 tyś, za które kupowali od razu
samochody). Taka jest prawda o dobrobycie w pegeerach – prawdziwy kraj miodem i
mlekiem płynący.

Teraz o truskawkach (sam jako dziecko zbierałem truskawki; mam znajomych którzy
robią to co rok; i mam też znajomych, którzy mają plantację; podzwoniłem do
nich dziś – artykułem i komentarzami są oburzeni). I nie znam osoby, która
zebrałaby przez dzień 60 kobiałek. No chyba, że zbierali w kobiałki jabłka. 30
dziennie to bardzo dobry wynik. Tylko, że nie przez 8 godzin ale i przez 12.
Wyjaśnię tylko, że zbieranie to nie same zrywanie truskawek. Proces nie jest za
skomplikowany technologicznie, ale zajmuje czas: trzeba podejść do swojego
rządka i po kolei zrywać truskawki obrywając szypułki. Zrywa się duże i te
małe – nikt ci nie da nowego rządka jak nie zbierzesz iluś tam kobiałek.
Następnie tę kobiałkę/kobiałki trzeba odnieść – często jest to droga więcej niż
100 metrowa w jedną stronę. Wówczas jest czas na picie i jedzenie, i siku. I
ponownie jazda. Do tego słońce i ciągłe zginanie się. Sporo osób po paru dniach
wysiada. Ja akurat potrafiłem zbierać dwiema rękami, ale dużo zrywa jedną ręką,
a drugą przytrzymuje liście. Idealnie jak do zbierania jedzie cała rodzina –
wówczas najmłodszy (często dziecko) zajmuje się tylko donoszeniem kobiałek, a
reszta zbiera. Pod koniec rządka nie mogą się wyprostować.

Moja znajoma mająca plantację 2 lata temu płaciła za kobiałkę 1 PLN. Inni po 80
gr. Połowa wsi się do niej nie odzywała za taką cenę. Tu trzeba powiedzieć
otwarcie – plantatorzy ustalają cenę jaką są gotowi zapłacić za kobiałkę co w
prosty sposób uniemożliwia odejście pracownika do konkurencji, która płaci
lepiej (bo jej po prostu nie ma). Zresztą zobaczcie piątkowy artykuł (sam
czytałem go 2 razy i po dzisiejszych wypowiedziach na forum jeszcze raz).
Sam „wiceprezes” stwierdza, ze płacili 80 groszy za kobiałkę, bo w kobiałce
jest 2,5 kg a w skupie płacono za kilogram 1 PLN. Teraz obiecuje płacić po 1,5
PLN za kobiałkę. Wątpię, żeby wielkość kobiałki uległa zmianie i żeby nagle
skupy zaczęły za kilo płacić po 1,9 PLN. Bo tyle by wychodziło biorąc pod uwagę
wzrost płacy za kobiałkę. Wzrost prawie 2 razy w (z 80 gr do 1,5 PLN) w ciągu
dwóch lat ?? Życzyłbym sobie takiej podwyżki w pracy.
I nagle się okazuje, że dzienny zarobek to ok. 24 – 30 PLN.
Wszyscy jednak zapominają, że na plantację trzeba dojechać (naprawdę bardzo
rzadko podstawiany jest żuk). Dla pegeerowców to może być nawet 10 km –
autobusem to jakieś 10 PLN w dwie strony. Dodatkowo dojazd autobusem oznacza
sztywne godziny dotarcia do/z pracy, podczas gdy na plantacji najlepiej być
skoro świt(pozostaje ...rower). Trzeba też zabrać coś do jedzenia (na cały
dzień) no i do picia (myślicie, że ktoś da wam wody???).

Piątkowy artykuł jest bardzo lakoniczny (żeby nie powiedzieć stek bzdur) i na
dodatek przedstawia tylko plantatorów – nikt nie dotarł do bezrobotnych i
zbieraczy i nie zapytał ich o zdanie (czytaj.: o prawdę). A podobno bezrobocie
sięga 38 procent – co trzecia osoba zaczepiona na chodniku powinna być
potencjalnym zainteresowanym. (niby taka GW a brak profesjonalizmu – a może za
daleko było jechać ??)
A najbardziej w nim rozśmieszyło mnie zdanie pod koniec: „Zresztą plantatorzy
nie złożyli w urzędzie żadnej oficjalnej oferty pracy”. Wyjaśnienie tego
wielkiego zdziwienia jest parę akapitów wcześniej – kiedy wyjaśnia się
procedurę zatrudnieniaobcokrajowców – 5 miesięcy u 760 PLN opłaty. Przecież
taki zgłoszenie oznacza zatrudnienie legalne (może te 1,5 PLN to brutto ??). A
jak myślicie – jaki kolor mógłby zostać symbolem pracującego zbieracza ?????


A teraz o bezrobociu. Często to fikcja – ludzie zapierdalają na czarno i biorą
jeszcze moją kasę (płacę podatki). Powinno się im dać grabie i łopaty i niech
zapierdalają sprzątać miasto, parki, brzegi jezior i pobocza dróg. Ale to już
temat na całkiem inny artykuł.

PS – ludzie – piszcie jak macie coś mądrego do napisania. Jeżeli się na czymś
nie znacie, bo się z tym nie spotkaliście to dajcie sobie na luz.

Wywietl wicej postw z tematu



Strona 3 z 3 • Znaleziono 212 wypowiedzi • 1, 2, 3



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   
 
  Zatrudnienie obcokrajowca
Wywietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: Zatrudnienie obcokrajowca