Komentarze są dosyć sprzeczne. I muszę wywalić cebulę... ale OK, coś
pokombinuję na tej bazie - przynajmniej mam inspirację do połączenia
pomidorów z ogórkiem (do tej pory działo się to tylko na moich kanapkach).


Przyznaję, przepis trochę bublowaty, niegodny serwisu Czarna Oliwka, wszak
gazpacho nie może obyć się bez pokruszonego miękiszu bułki albo chlebka
(bez cebuli - owszem):
http://kulinaria.gong.pl/content/view/231/23/

...a może z bułki zrobić malutkie tościki do zagryzania/maczania
w ogórkowo-pomidorowo-czosnkowo-NIECEBULOWEJ mieszance... i czosnek może
przesunąć - tosty podpiec posmarowane masłem czosnkowym...


Aleś Ty developer, no! Idę się oślinić na myśl o takich tostach :D

Fuj, nie cierpie oliwek, po prostu nie znosze ich smaku i nawet gdybym
byla
ubzdryngolona na cacy - nie tkne ;]


Ja za to uwielbiam oliwki (podobnie jak ser zolty, i piwo oczywiscie :)
Choc przyznaje, ze na poczatku oliwki moga odstraszac nowicjusza,
szczegolnie czarne oliwki przy pierwszej degustacji smakuja jak stare
trampki zapiekane w asfalcie :) Ale po druga oliwke siega sie juz co prawda
z pewna niesmialoscia, ale i niedowierzaniem, ze cos w tym jednak jest, po
trzecia ze wzrastajacym zaciekawieniem, a po kolejne jak po najwiekszy
skarb.. :))

-= Chyna =-


--
W a n   K e n o b i
wanken@poczta.onet.pl
[Zywcem sie okocim]

Owidiusza to byla "Sztuka gotowania"?...;))

Pozycję kwiat lotosa przyjmij, a czarna oliwkę na sens swego istnienia
połóż. Wolno zmierzaj do przystani nasycenia niosąc misę pełną
świetlistych
kaparów polanych delikatnym sosem pożadania...
Tiaa...Owidiusz to klasyka. Ćwierczakiewicz obiema rekoma z niego
czerpała -
pisząc "weź kopę jaj" do małej orgietki zachęcała:)))


Przyznaj mi sie, ze jestes ...oblesna??...;))

Almar

W garnku gotujemy pokrojona papryke, dodajemy pokrojone w kostke ogorki i
rozdrobniona kapustę w niewielkiej ilosci wody. Pod koniec pokrojony w gruba
kostke pomidor i pokrojone oliwki.
Na koniec wszystko ma byc miekkie ale nie rozmemlane.
Na patelni smazymy cebule z miesem (bez oleju). Gdy kapusta zmieknie,
wrzucamy mięso i dolewamy wody.
Przyprawiamy sola, pieprzem, mieszamy.
Na telerzu posypujemy pietruszka i dodajemy smietany

a polakom gratulujemy srebra. no ale brazylia jest bezkonkurencyjna i
najczystsze serce by nie pomoglo.

Użytkownik "mnjiodek"

potrzebujemy:
2 srednie kiszone ogorki
20 dkg kapusty kiszonej
2 cebule
2 srednie pomidory
1 czerwona papryka (albo pop na pol z zielona)
lyzka przecieru pomidorowego
troche wolowiny
czarne oliwki
pietruszka, kwasna smietana

W garnku gotujemy pokrojona papryke, dodajemy pokrojone w kostke ogorki i
rozdrobniona kapustę w niewielkiej ilosci wody. Pod koniec pokrojony w
gruba
kostke pomidor i pokrojone oliwki.
Na koniec wszystko ma byc miekkie ale nie rozmemlane.
Na patelni smazymy cebule z miesem (bez oleju). Gdy kapusta zmieknie,
wrzucamy mięso i dolewamy wody.
Przyprawiamy sola, pieprzem, mieszamy.
Na telerzu posypujemy pietruszka i dodajemy smietany

czy to może być dobre?
Soljanka, przypomina mi NRD. NRD-wcy nawet kuchnię mieli przez ruskich
narzuconą.
Nie smakowała mi ta zupa.

wera

no i po co tam oliwki?;)


zeby było bardziej fusion ;)

zeby było bardziej fusion ;)


LOL :)

moon

to wsadz sobie to gópia dziwko w dupe


Kto jada kupy ten piekny i glatki :)

Dzien Dobry iwanos :)

1. Mauritius - za klimat, za rafę, za przypływy i odpływy, za kraby, za
Drogę Mleczną, za jedyny w swoim rodzaju piasek i za kwiaty na poduszce
każdego dnia.

2. Malta - za kompaktowośc, za najlepsze lody, jakie zdarzylo mi sie
jesc, za sery, za czarne oliwki z pestką, za Leylandy, za lewostronny
ruch, za Hagar Qim i Marsaxlokk

3. Thassos - za ilosc plaz i za ich różnorodnosc, za najsmaczniejsze
zielone oliwki z pestką, za kopalnię marmuru, za zieleń i za kamienistosc.

4. Phuket i Kuba, bo marze od dawna, zeby tam trafic ;)

5. Australia, bo chcialabym kiedys osluchac sie z tym angielskim a la
kartofle w dziobie ;)

obowiązek topowania spełniony ;)
Milych świat alcie ;)

Poza tym...ciekawie sie zrobiło,
dyskusja absolwentów prawa oparta o licytację która żona i dlaczemu  i
kto kreuje modę na świecie....

zaiste... taniec pingwinów na szkle

jakiegos fajnego nieskomplikowanego przepisu na dobry obiad.


Bardziej kolacja niz obiad, ale super prosta i pyszna, moj copyright:

Makaron po grecku:

Makaron tagliatelle, paski grubosci 1 cm, jajeczny - jak najbardziej zolty
Czarne oliwki
Ser feta
Pomidory swieze, raczej twarde
Szpinak swiezy
Parmezan tarty
Oliwa z oliwek

Pomidory sparzyc i obrac ze skorki, pokroic w kostke, miazszu zostawic troche, zeby bylo
lekko "mokro"
Ser pokroic w kostke troche wieksza niz pomidor
Oliwki na pol lub na cwiartki, jesli duze
Szpinak porwac na kawalki i podsmazyc na oliwie, ale krotko, zeby byl lekko chrupiacy
Ugotowany makaron polac oliwa, posypac po kolei feta, pomidorem, oliwkami, szpinakiem.

Podawac na cieplych talerzach, posypac parmezanem.
Kolorystycznie wyglada to super, smakowo - jeszcze lepiej :)
Przygotowuje sie tyle, ile trwa zagotowanie wody i makaronu.

Smacznego!

na przystawke skonsumowalam bruschette z warzywami i sosem balsamicznym,
salatke z roznych salat z balsamicznym dressingiem, do tego jeszcze byl
talerz serow oraz pyszne pieczywo (3 rodzaje: z czarnymi oliwkami, z papryka
i z ziarenkami), ktore maczalo sie w oliwie - tez do wyboru, tymiankowej,
czosnkowej lub paprykowej.

na danie glowne moglam sobie wybrac co chcicalam z karty, a skoro to
przednia wloska knajpa, to wzielam spaghetti z oliwa, czosnkiem i suszonymi
pomidorami.

na deser byly lody.

powiem szczerze: dawno sie tak nie najadlam. moj brat stanal na wysokosci
zadania - obiad byl w cudownym miejscu - malowniczo polozona knajpa (nad
wisla), dzieciaki chasaly sobie po ogrodzonym parku i placu zabaw, a ja
jadlam, jadlam, jadlam... :)

jadliscie kiedys suszone pomidory? jak to smakuje? widzialam suszone
pomidory w oliwie (w sloiczku), byly mocno drogie i zastanawialam sie czy
kupic czy nie... byly tez inne suszone warzywa np. cukinia, ale nieduzy
sloik = ok. 20 zl


Moim bardzo skromnym zdaniem suszone pomidory to rewelacja, ale gusta są
rożne - są nawet tacy, którzy nie lubią oliwek (niewiarygodne! ;-)
Najlepsze są drobno pokrojone dodane do sałaty albo spaghetti (wtedy razem z
tą oliwą). Są bardzo aromatyczne, więc na przykład jeden pomidorek wystarcza
na całą jednoosobową michę makaroniku (i do tego czarne oliwki i ...
uaaaa... ekstaza :-)))).
Nie wiem czy można już dostać w Polsce, ale jest też pesto (taki włoski sos
bazyliowy) z suszonymi pomidorami, bardzo dobry do makaroniku, albo żeby
kanapeczkę posmarować.

Jak jest coś dobrego do jedzenia, ale zbyt drogie na twoją kieszeń możesz
zawsze rzucić rodzinie/przyjaciołom pomysł na prezent z najbliższej okazji -
w moim wypadku świetnie się sprawdza :-)

Pozdrowienia
ISIA

Ja zamiast włoskiego wynalazku polecam krakowskie knedelki z mięsem ;))
mniam mniam......
Smacznego


Wiesz, juz w niedziele wieczorem moze bede mogl zjesc pierogi z grzybami
albo z kapusta, a teraz to tylko pizza.

Ale, uwaga takiej to w polsce nie dostaniecie:

Pizza z sosem smietanowym zamiast pomidorowego, czarne oliwki, cebulka i
skladnik glowny DORSZ, tak dobrze widzisz dorsz.

Dla wszystkich ciekawych smakuje calkiem calkiem, ale i tak do naszych
pierogow czy knedli sie nie umywa.

Pozdrowienia
Pawel Durys

PS. O pogodzie nie bede pisal.

| Ja zamiast włoskiego wynalazku polecam krakowskie knedelki z mięsem ;))
| mniam mniam......
| Smacznego

Wiesz, juz w niedziele wieczorem moze bede mogl zjesc pierogi z grzybami
albo z kapusta, a teraz to tylko pizza.

Ale, uwaga takiej to w polsce nie dostaniecie:

Pizza z sosem smietanowym zamiast pomidorowego, czarne oliwki, cebulka i
skladnik glowny DORSZ, tak dobrze widzisz dorsz.

Dla wszystkich ciekawych smakuje calkiem calkiem, ale i tak do naszych
pierogow czy knedli sie nie umywa.

Pozdrowienia
Pawel Durys

PS. O pogodzie nie bede pisal.


Ale nie naspisales skad klikasz :) , mozemy sie tylk domyslac.
U nas tez mozna kupic dobra pizze z tamik sosem, z tunczykami i innym
zielstwem i padalcami :), ale moze rzeczywiscie nie taka dobra :(.
Przemek.

Pogonowskiego
ulica robi mi dobrze

Jakiś taki myślący jestem idąc Pogonowskiego
nawet osad z dna puszki rozpatruję
w kategoriach kosmicznej technologii kształtowania aluminium

Drugi powracający motyw przechodni to włoski na szyi
No tak on pewnie dostrzega włoski na jej opalonej szyi

Ten podpatrzony mimochodem arystokratyczny fokus onieśmiela mnie
syna wylewacza asfaltu

Weźmy Stadion albo weźmy Ursus
włoski na szyi wydają się tu pierdolonym zboczeniem

Dlatego czasem idę Pogonowskiego

Ponadto jest tu szklana wiata otulona jasnym ciepłem Osram
skrywająca niczym bambusowy kapelusz Chińczyka Stowarzyszenie
dokładnie
Dziennikarzy Polskich a także inne świetne Towarzystwa

Idąc Pogonowskiego rozumiem chyba więcej
W szczególności zaś rozumiem to wrażenie jakbym znał skądś tych ludzi
kupujących czarne oliwki w całodobowej mini-europie

Poza tym na Pogonowskiego jest jeszcze kościół

dendryt napisał:
:
:
:Pogonowskiego
:ulica robi mi dobrze
:
[...]

Twoje obrazki z różnych miejsc z reguły mi się podobały, a ten tu - jakoś
nie czuję klimatu. Może zbyt daleko, zbyt mało wiem? Próbuje iść za tymi
słowami, stworzyć sobie tę ulicę, ale szukam jeszcze szczególnie wystających
płyt chodnikowych, albo krawężników wyższych niż moje buty na obcasie, może
jeszcze jakiegoś innego życia poza podmiotem lirycznym. Rozumiem, że on
zamyślony (nawet zdziwiony, że zamyślony) może aż tak, że wyalienował się
samoistnie i nie ma nic oprócz (nawet jeśli ktoś tam czarne oliwki)
Nie umiem zobaczyć tej ulicy, ale cukiereczek znalazłam taki, że nie
mogłabym przemilczeć. "Włoski na szyi" - przepiękne naprawdę, śliczne. Może
zbyt osobiście, ale szukam przecież siebie i w Twoich wierszach.
Przeczytałam jeszcze raz i pomyślałam - w sumie przecież znam to uczucie.
Uczucie natłoku myśli tylko w tych miejscach, myślenia inaczej niż zwykle,
więc może ta ulica nie aż tak ważna?

pa
iola

Użytkownik dendryt <lopedev@poczta.onet.plw wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8usg0v$mp@news.tpi.pl...

Pogonowskiego
ulica robi mi dobrze

Jakiś taki myślący jestem idąc Pogonowskiego
nawet osad z dna puszki rozpatruję
w kategoriach kosmicznej technologii kształtowania aluminium

Drugi powracający motyw przechodni to włoski na szyi
No tak on pewnie dostrzega włoski na jej opalonej szyi

Ten podpatrzony mimochodem arystokratyczny fokus onieśmiela mnie
syna wylewacza asfaltu

Weźmy Stadion albo weźmy Ursus
włoski na szyi wydają się tu pierdolonym zboczeniem

Dlatego czasem idę Pogonowskiego

Ponadto jest tu szklana wiata otulona jasnym ciepłem Osram
skrywająca niczym bambusowy kapelusz Chińczyka Stowarzyszenie
dokładnie
Dziennikarzy Polskich a także inne świetne Towarzystwa

Idąc Pogonowskiego rozumiem chyba więcej
W szczególności zaś rozumiem to wrażenie jakbym znał skądś tych ludzi
kupujących czarne oliwki w całodobowej mini-europie

Poza tym na Pogonowskiego jest jeszcze kościół

"Telik" w wiadomości

"Asasello" w wiadomości | bo oto właśnie wygłoszona została Pierwsza Zasada Grafomanii

No właśnie, zasady są, a dalej nie wiemy, czym ta grafomania jest.
W chwili publicznego ogłaszania poematu (środek już przestawał
działać) autor stękał coś pod nosem nie mogąc doczytać się tego, co
napisał.
Zostawał wtedy poddawany totalnej krytyce okrzykiem: "Ooo, kolejny
grafoman". I
w ten sposób przy pomocy gęsi egipskiej, czarnej oliwki i brzydkiego
zwyczaju do
klasyki krytyki literackiej przechodzi najpopularniejsze pejoratywne
określenie
pisarza, który bardzo chce, ale niewiele może.


:-)))))))))))

a.
ps1. i znowu potwierdza się, że wszystko to chemia ;)
ps2. może ktoś zna skład chemiczny na liczydła? :)

Pozwoliłem
sobie skonstruować krótki rys historyczny pojęcia.

grafomania (gr. grĂĄphein 'pisać' + mania 'szał') - czyli po prostu szał
pisania.
[....................................]
I w ten sposób przy pomocy gęsi egipskiej, czarnej oliwki i brzydkiego zwyczaju
do
klasyki krytyki literackiej przechodzi najpopularniejsze pejoratywne
określenie
pisarza, który bardzo chce, ale niewiele może.

Pozdrawiam, Telik.


Piękne. I po tym w ogóle już nie będę się wstydzić, jak mnie ktoś nazwie
grafomanką. Takie pochodzenie!

:-)))

nbo@o2.pl wrote:
NIE znam dobrych odpowiedzi (przepraszam)
(przykro mi ale) nie wiem jak powinno być
JA nie pytam, o nic. Odpowiadam NIE
i nie staram się o nic (nic niczemu nie szkodzi).
O nikogo się nie staram też (nie istnieje NIKT).
Nie staram się BUNTOWAĆ nie staram
się UDAWAĆ ani kłamać ani prawdę
mówić, powoli WYRAŹNIE zaznaczając
kulminacyjny moment zasypiać, powoli
żartując obserwuję jedynie i nie MÓWIĘ
bo nie potrafię, jem tylko CZARNE oliwki
z serem PLEŚNIOWYM trzeciej kategorii
i spędzam czas


Mają w sobie wszystkie trzy coś technicznego. Wiem ze szczerość w
poezji nie jest kryterium, a jednak wydają się wymuszone, pisane wbrew
sobie. Tutaj przez ten cały WERSAL nie mogę uchwycić środka ciężkości;
wiersz gnie się w nieskładnym tańcu na przekór melodii.

I mogę się mylić, ale niekoniecznie.

w.

gotujemy ziemniaki, potem kroimy w kostkę,pomidory również kroimy w kostkę,
cebulę - może być czerwona w cienkie talarki, dodajemy czarne oliwki, które
kroimy w talarki całość mieszamy z sosem winegret.Smacznego!


NTG -pl.rec.kuchnia

Stwierdzilam

ze mam za malo czasu na komponowanie odpowiednich posilkow...a nie znam
takich potraw Montignaca, ktore mozna zrobic w kilka lub kilkanascie
minut...moze wy mi pomozecie, bo czytajac wasze posty widze ze jednak M
cos
daje.


A mnie sie wydaje, ze potrawy wykonywane wg tej metody sa niezwykle proste
:-) Na sniadanie dzis ugotowalam dzis sobie dwie lyzki platkow owsianych w
odrobinie wody i dopiero gdy woda wygotowala sie zupelnie dodalam do nich
szklanke odtluszczonego mleka. Na obiad, ktory chce zjesc z rodzina i
dlatego bedzie dopiero o 18, beda udka kurczaka zapiekane w naczyniu
zaroodpornym, salata z czarnymi oliwkami z oliwa i cytryna. Reszta czlonkow
rodziny dostanie do tego ryz dziki podsmazany ze swieza papryka i cebulka a
ja zadowole sie tylko kurczakiem i salata. Jakas godzine temu zjadlam troche
winogron i wypilam sok bobo fruit (jest bez cukru). A teraz zjem sobie
troszke wedzonego lososia i troche sera camembert. Wieczorem, jak bede
czytala czy cos ogladala moze skusze sie na kilka suszonych moreli, ktore
swietnie zastepuja wszelkie slodycze.
Komponowanie posilkow nie jest trudne. Ja pracuje dosc intensywnie a nie
sprawia mi to klopotu i mam nadzieje, ze tak zostanie :-)

Pozdrawiam

Marzenna

Użytkownik Mateusz 'Watman' Wata <wat@SPAMFIGHTERinteria.pl w wiadomooci
do grup dyskusyjnych napisał:755n7vkssbbp61ko24ugd6ec0sl8ja9@4ax.com...

Evil embodied - Pelias - whispered the words of Chaos and Darkness:

Wazlinka dla TelePizzy, bo jest dobra :-)

Pietno dla Telepizzy i to podwojne.
1. Wlasnie zjadlem przepyszna pizze i brzuch mi peka:/
2. Jak pomysle o tych telepizzach z tonami cebuli, to kiszki probuja
wyjsc
przez gardlo!

bo trzeba zamawiac margharite z szynka i boczkiem na sosie
jalapenio...


albo margherite z podwójnym serem, pepperoni i czarnymi oliwkami. Mniam...

Pozdr,
Karolina

Seba, co może się mylić

P.

er

Mam nadzieje, ze kiedys znajde czas na swoj makaronik.
Dodaj odrobine dobrze posiekanej natki i czosnek ;) palce lizac.


palce siekac ;P

Pisalem wyzej.. ;)
Polecam cale z puszki. Szczegolnie oryginalne wloskie. mniaaaam


polecam krojone z puszki - nie trzeba kroić:)
nawet te z tesco są ok (bo te z carrefoura bywają zgniłe - a są całe,
czyli niby lepsze)

ostatnio nawet oliwki (czarne) kupuje krojone - zero pracy przy nich
jest;)

...czyli wazelinuję miseczkę ugotowanej, średniej
wielkości fasolki, którą okrasiłem sobie pokrojonym
w drobną kostkę, wędzonym boczkiem, podsmażonym
wraz z cebulką... :)

A gdyby było mi mało, to reszta tego (z)boczku
spoczywa na dwu kromkach świeżego, żytniego chleba.
I żeby mu było cieplej, posmarowałem go po wierzchu
musztardą rosyjską... :)

Mniam... Idę jeść, bo ślinka cieknie...
Smacznego Dusiołku!... :D


Kontra:
gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
koperek, papryczki chili. Uch. :)

K., równie prosto

On Thu, 01 Dec 2005 13:20:19 +0100, Katarina Machała wrote:

| Kontra:
| gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
| koperek, papryczki chili. Uch. :)

| K., równie prosto

I bez padliny.


No ba! Wiadomo! :)

K., padlina sux

Kontra:
gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
koperek, papryczki chili. Uch. :)


Kontra:
moje ulubione danie: makaron, mieso mielone, czerwona fasola oraz sos
pomidorowy (moze byc z paczki)

:D

Katarina Machała on 2005-12-01 13:20 spammed:

| Kontra:
| gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
| koperek, papryczki chili. Uch. :)

Kontra:
moje ulubione danie: makaron, mieso mielone, czerwona fasola oraz sos
pomidorowy (moze byc z paczki)

:D


Chyba rekontra, panie klucha. :)

K., brydżowo

Kontra:
gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
koperek, papryczki chili. Uch. :)


Zjadłbym z chęcią. Zwłaszcza, że uwielbiam
oliwki. Ale szans na ten zestaw nie mam, bo
mój Sssskarb pogardza dzikim ryżem:( A dla
dwóch osób osobno gotować, to mi się nie chce...

A! Właśnie mi się przypomniało. Zapomniałaś
dodać do tego jakiegoś mięska... ;)

On Thu, 01 Dec 2005 13:20:19 +0100, Katarina Machała wrote:

| Kontra:
| gotowany dziki ryż, czarne oliwki, oliwa, czosnek (duuuuuużo czosnku),
| koperek, papryczki chili. Uch. :)

| K., równie prosto

I bez padliny.


no pewnie że nikt nie jada padliny...  tylko solidnie koszernie ubite
mięcho...

:-):.....

To znaczy co proponujesz na śniadanie, obiad i kolację?


Ale komu?
Sobie proponuje owsianke, albo musli i 3 jajka sadzone:)

Pozniej moja firmowa salatka z kurczakiem, ryzem i czarnymi oliwkami +
50oliwy
albo
Cwiartka sera bialego z pesto i oliwkami + razowiec
albo
Tunczyk z ryzem, figami i orzechami itp, itd...

Chodzi o to, ze sniadanie to najwazniejszy posilek w ciagu dnia.
Jakas smieszna kanapeczka + zielsko to glodzenie mozgu. Po czyms takim
ssanie zlapalby nmie jeszcze w pociagu.
A przede wszystkim to glupie gadanie, ze zarcie z maka jest niezdrowe i
trzeba sie zywic pelnoziarnistym pieczywem i salatkami.
Zarcie ma byc zroznicowane i zbilansowane. A zbilansowac mozna sobie w
ciagu calej doby.

wiem ze dobre bo polskie, ale makarony to mamy kiepskie i drogie...


Niestety to prawda. Czasem sie zastanawiam z czego sa robione...
Jest na to prosta rada - kilka jajek + maka.
Najgorsze jest walkowanie, ale mam fajne ustrojstwo podobne do wyzymaczki
z pralki "Frania" :)
Do takiego makaronu juz nie potrzeba wlasciwie dodatkow.
Moze byc czosnek utarty z bazylia, albo suszone pomidory i czarne oliwki,
albo sos z sera plesniowego i marynowane wegierki.
Mozna tez dodawac roznych ciekawych rzeczy juz w masie.

Ale sobie smaka zrobilem :)

Zamowilam sobie salatke grecka w restauracji (ktorej nazwe litosciwie
pomine). Ktokolwiek wpadl na pomysl zamiany salaty na kapuste
pekinska i utopienie calosci (reszta warzyw + ser na szczescie bez
niespodzianek) w majonezie powinien sie smazyc w oleju. Pietnuje.
Tona rzeczonej salatki do gradla kucharza. Niech wymiotuje do konca
swoich dni.


cholera, to ja juz przyglupialem. najpierw sobie wyguglalem ta 'sałatke
grecką'. no i tam sie przewija motyw salata/sałata lodowa/kapusta pekinska.
ale z drugiej strony, ze tak powiem 'u źródła' czyli na Korfu jadlem ta
salatke codziennie przez 10 dni w _różnych lokalach_ na całej wyspie, i tam
sałatka byla troche uproszczona, a mianowicie  - feta, ogórek, pomidor,
cebula (w innym wariancie cebula czerwona), oliwki czarne. do tego na
stołach zawsze byl ocet winy, oliwa, pieprz, sól którymi sie ta sałatke
przyprawialo. i koniec. i kropka. no moze nie kropka, tylko szklaneczka
retsiny. schlodzonej. czasami rozcienczonej wodą. ehhh, juz mam smaka...

ps:

http://www.greek-recipe.com/modules.php?name=News&file=article40
no prosze, czyli jednak z tą sałata w salatce greckiej  to jakas bujda
jest... :) jakas polska odnoga greckiej sałatki...

Mateusz "Watman" Wata wrote:
| /ciap/  a oliwki firmy Goya są niejadalne.

to ja rozszerze to stwierdzenie wycinajac 'firmy Goya' :


Nie znacie się Watmanie. Czarne oliwki to dobre oliwki. ;)))

watman (kapary to co innego :)


PFUUUUUUUUUUUUUUUJ!

Wiedźma, co w świeta wchłonęła litrowy słój czarnych oliwek w zalewie

| /ciap/  a oliwki firmy Goya są niejadalne.

| to ja rozszerze to stwierdzenie wycinajac 'firmy Goya' :

Nie znacie się Watmanie. Czarne oliwki to dobre oliwki. ;)))


mozesz wziac moja porcje...

| watman (kapary to co innego :)

PFUUUUUUUUUUUUUUUJ!


...ale w zamian chce twoja porcje kaparow :

Wiedźma, co w świeta wchłonęła litrowy słój czarnych oliwek w zalewie


watman (przegryzajacy babcinego makwca sledziami zrobionymi przez tate)

| Nie znacie się Watmanie. Czarne oliwki to dobre oliwki. ;)))
| mozesz wziac moja porcje...
| ....ale w zamian chce twoja porcje kaparow :

Bałdzo płoszę, tylko poczekaj aż spakuję winrarem ;)


eh... skoduj do czegos z kompresja bezstratna :P

| watman (przegryzajacy babcinego makwca sledziami zrobionymi przez tate)

Hmmm. I jak sie komponuje? ;)))


tak jak tosty z mandarynka :]

watman (mieszamy, mieszamy, moze bedzie jadalne :)

Ogólnie serdecznie odradzam odwiedzanie tego lokalu.

P.S. Za tę wątpliwą przyjemność zjedzenia miseczki potrawy
spaghettopodobnej zostałem skasowany na 7,50. Z 50 zł pani wydała mi
resztę: 2*10zł, 4*5zł, 2* 1 zł i 1* 0,50 zł.

M. Sokol napisał(a) w wiadomości:
<365DE35A.F8C6D@mach3.polbox.pl...

Brodek wrote:

| A na pizzę to i tak do UFO na Podwalu.

eee tam..
*gaga* na zgody. tylko i wylacznie.
pyszniasty sosik daja.
mniam.

--ms


"Arabella" Powstańców Śląskich vis'a'vis remizy strażackiej.
Polecam vegetariana z szynką i drugą porcją sera. I czarne
oliwki.

------
Michał Kawecki
novim@medianet.pl
(max. 5 Mb)

"Michał Kawecki" wrote:

M. Sokol napisał(a) w wiadomości:
<365DE35A.F8C6D@mach3.polbox.pl...
| Brodek wrote:

| A na pizzę to i tak do UFO na Podwalu.

| eee tam..
| *gaga* na zgody. tylko i wylacznie.
| pyszniasty sosik daja.
| mniam.

| --ms

"Arabella" Powstańców Śląskich vis'a'vis remizy strażackiej.
Polecam vegetariana z szynką i drugą porcją sera. I czarne
oliwki.


sluchajcie ...
moze by tak zaczac sie odchudzac ?!

--ms

"Animka" <ani@to.nie.ja.wp.plwrote in message
Bzdura. Co najmniej raz na tydzien robie zakupy w Carrefourze i
wielokrotnie mi sie zdarzylo, ze kody nie wchodzily z tych czy innych
powodow. Niektore kasy maja kiepskie czytniki i kasjerka po pierwszej
probie zeskanowania kodu wpisuje recznie. Gorzej jak wydruk jest taki, ze
cyferek nie mozna odczytac...


Gorzej jak widać i nie da się wpisać bo go nie ma w bazie. Moje oliwki
czarne, które przez miesiąc były problemem i po trzech przypadkach nadal nie
udało się rozwiązać problemu braku kodu w bazie.

"Jan Kowalski" <jan.kowal@onet.plwrites:
Gorzej jak widać i nie da się wpisać bo go nie ma w bazie. Moje
oliwki czarne, które przez miesiąc były problemem i po trzech
przypadkach nadal nie udało się rozwiązać problemu braku kodu w
bazie.


Hehe. Taki towar, ze kasa go nie zna to jedno. I potem albo trzeba
czekac, albo zrezygnowac z kupna. Albo jedno i drugie, zdarzylo mi
sie, ze czekanie nie pomoglo. W niektorych sklepach jako ostatnia
deska ratunku jest mozliwosc wklepania ceny recznie - ale nie w
kazdym.

Taki towar, ze kasa nabija inna cene niz jest na polce to drugie. Tez
sie zdarza.

Ale szczyt mialem kiedys w Hicie. Wielki kosz, jedna z ostatnich
rzeczy, pod skaner, bziu, wiuu, reboot kasy. I dawaj curyk wszystko do
skanowania jeszcze raz. Tu sie kasjerka wykazala pomyslunkiem, bo
trefna puszke podlozyla pod czytnik jako pierwsza - i tu sie kasa znow
zresetowala.

  MJ

 www.kanapkowauczta.pl/pl/menu.html

• zdjecia latynosek
• Zdolność kredytowa
• Zagospodarowanie turystyczne
• Znaki ewakuacyjne
• Zakłady Chemiczne Oświęcim
• zdjęcia orła
• Zabytki Gdańsk
• znaczki na list
• Zac and Vanessa
• Zakład Karny w Herbach
• zanotowane.pl
• doc.pisz.pl
• pdf.pisz.pl
• krypta.opx.pl

	ZCARNA Oliwka	Wy�wietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: ZCARNA Oliwka