Znamy się tylko z widzenia
Wywietlono wypowiedzi znalezione dla frazy: Znamy się tylko z widzenia |
Temat: Co sie dzieje ?? Pod parasolami . RE:
wiecie co? wy jestescie jacys dziwni
spodobalo sie wam slowo znieczulica i wszedzie gdzie mozna je
stosujecie,
bez opamietania.
Jak juz pisalem - juz widze jak jestescie swiadkami sytuacji - 10
dresow
katuje jakiegos chlopaka a wy rzucacie sie w wir walki... to nie
znieczulica
tylko STRACH!!!
Sierp
A nie zastanowiłeś się dlaczego to właśnie STRACH tak nas
normalnych Ludzi zniewala?
Moim zdaniem to właśnie obojętność i niemoc stanowiły początek
doskonałej prosperity obecnego stanu i chierarchi
wszelkiej maści "dresów".
Wyobraźmy sobie że w połowie lat 90-tych gdy mieliśmy już tak
dużo wolności że wszyscy robili prawie wszystko to co było
dozwolone oraz to co zakazane, Policja i inne Służby do tego powołane
z pełną APROBATĄ i AKCEPTECJĄ zdrowej (normalnej) części
społeczeństwa wykonują w 100% swoje zadania (wykrywanie, łapanie,
BARDZO SUROWE KARANIE za wszystkie nawet małe przestępstwa).
Mam wrażenie że teraz trochę inaczej przedstawiała by się sytuacja.
Niestety znam przynajmniej z widzenia kilka osób
z tak zwanego "miasta".
Dla nich (dresów) nie straszny jest areszt ani cela więzienna ponieważ
niejednokrotnie mają tam wygodniej niż w domu rodzinnym.
Jakie jest obecne więzienie: telewizja, trzy posiłki dziennie
(dania mięsne), świetlica, siłownia
(aby się jeszcze lepiej dopakować), jeden raz na miesiąc
odwiedziny w pokoju (miłości - to istna kpina),
żadnej pracy (bo i po co), duuużo wolnego czasu.
I czy taki stan ma pełnić rolę naprawczą?
Mam sąsiada co był w latach 67-71 we więzieniu i opowiadał
jak wtedy był traktowany skazany, dzisiejsi skazani
są wobec tamtych lat po prostu na wczasach !!!
"Gdy nie ma odpowiedniej KARY to i nie ma żadnej
miary w przestępstwie"
To My normali Ludzie sami jesteśmy winni takiemu stanowi rzeczy.
To My normali Ludzie musimy RZĄDAĆ i DOMAGAĆ się od Tych
których sami wybraliśmy ostrego i RESTRYKCYJNEGO karania
wszelkich objawów ZEZWIERZĘCENIA
(jednostek? - a może już całych grup).
To My normalni Ludzie powinniśmy (donosić i nie bać się tego)
o wszystkim co naszym zdaniem odbiega od normy.
Sądzę że za jakiś czas (oby jak najkrótszy)
to oni 'dresiarze' a nie My będą się bać.
ps. Cholerka zozpisałem się ale tak myślę.
Pozdrawiam:Bogdan Ł.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: uwaga na tego gościa !!
Witam i pragn? poinformowa? grupowiczów o kolejnym oszu?cie, który
zreszt? cz?sto bywa na grupach.
Jaki? czas temu pojawi?a si? na grupie og?oszenia informacja, ?e niejaki
k@myk odda drukark? HP 510 za dwie zgrzewki piwa. Otrzyma?em od niego
informacje, ?e drukarka jest sprawna i mo?e mi j? przywie?? z ?odzi, bo
tam j? ma. Umówi?em sie z go?ciem i zawioz?em piwo. Okaza?o si?, ?e
drukark? am pod blokiem w samochodzie. Przynie?li?my j? do pokoju i
wtedy okaza?o si?, ?e nie mo?na jej przetestowa?, bo nie ma kabla
drukarkowego. I tu pope?ni?em b??d. Zaufa?em temu s... i zabra?em
drukark? do domu. Twierdzi?, ?e drukarka przez rok sta?a nieu?ywana i
poinformowa? mnie, ?e atrament uzupe?nia? sam. Okaza?o si? jednak, ?e
drukarka nie chce bra? papieru, do tego tusz cz??ciowo zasech? w
zbiorniczkach i dlatego nie drukuje niektórych linii.
Kiedy do niego napisa?em, stwierdzi?, ?e u niego wszystko dzia?a i musz?
podgi?? spr??yn? i wyczy?ci? wa?ki, co uczyni?em, nie pomog?o to jednak
wcale. Dosta??m od niego dwa listy, w jednym z nich stwierdza, ?e
zrobi?em to niefachowo, a drugi mia? tre?? nast?puj?c?:
"a na co liczyles za 2 zgrzewki ?
na laser HP"
Na grupach funkcjonuje jako k@myk lub kaminski
Mieszka przy ulicy:
Konsuktorska 3A /78 (odchodzi od Dolnej - Warszawa)
Telefon: 0606 633 146
adres e-mail:
kamin@itconsult.com.pl oraz ka@amon.pl
Z tego co widz?, IT Consult, to chyba jego firma, bo adres firmy taki
sam jak jego zamieszkania
Pozrawiam i ostrzegam
Tomasz Karasek
IT Consult jest firma, a Kaminski jest jej pracownikiem, adres
Konstruktorska 3a 5 (piate pietro) (odchodzi od Wolowskiej).
Chyba znam faceta z widzenia, jutro go pozdrowie!!!
Znajac ludzi z ITC to wcisnal Ci wysluzona w innej firmie (wiem chyba
jakiej) i to jest pewnie sprzet z bogata przeszloscia:-)))
Pozdrawiam
CSA
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Niepolecam sklepu rowerowego przy pl Zbawiciela
Kupilem tam jakis czas temu prosty rowerek dla zony - niestety bylem
poczatkujacy wiec wykozystano moja naiwnosc.
Nie zwrocilem uwagi ze rower tam sprzedawany nie ma strasznego duperala, a
mianowicie plastikowej oslonki na przednia zembatkę. O dziwo te oslonke
mieli w standarcie w innych sklepach nawet tej samej sieci! Np na
Bielanach.
Oslonka jest moze rzecza glupia, ale powiedzcie to mojej zonie ktora
zalatwila sobie drugie spodnie.
Salon niestety mowi z rozbrajajaca szczeroscia ze takie akurat wtedy
przyszly. A poza tym byly takie w katalogu. Mowi tez ze wie ze czesc ta
jest
istotna ale nie uda sie jej zdobyc, bo nie... Nie chce tej czesci za
darmo,
chce za nia zaplacic, ale nie bo nie. Jedyne co mi polecili to zebym w
jakims tanim serwisie poprzymiezal oslonki od innych rowerow moze cos
bedzie
pasowac. Fajna obsługa, nie?
w wiekszosci rowerow teraz oslonek sie nie montuje bo producenci korb nie
przewiduja takiej opcji... a kolesi z bikeman'a - bo o nich mowa znam z
punktu widzenia klienta... nie wieze ze bylo "nie bo nie" - nie sciemniaj!
BTW przy sprzedazy zapytalem ich czy czegos temu rowerowi brakuje do
rekracyjnej jazdy dla kobiety - powiedzieli ze blotnikow, kupilem bez
szemrania i zaplacilem jeszcze 10zl za montaz.
fakt - dupki... jak kupiles u nich to powinni zamontowac gratis...
Poza tym wcisneli mi rower bez numeru seryjnego - bo jak powiedzieli to
pierwszy, harakterystyczny, do katalogu i nie bedzie problemu z
ubezpieczeniem. Jasne powiedzcie to mojemu ubezpieczycielowi ktory ma
rubryke "numer" w
formularzu.
a co to za model?
To jest drobiazg ale jakos mnie zdenerwowal bo zupelnie nie wiem co mam
teraz z tym rowerem zrobic. Sposob z gumka albo spinaczem na nogawke dla
mojej zony odpada... niestety jest kobieta, jezdzi na nim do pracy i z
jakis
powodow niechce tak wygladac. Ja to szanuje.
mogles o tym pomyslec przed... z reszta to nie wina obslugi akurat tylko
producenta roweru i czesci...
Wlasciwie jest to pierwszy moj mail w ktorym nie polecam jakiegokolwiek
sklepu wiec mysle ze nie jestem pieniaczem. Jednak doprowadza mnie do
szalu
takie podejscie - kupiles, twoj problem!
widzialy galy co braly - jak sie nie da zamontowac to twoj problem...
Moze macie pomysl jak wejsc w posiadanie takiej oslonki - juz cztery
serwisy
powiedzialy ze niema.
co to za korba?
ghostrider
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Miłosierdzie dla dziada - w katedrze...
Hej!
"m" <NoS@onet.plnapisał w wiadomości
Bo traci czas na pierdoły zamiast pomagać.
Haaaa! Mam Cię! Przez długi czas kojarzyli mi się oni z upierdliwcami
łażącymi od drzwi do drzwi i namolnie pletącymi dziwne opowieści.
Natomiast według ich wiary oni robią najpotrzebniejszą i naważniejsza rzecz,
jaką tylko mogą robić dla odwiedzanych osób! Ty to skwitowałeś mianem
"pierdoły". Co do pomocy - oni właśnie troszczą się o ciebie i chca pomóc. ;-)
I uwaga - miałem kontakty natury handlowej ze "świadkami" i z całego
serca życzyłbym nam wszystkim, byśmy trafiali na takich uczciwych sprzedawców. :-)
Z kolei też już mi się nie chce z nimi gadać, bo to trochę podobne do
rozmów z katarynką. Natomiast znam ich punkt widzenia. :-)
To prawda ale ja bym nie płakał.
Znam takich co czytuja na wyrywki ale nigdy niczego dobrego nie zrobili.
Nigdy i niczego? Jesteś pewny? A może była choc jedna rzecz? ;-)
Wole tych co znaja pismo tylko z niedzielnego czytania ewangelii niz
tych co nachalnie łażąc po domach próbuja za pomoca cytatów uzasadnić
swoją tezę.
Nie wiesz, po co oni chodzą. Oni - w swoim mniemaniu - chcą cię uratować. :-)
Oblec, nakarmić i napoic wiedza o Jehowie.
Jakoś nie słyszałem aby Ci oswieceni w Pismie prowadzili jakąs
jadłodajnię.
Ja tez nie. Ale nie wiem, czy nie prowadzą, czy też nie klepią o tym
na prawo i lewo. Nie mam pojęcia.
Poza tym - cóż to jest przy zbawieniu? ;-)
Ale czekaj, czekaj... Sugerujesz, że ta zakonnica była świadkiem Jehowy? ;-D
Ganianie spod katedry w niczym nie przeszkadza aby tym ludziom pomóc.
Jeszcze raz zobaczę i poproszę o wyjasnienie. Otrzymasz krwistą, treściwą
relację.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Fizi
bo fizi napisal:
| Poza tym tezy przedstawione przez 'optymistkę' są całkowicie zasadnione
| i zgadzam się z nimi. Bardzo trudno spojrzeć na cos z innej strony,
| zwłaszcza, gdy obecna postawa nie pozwala nam na to.
| -Vojdas
"1 -zasada ,o której powierdzialeś dotyczy zarowno Ciebie jak i cala
rzesze ludzi.
Nie jestes inny niż chrześcijanie jako człowiek , jestes tylko
1/5000000000
czescia swiata, wiec po co tak sie stawiać i takie teorie wysuwać.
2 - dyskusja nigdy nie ma sensu ( w moim mniemaniu ) jeżeli obie strony
wcale nie
zamierzają dojść do wspólnego zdania ,więc w wypadku wiary to jest
logicznie
niemożliwe
3 - nie mówiłbym,że pierwsi chrzescijanie tworzyli sekty, kolezanka
optymistka o
sektach niech rzeczywiście poczyta, zastanowi a potem powie cos na ten
temat
ale czekam na wasze argumenty,ze pierwsi chrzescijanie tworzyli sekte,
oczywiście
żadne z nas nie będzie się odwoływać do swoich wyobrażonych definicji,
tylko
skorzystamy z ogólnie przyjętych, innego obiektywnego punktu widzenia
nie widzę
:) ,( w przypadku dyskusji z Wami)
Skoro jesteście fachowcami w filozofii , przedstawcie jakąś i do dzieła
fizi"
Na co odpieram:
Ad1- Czy chodzi Ci o zasadę 'punkt widzenia zależy od punktu siedzenia'?
Bo jesli chodzi o to, to Twoje zarzuty są bezpodstawne. BARDZO DOBRZE
znam'drugi' punkt widzenia (codzi mi o chrzescijaństwo). Pochodzę z
katolickiej rodziny, wszyscy moi znajomi też nimi są. A ja pisząc
powyższe wcale się nie stawiam, lecz wypowiadam w poruszonej kwestii.
Tak myslę i uważam to za słuszne.
Ad2-Argument dotyczący sensu duskusji jest niedorzeczny. Nawet nie będę
go komentował. Fizi sugeruje zbędnosć dyskusji, ponieważ obie strony z
góry nie zamierzają zmienić zdania. Kto Ci powiedział, że ja nie
'zamierzam zmienić zdania'?
Być może to tylko twój pogląd, co tylko udowadnia jak jednostronne i
'zaslepione' sa argumenty chrzescijan.
Ad-3 Bardzo rozsądna propozycja. Obiecuję powrócić do niej w
przyszłosci.
-Vojdas
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: <- prawo wszystkiego ->
| | | | Czy prawo przyczyny i skutku
| | | | jest prawem globalnym, czy raczej lokalnym ?
| O kuna... To skąd wiesz jaki jest wszechświat na zewnątrz, oglądając go
| tylko od środka?
Nie wiem przeca wszystkiego,
Szczerość za szczerość - ja też wszystkiego nie wiem.
Dlatego w niektóre rzeczy wierzę.
ale
to wiem, że nie ma na końcu TABU, ale za to ma (.)(.) Â :o)
Ja zakręciłem wszechswiat w sferę.
Wtedy nie ma końca i jakby odpada problem TABU oraz oo.
| Co Cie w tym dziwi, =BFe co=B6 jest od zawsze ?
| =AFe nie powsta=B3o z absolutnie niczego ?
| A pamiętaszbrat swój początek?
| Bo ja się czuję tak jakbym nigdy początku nie miał.
| Jestem wieczny.
| Zważ, ze swojego końca też pewnie nie obejrzymy. Wnosimy tylko po innych,
ze
| się kończą i eksprapolujemy ten przykry obowiązek na siebie.
| Mam wrażenie że jestem zawsze - bez początku i bez końca.
Zaczynasz widzę jak brat AW...
Znam go z widzenia. Swój brat.
Ale ad rem - skąd wiesz, ze się urodziłeś?
Mamunia ci powiedziała i wierzysz?
hej.brat !
<oo___ ~* Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â * Â - `@'-
( _ Â ) Â . _ )
.Menora......................................................................
...........
Tak czy owak mamy dwie możliwości:
a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
b) wszechświat jest nieskończony i wieczny, i nie musiał powstawać
A dlaczego odrzucasz z założenia
c) wszechświat jest skończony przestrzennie i wieczny czasowo.
d) wszechświat jest nieskończony przestrzennie i ograniczony czasowo.
lajkonikus
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: <- prawo wszystkiego ->
Ja zakręciłem wszechswiat w sferę.
Wtedy nie ma końca i jakby odpada problem TABU oraz oo.
Niestety nie odpada. :o( albowiem nie da sie zakręcić wszystkiego
w sferę, jeśli wszystko jest nieskończone. W sferę możesz zakręcić
to, co jest skończone, ale wtedy powzostaje TABU na zewnątrz,
albowiem skończone zawsze posiada jakieś zewnątrz.
| Mam wrażenie że jestem zawsze - bez początku i bez końca.
| Zaczynasz widzę jak brat AW...
Znam go z widzenia. Swój brat.
Ale ad rem - skąd wiesz, ze się urodziłeś?
Mamunia ci powiedziała i wierzysz?
Sie zaczyna logika AW...
Nie tylko mamunia, brat...
Poza tym nie pamiętam choćby II wojny światowej.
Czyżbym miał jedynie zaniki pamięci ?
A co z dowodem osobistym ?
Sie pomylili w urzędzie miasta ?
A miasto od kiedy istnieje, też od zawsze ?
Kuna, bardzo ciekawe...
| Tak czy owak mamy dwie możliwości:
| a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
| b) wszechświat jest nieskończony i wieczny, i nie musiał powstawać
A dlaczego odrzucasz z założenia
c) wszechświat jest skończony przestrzennie i wieczny czasowo.
Bo skończone nie może być wieczne, skoro ma początek i koniec.
d) wszechświat jest nieskończony przestrzennie i ograniczony czasowo.
I powstał oczywiście z absolutnej pustki ewentualnie z tabU ?
lajkonikus
hej.brat !
<oo___ ~* * - `@'-
( _ ) . _ )
.Menora.................................................................................
Tak czy owak mamy dwie możliwości:
a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
b) wszechświat jest nieskończony i wieczny...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: NASA plotkuje o wizji Busza.
Lukasz Bujak <eu-beWYTNIJDUZELIT@tlen.plwrote:
Użytkownik Adam Przybyla napisał:
| Lukasz Bujak <eu-beWYTNIJDUZELIT@tlen.plwrote:
| Użytkownik Adam Przybyla napisał:
| | Ol;eja sprawe i zaprosza chiny do ISS bis i skonczy się dominacja
| | USA. Co najwyzej odlacza ruski kawalek od reszty. Z powazaniem
| I będą sobie wegetować na LEO. A gdy Jankesi wrócą na Księżyc,
| a _może_ im się udać ta sztuka, towarzystwo LEO będzie ugotowane.
| Rozumieją to doskonale i Rosjanie, którzy ostatnio powtarzają
| słowo Księżyc w każdym swoim "newsie", jak i Europejczycy (Aurora).
| Pewnie, że NASA jako partner do lotów załogowych jest żałośnie
| niewiarygodna, ale tylko do niej można się podczepić w drodze
| na Księżyc.
| ... A) Amerykanie nie wroca na Ksiezyc, podboju dokonalo
| poprzednie pokolenie, silne panstwo po drugiej wojnie swiatowej
Ja znam Twój punkt widzenia Adamie. Jednak punkt widzenia np.
decydentów rosyjskiego programu kosmicznego jest inny. Dlatego
w przeciwieństwie do Ciebie tak się kleją do jankeskiego programu
załogowego :o).
... nie biezmy ich za idiotow, po prostu licza na to,
ze w pewnej chwili ktos w USA zadecyduje w sposb, ktory beda mogli
wykorzystac. Moga nie wierzyc np. w to, ze amerykanie zroibia ISS,
ale uwierza w to, ze ameryklanie kupai kilka sojuzow dla poudawania
ze cos się robi. I ze wizja jest spelniana. Z powazaniem
Adam Przybyla
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Optymalizacja kosztow kredytu
Czolem,
Problem ociera sie o .biznes .prawo .prawo.podatki i moze jeszcze o
jakies .dom ale zdecydowalem sie wrzucic tutaj, jako ze grupa laczy
wiele z tych tematow.
Jest sobie kredyt mieszkaniowy z doplatami.
Warunki uzyskania to m.in. niemanie innej nieruchomosci mieszkaniowej.
Potencjalne przyszle malzenstwo takowe posiada, ale zadnej w docelowym
miejscu zamieszkania, a pozbywac sie poki co nie chce, czerpiac korzysci
z najmu,
Wpadlem na taki koncept, aby owa para:
1) oszacowala wartosc nieruchomosci i obliczyla udzial wartosci swoich
do sumy
2) zalozyla spolke z.o.o, obejmujac udzialy jw. i wnoszac aportem te
nieruchomosci
3) cieszac sie z niemania nieruchomosci, nabyla nieruchomosc na cele
mieszkaniowe z kredytu z doplatami
Jezeli ma prawo to zadzialac, to pytania o negatywne skutki
finansowo-podatkowe (nie liczac kosztow zalozenia i prowadzenia spolki):
1) czy dochody z najmu, nawet na cele mieszkaniowe, beda w zoo podlegaly
VAT?
2) jak ewentualnie po czasie sprzedac mieszkania bedace na stanie
spolki, aby zminimalizowac podatek przy zalozeniu powrotu zysku do
udzialowcow. Czy wchodzi w gre, mowiac potocznie, rozwiazanie spolki i
zwrot aportu udzialowcom?
3) jesli mieszkania podpadaja pod ulge meldunkowa, to moze korzystniej
najpierw zalozyc spolke, a pozniej je spolce _drogo_ sprzedac? (na tyle
drogo, zeby dalsza odsprzedaz przyniosla najwyzej niewielki zysk...)
Pytanie bonusowe
Jesli nieruchomosc jest obciazona kredytem, to jak to zgrabnie zrobic?
Wniesc do spolki nieruchomosc + zobowiazanie do splaty przez wspolnika?
Czy tez oszacowac wartosc aportu na wartosc nieruchomosci - wartosc
kapitalu do splaty? Nie sadze aby bank przystal na cesje kredytu na nowa
spolke...
A moze inne pomysly na skorzystanie z doplat przez osoby (jeszcze)
posiadajace wlasny dom/mieszkanie, z pominieciem darowizny
krotkoterminowej dla brata/siostry :) ?
Za ewentualne grubsze bledy kajam sie z gory, KSH znam tylko z widzenia.
Pozdrawiam
Wieslaw
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Czeczeni zestrzelili rosyjski śmigłowiec Mi-26
Gość portalu: DiSoria napisał(a):
> Posłuchaj Waść.Stoję kiedys na przystanku,zatrzymuje się
> tramwaj,wyskakuje z niego kilka osób -półowa Murzyni,połowa
> Polacy,przy czym Murzyni piorą Polaków,(na tym że przystanku
> stał Czeczen,znam go z widzenia )Polacy uciekli pozostawiając w
> łapach ciemnoskórych studentów rodaczkę,jeden z Murzynów był
> dosć brutalny(i nawet to można zrozumieć-pewnie nazwała go
> asfaltem)zastanawiałem się jak jej mogę pomóc bojąc się o
> własną skórę,kiedy indeferentny wcześniej Czeczen zauważył
> to,podszedł,i powiedział dobrą Polszczyzną:"zostaw ją
> zasrancu",murzyn
> tylko machnął ręką mówiąc -spadaj ,ciebie to nie dotyczy i już
> jak się wydaje po sekundzie rzeczewiście przypominał
> asfalt,tkiego lotu nie widziałem nigdy,przy okazji ten Czeczen
> zemścił się za Gołotę,nie ważne co sie stało potem(nic złego
> zresztą).Na przystanku było sporo Polaków z ciałami Herkulesów
> a puenta z tego taka- ok,masz prawo uważać ich za barbarzynców
> aczkolwiek napewno nie powiedziałbyś tego im w twarz,zas oni
> mogą wyciągnąć wniosek ze wszyscy Polacy to tchorze(i to też
> byłby błąd),twoje antymonji na temat charakteru czeczenów nie
> są niczego warte,innymi słowy jak by powiedział Boguś-co ty
> kurwa wiesz o nich.Sorry jesli zmęczyłem Ciebie.Pozdrawiam
Nie neguję odwagi Czeczeńców, tak jak nigdy nie uważałem Polaków
za naród bohaterów. Postawa jaką opisałes wynika z nakazów
kulturowych. W tym społeczeństwie istnieje cos takiego jak honor mężczyzny.
Problem w tym, że te wartosci mają niewielkie znaczenie w społeczeństwach
cywilizowanych, gdzie decydują systemy prawne a nie prawa zwyczajowe.
To tak jakby ktos chciał Cię zabić kindżałem tylko dlatego, że na dyskotece
usmiechnęłes się do jego dziewczyny. My oczywiscie możemy przyjąć jak najwięcej
Czeczeńców, skoro ich tak kochamy. Wkrótce odkryjemy jednak, że mężczyźni
zajmują się głównie bandytyzmem i ze swoim poczuciem honoru jakos nie
mają głowy do zwykłych zajęć. Będziemy mieć jeszcze jeden kłopot więcej,
ale skoro mamy ich tak mało...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Kiedy nastąpi szturm Bagdadu?
dump?
polack?
jaki polack? Moze Sydney Pollack? Nie znam jego punktu widzenia
na temat smieci
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Nowa koalicja?
homosia znam tylko z widzenia i to nieczęstego!
Nie kumam o co Ci biega, o Piękna?
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Chodzicie do szkoły rodzenia na tysiacleciu???
ja chodzę do szkoły rodzenia na pck i dzisiaj (czwartek) byłam po raz 3.
zwiedzaliśmy oddział i jestem pod wrażeniem. A sama szkoła i idea też bardzo mi
się podoba. A Ty chodzisz? bo jeśli tak to się z widzenia znamy............:)))
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: moja córcia dziś skończyła pół roczku
moja córcia dziś skończyła pół roczku
Moja Oliwka dzisiaj o 18.40 skończyła pół roczku, a z widzenia znamy się od
21.00. Jestem bardzo szczęśliwa i nie mogę uwierzyć że jest już taka duża.
Pozdrawiamy wszystkie maluchy i ich rodziców.
Aga i Oliwka
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: salsen
izek24 jeśli jesteś z salsasbrosa to pewnie sie z widzenia znamy:)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Żona rzuciła mnie dla ścierki,odkurzacza i chemii
urquhart napisał:
> W życiu potrzebna jest trudna umiejętność
> wyważenia i łączenia rożnych ról życiowych razem.
> Tłumaczenie się brakiem ochoty i jednoczesne mówienie o dobru związku i miłości
> jest nieodpowiedzialne.
Dokładnie tak. W związku są lepsze i gorsze momenty. Czasem gorszy moment jest wspólny - czasem ma go tylko jedna osoba. Nie wyobrażam sobie powiedzieć partnerowi, który ma problem 'zepsułeś się to idź do lekarza i się napraw, nie obchodzi mnie to'. Może dziwna jestem ale dla mnie jego problem to mój problem ;)
Trafili na trudny moment - spadło jej po porodzie libido. Zdarza się - wychodzi na to, że nawet często. Jego punkt widzenia znamy - czuje się opuszczony, zdradzony, oszukany. Ma do tego pełne prawo - u mężczyzn seks pełni ważną rolę więziotwórczą. Jak jest z drugiej strony? Nie wiem czy ktoś zajrzał do zalinkowanego przeze mnie wątku ale wygląda to tak, że kobieta (z początku) nie widzi wielkiego problemu - pewnie dlatego, że przecież spadek chęci nie jest 'bolesny' czy też jej nie przeszkadza. Choroba, która nie daje sensownych objawów. Z drugiej strony, skoro mężowi libido nie spadło - zaczynają się tarcia. On jest sfrustrowany brakiem seksu - ona traktowaniem jej jak dmuchanej lali i nagabywaniem do czegoś na co nie ma ochoty. I spirala zaczyna się nakręcać. Paradoksalnie więź ginie bo ani jedno ani drugie nie dostając tego czego by chcieli nie ma ochoty dawać. Błędne koło.
W takich sytuacjach na samym początku można spróbować wyjść sobie na przeciw albo odwrócić plecami i rozejść w przeciwnych kierunkach. Nie wyobrażam sobie, żeby mój partner powiedział mi w takiej sytuacji 'To nie mój problem, idź do lekarza i napraw się'. Zapewne usłyszałby 'Dla takiego człowieka nie warto'. No ale jak widać - jestem inna ;)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Totalna paranoja i absurd!!
krzysztof_kiniorski napisał:
> Panie Łukaszu,
> umówmy się, ż nie będziemy się posługiwali demagogią, a wypowiadać się
będziemy
>
> na tematy, które choćby z widzenia znamy, dobrze? Tak się składa, że:
> - nie zna Pan sytuacji,
> - nawet Pan tego chodnika nie widział,
> - zabiera Pan głos i wypowiada się jak znawca problemu,
> - obecnie remontowany chodnik wymagał przeprowadzenia tych prac, bowiem jego
> stan budził obawy mieszkańców tego rejonu miasta,
> - budowa chodnika po drugiej stronie ulicy nie wchodziła w grę ze względów
> finansowych, w związku z tym przeprowadzono jedynie to, co przeprowadzić tam
> było można, a mianowicie utwardzenie terenu.
> W żaden sposób nie można więc w odniesieniu do tej sprawy zastosować tezy,
> którą Pan powyżej wysnuł.
Panie Krzysztofie.
Tak się (nie)szczęśliwie składa, że z racji mojego zaangażowania w
organizacjach społecznych mam przyjemność dość często spotykać się z
przedstawicielami ZDiK. Przyznaję, że powyższą wypowiedzią próbowałem upiec
kilka pieczeni na tym jednym małym gillu ;-)
Faktycznie, o tym odcinku nie wiem zbyt wiele, do czego sam się przyznałem,
więc nie ma potrzeby, aby Pan na 3 sposoby mi to wypominał. Wielki_czarownik za
to chyba ten chodnik widział i Jego opinia w jakiś sposób pozwala mi wyrobić
sobie zdanie.
A zdanie to jest takie, a nie inne, gdyż wiele takich usprawiedliwień już
słuszałem z ust pracowników ZDiK przy okazji najróżniejszych spotkań. Że nie ma
pieniędzy (to prawda), że coś jest trudno zrobić, bo nie ma miejsca/kasy, więc
zrobimy tam gdzie trzeba mniej kasy lub jest więcej miejsca itp.
Proszę zatem wybaczyć, że kiedy słyszę po raz kolejny, że nie robimy czegoś z
takich właśnie powodów, to dostaję wysypki uczuleniowej.
Nadto chciałbym zauważyć, że Pan również nie ma wiedzy na temat mojej wiedzy
odnośnie chodników w mieście. Jako rowerzysta pokonuję w każdym miesiącu tylko
po Wrocławiu przynajmniej 400 km, więc stan zarówno dróg jak i chodników jest
mi dość nieźle znany.
Pozdrawiam,
Łukasz Dąbrowski.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Licea ogólnokształcące w Lublinie
I widzę że jesteś ten sam rocznik, która klasa? Z widzenia znamy się
na bank :-)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Bernard
Bernard
Mam propozycję - nie odpowaidajmy na prowokacyjne i głupawe posty jejakiego
kolesia o nicku Bernard... Jego posty niewiele wnoszą a jątrzą bez sensu -
jego punkt widzenia znamy. Ja zacząłem stosować ta metodę.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Spotkanie stałych bywalców forum
"Znamy się tylko z widzenia... znamy się..." Pamiętacie, jak to dalej leci?
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Absolwenci Technikum Mechanicznego
Z widzenia znamy sie na pewno. Dziewczyny w "Mechaniku" w owym czasie to byl
rarytas. U mnie na "platowcach" byla jedna, supersympatyczna - Danka, stad
nazywalismy ja "rodzynek" ;)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: A moze - poznajmy sie ???
To napewno sie z widzenia znamy z LO zapraszam na strone www.stalowka.net tam
publikuję swoje archiwalne zdjęcia z lat 60 ora w przyszlosci z LO
Pozdrawiam
Muminek22
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: wczoraj bylem w restauracji SIOUX...
heh i uprzec sie mozna ze Ty FAXE reklamujesz teraz... dziwne... a dziewczyny w
faxe, fakt ładne i miłe i w ogole FAXE mily jest :-)
kome - pewnie sie z widzenia znamy
pzdr
agatha.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Proszę jedynie dać mi znać że się znamy. Tylko to
NIe znamy sie z widzenia, znamy sie z forumowego
... pierdzenia.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: BIAŁOstockie przyszłe i obecne mamy part II :D
Czyżbyś tez kończyła gastronomik? Świat jednak jest mały. Pewnie z widzenia
znamy się, chociaz ja nie koniecznie mam pamiec do twarzy.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: mama na macierzyńskim z Tychów
Ja też mieszkam na zecie i dreptam kilometry na Paprocanach. Pewnie się z
widzenia znamy. Pozdrawiam
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: przedszkole na ul.Parkowej - ktos poleca?
wielkie dzieki za odpowiedź - to nie wykluczone że z widzenia znamy sie z
parku
jak rozumie Twój maluch tam chodzi?
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: czy z Przemyśla jest tu ktoś???
ja nazywam sie edyta.mieszkałam w 32.na pewno sie z widzenia znamy,który ty
jestes rocznik.ja 78.no monte to niezłe zadupie przynajmniej do szpitala
blisko.ja w ciązy to myslałam ze zwariuje jak musiałam czekac na autobusy.jak
ma na imie twój synek.kiedy rodziłas ?
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Mamy z Gdyni laczmy sie
Jak znam życie to się pewnie z widzenia znamy Mój młody za miesiąc skończy 2
lata, córa chodzi do I klasy do 43. Chętnie się ugadam, ale to już może na
gazetowym?
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: ja oszaleję
o prosze to moze sie z widzenia znamy hihi..bo ja mieszkam na
Przymorzu.Wtym tygodniu mam gorący tydzien i juz kazdy dzien
zaplanowany i poumawiany Ale moze w przyszlym?pozdrawiam cieplo
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Prawo i podatek
Nie masz googla?
Dziennik Ustaw z 2000 r. Nr 14
albo:
Art. 1. Ustawa reguluje opodatkowanie podatkiem dochodowym dochodów osób fizycznych.
Art. 2. 1. Przepisów ustawy nie stosuje się do:
1) przychodów z działalności rolniczej, z wyjątkiem przychodów z działów specjalnych produkcji rolnej,
2) przychodów z gospodarki leśnej w rozumieniu ustawy o lasach,
3) przychodów podlegających przepisom o podatku od spadków i darowizn,
4) przychodów wynikających z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy,
5) przychodów z tytułu podziału wspólnego majątku małżonków w wyniku ustania lub ograniczenia małżeńskiej wspólności majątkowej.
2. Działalnością rolniczą w rozumieniu ust. 1 pkt 1 jest produkcja roślinna i zwierzęca, w tym również produkcja materiału siewnego, szkółkarskiego, hodowlanego oraz reprodukcyjnego, produkcja warzywnicza gruntowa, szklarniowa i pod folią, produkcja roślin ozdobnych, grzybów uprawnych i sadownicza, hodowla i produkcja materiału zarodowego zwierząt, ptactwa i owadów użytkowych, produkcja zwierzęca typu przemysłowego fermowego oraz hodowla ryb.
3. Działami specjalnymi produkcji rolnej są: uprawy w szklarniach i ogrzewanych tunelach foliowych, uprawy grzybów i ich grzybni, uprawy roślin "in vitro", fermowa hodowla i chów drobiu rzeźnego i nieśnego, wylęgarnie drobiu, hodowla i chów zwierząt futerkowych i laboratoryjnych, hodowla dżdżownic, hodowla entomofagów, hodowla jedwabników, prowadzenie pasiek oraz hodowla i chów innych zwierząt poza gospodarstwem rolnym.
4. Ilekroć w ustawie jest mowa o gospodarstwie rolnym, oznacza to gospodarstwo rolne w rozumieniu przepisów ustawy o podatku rolnym.
5. Minister właściwy do spraw finansów publicznych w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw rolnictwa, w drodze rozporządzenia, określi:
1) okresy przetrzymywania zakupionych zwierząt i roślin, jakie muszą być zachowane, aby przetrzymywanie to uznać za działalność rolniczą w rozumieniu ust. 2,
2) które z wymienionych w ust. 3 rodzajów upraw i hodowli ze względu na ich rozmiary nie stanowią działu specjalnego produkcji rolnej.
Art. 3. 1. Osoby fizyczne, jeżeli mają miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub których czasowy pobyt w Rzeczypospolitej Polskiej trwa w danym roku podatkowym dłużej niż 183 dni, podlegają obowiązkowi podatkowemu od całości swych dochodów bez względu na miejsce położenia źródeł przychodów (nieograniczony obowiązek podatkowy).
czy:
"Stosownie do przepisu art. 9 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 26 lipca 1991. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz. U. z 2000r. Nr 14, poz. 176 z późn. zm.) - jeżeli koszty uzyskania przekraczają sumę przychodów, różnica jest stratą ze źródła przychodów. Podatnik może obniżyć dochód uzyskany z danego źródła przychodu o wysokość straty z tego samego źródła przychodów, poniesionej w roku podatkowym w najbliższych kolejno po sobie następujących pięciu latach podatkowych, z tym, że wysokość obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć 50 % kwoty tej straty. Bez znaczenia pozostaje natomiast forma w jakiej działalność ta jest prowadzona (tj. czy jest to działalność prowadzona samodzielnie, czy w formie spółki niemającej osobowości prawnej)."
Jak chcesz wiecej to zobacz sam,bo cawej ustawy nie bede tu kopiowal.
Tez mysle ze znam towj punkt widzenia.Chacesz zrobic tak samo jak ten czarnuch w hameryce,co nie placi podatku ,bo nie ma tego zapisanego w konstytucji usa.
a tutaj jest link do calej ustawy:
http://www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0176.htm
KUNIEC
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: POGADAJMY
Pewnego zimowego dnia Andrzej 'The Undefined' Dopierała wpadł(a) na
taki oto pomysł:
| :P
| a to tez fajnie wyglada ;)
| ciekawe jak smakuje.. hm.. :)
sprawdź :o)
podczas tego.. no.. długiego :o)
aha... no dobra ;)
| nie... nie mam na imie tak jak Ty ;P
napewno?
tak :)
| ale dopiero jakbys mnie wyjal z tej lodowki... bo ja nie
| pingwin... i nie jestem do takich temperatur przystosowana ;
wyjąłbym Cię bardzo szybko zebyś się nie przeziębiła i nie zrobiła
się cała zimna :o)
i niebieska hehe ;)
| a tak sama mialabym byc pod ta kolderka?
no.. jeżeli byś chciała to mógłbym Ci towarzyszyć.. w końcu też
bym trochę zmarzł podczas wyciągania Cię z lodówki :)
no i jeszcze musialbys mnie jakos rozgrzac ;)))
np... zrobic mi cieplej herbatki ;
| taaak ;P
| przeciez Cie skojarzylam juz po pierwszym poscie na apc ;
a z kim mnie skojarzyłaś jeżeli można wiedzieć?
no... z Toba ;)
mowilam Ci, ze znam cie z widzenia/czytania ;)))))
| no dobra... wazne... ale juz zapomnialam co ;
spójrz na górę ;)
:O
to jednak Ci odpowiedzialam? :
| to wcale nie jest smieszne :
| bede sie teraz musiala dzielic wygrana :
jaką znowu wygraną?
ta, ktora wygram ;)))
| to mi dokuczaj tak troszke tylko ;)
| ...zebym Cie kojarzyla z czyms przyjemnym ;)
nio... tak to może być :o)
a lubisz tak dokuczac? :)
[placenie czegos tam za mieszkanie]
| a to nie jest przyjemne :
tak. zwłaszcza że dzisiaj nie miałem czasu. Więc znowu się na
jutro odwlecze..
niemile rzeczy chyba najlepiej zalatwiac jak najszybciej ;)
| no to sie namyslaj ;)
| i pamietaj o cieplutkiej kolderce pod ktora jest 'bardzo bardzo
| milo' ;)))))
wpierw muszę sobie jakiś drugi dowód tożsamości poszukać :o) Do..
podania...
to szukaj ;))))
ewentualnie moze byc jeden jakbys nie znalazl ;)
| :] to namyslaj sie szybko.. bo nie wiem czy mam sie cieszyc czy
| jeszcze nie ;)
no poczekaj... co nagle to po diable :o)
ale diabelki som takie fajowe... ;)
| przy mnie to musialbys byc jakis taki mniej okropny ;]
postaram się być przy Tobie mniej okropny :o) A bardziej miły..
zgoda?
zgoda :]
| | hehe
| | hłe hłe.
| huehue ;]
| buahahaha!
| buehehehe ;
hi hi hi
;D
| | intuicja ;)
| yhy :]
| znasz ją może? ;)
| jakas... ale nie wiem czy to ta sama ;)
niee.. inna. ta jest moja osobista :)
ta moja tez... no ale cholera wie co ona robi i gdzie sie wloczy jak
ja spie ;)))
| ale wszystkie, ktore maja byc dobre okazuja sie zle :
| ech... to może ktoś inny je kupi? :o)
| tak by bylo chiba najlepiej :
dobrze :)
kupisz? :)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: POGADAJMY
W dniu Wed, 5 Dec 2001 00:38:43 +0000 (UTC),
przez yennefer zostało popełnione co następuje:
| a to tez fajnie wyglada ;)
| ciekawe jak smakuje.. hm.. :)
| sprawdź :o)
| podczas tego.. no.. długiego :o)
aha... no dobra ;)
:o)
| nie... nie mam na imie tak jak Ty ;P
| napewno?
tak :)
to chyba dobrze, nie?
| ale dopiero jakbys mnie wyjal z tej lodowki... bo ja nie
| pingwin... i nie jestem do takich temperatur przystosowana ;
| wyjąłbym Cię bardzo szybko zebyś się nie przeziębiła i nie zrobiła
| się cała zimna :o)
i niebieska hehe ;)
wolę jak jesteś różowa :o)
| a tak sama mialabym byc pod ta kolderka?
| no.. jeżeli byś chciała to mógłbym Ci towarzyszyć.. w końcu też
| bym trochę zmarzł podczas wyciągania Cię z lodówki :)
no i jeszcze musialbys mnie jakos rozgrzac ;)))
np... zrobic mi cieplej herbatki ;
z cytrynką? :
| taaak ;P
| przeciez Cie skojarzylam juz po pierwszym poscie na apc ;
| a z kim mnie skojarzyłaś jeżeli można wiedzieć?
no... z Toba ;)
mowilam Ci, ze znam cie z widzenia/czytania ;)))))
nio to już całkiem nieźle...
| no dobra... wazne... ale juz zapomnialam co ;
| spójrz na górę ;)
:O
to jednak Ci odpowiedzialam? :
yhy :o)
| to wcale nie jest smieszne :
| bede sie teraz musiala dzielic wygrana :
| jaką znowu wygraną?
ta, ktora wygram ;)))
od kogo? i z jakiej okazji? I z kim?
| to mi dokuczaj tak troszke tylko ;)
| ...zebym Cie kojarzyla z czyms przyjemnym ;)
| nio... tak to może być :o)
a lubisz tak dokuczac? :)
to zależy czy Ty lubisz gdy Ci się tak dokucza :o)
[placenie czegos tam za mieszkanie]
| a to nie jest przyjemne :
| tak. zwłaszcza że dzisiaj nie miałem czasu. Więc znowu się na
| jutro odwlecze..
niemile rzeczy chyba najlepiej zalatwiac jak najszybciej ;)
tiam.. zaraz lecę.
| no to sie namyslaj ;)
| i pamietaj o cieplutkiej kolderce pod ktora jest 'bardzo bardzo
| milo' ;)))))
| wpierw muszę sobie jakiś drugi dowód tożsamości poszukać :o) Do..
| podania...
to szukaj ;))))
ewentualnie moze byc jeden jakbys nie znalazl ;)
jeden wystarczy? a to ja już mam :o) (karta pływacka ;)
jakie jeszcze inne dokumenty musze mieć?
| :] to namyslaj sie szybko.. bo nie wiem czy mam sie cieszyc czy
| jeszcze nie ;)
| no poczekaj... co nagle to po diable :o)
ale diabelki som takie fajowe... ;)
tylko niewygodnie im na tym końcu szpilki...
| | | hehe
| | | hłe hłe.
| | huehue ;]
| | buahahaha!
| buehehehe ;
| hi hi hi
;D
:-)
| | | intuicja ;)
| | yhy :]
| | znasz ją może? ;)
| jakas... ale nie wiem czy to ta sama ;)
| niee.. inna. ta jest moja osobista :)
ta moja tez... no ale cholera wie co ona robi i gdzie sie wloczy jak
ja spie ;)))
a ja wiem, a ja wiem... ale nie powiem :P
| | ale wszystkie, ktore maja byc dobre okazuja sie zle :
| | ech... to może ktoś inny je kupi? :o)
| tak by bylo chiba najlepiej :
| dobrze :)
kupisz? :)
ale co?
podeślij listę. razem z tą drugą dot wymagań ;)
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: programowanie funkcyjne - podstawy
"Marcin 'Qrczak' Kowalczyk" <qrc@knm.org.plwrote:
Grr... zaleglosci ;-)
| Wybor jest przynajmniej troszkawy. Po pierwsze powaznie sie zastanow,
| czy nie wystarcza Ci jednorazowki [1] (i takze polecam [2]). Sa
| prostsze w implementacji i wydajniejsze,
Nie podoba mi się, bo z punktu widzenia programisty jedyna różnica
polega na tym, że pewne programy, które by się poprawnie wykonały
i mają oczywistą semantykę, dają błąd wykonania. Takie dziwne
ograniczenie w imię efektywności.
He, he. Ciegle ten sam Qrczak :-) Nie wiesz, ze dobre jezyki istnieja tylko
na kartce papieru... ?
Mi w ogole kontynuacje sie nie podobaja, bo z praktcznego punktu widzenia
jedyna rzecz jaka daja jest spowolnienie dzialani programu. Co naprawde
Ci jest potrzebne ? Dlugie skoki ? - mozesz miec efektywniej. A nie wierze,
ze bedziesz az tak potrzebowal tej garstki innych mechanizmow (korutynki ?
backtracing ?) implementowanych w ten sposob , ze musisz wprowadzac
kontynuacjie...
Common Lisp'owcy wlasnie glownie daltego sie z nich smieja - "oczywiscie -
kontynuacje sa dobre, ale tylko w teorii...".
Fajnie, ale co ma się stać, jeśli ktoś zaaplikuje domknięcie
zawierające return już po zakończeniu tej funkcji?
Rzucasz wyjatkiem.
Pytanie - czy w ogole jest sens pozwalac na cos takiego ?
Samo wykrycie
takiej sytuacji, gdyby miała być błędem, jest trudne.
Za pomoca statycznej analizy - praktycznie niemozliwe. Ale przeciez
(pierwsze co na mysl przychodzi) na poziomie nawet samego jezyka mozesz
owinac gole one-shot'y w dodatkowy obiekt, ktory bedzie sprawdzal, czy z
danej kontynuacji juz korzystano. Na oko - jedno porownanie i dereferencja
wiecej, ale oszczedzasz na drogim kopiowaniu segmentu.
Prościej jest na
to pozwolić, czyli ramki stosu alokować na stercie... Nie znam się,
ale co ja poradzę, że tak mi wychodzi. A kombinowanie z dzieleniem
stosu na segmenty i kopiowniem fragmentów może i pozwala wyśrubować
lepszą efektywność, ale jest o wiele bardziej skomplikowane.
Ano jest. Szczerze mowiac mam nawet troche zle przeczucia co do tego - moze
byc bardzo ciezko... Ale mozesz tez w przyszlosci cierpiec na koszt wolania
funkcji - Twoj wybor.
| Dwa -"zwykle" kontynuacje niekiedy kuleja (glownie przy
| konkurencyjnosci) co zostalo juz jakis czas temu zauwazone
| i naprawione.
Czytałem artykuły, które podałeś, i tamte argumenty mnie nie przekonują
- po prostu nie należy oczekiwać, że użycie kontynuacji zabije nam
wątki, które wystartowały w międzyczasie.
Eee... nie zrozumiales. Tu nie chodzi o jakies glupie wybijanie watkow :-)
Wazny jest sam mechanizm, ktory teoretycznie jest duzo piekniejszy i
potezniejszy od zwyklych kontynuacji. Nie wiem jak Tobie, ale mi zawsze cos
smierdzialo w "zwyklych" kontynuacjach - wydawaly sie jakies sztuczne. Po
przeczytaniu "subcontinuations" wiem juz dlaczego.
BTW, wychodzi mi że prościej będzie przerobić trochę Qisha zamiast
używać żywcem. On niepotrzebnie wymaga aż tylu volatilów - przy jego
założeniach one powinny mieć sens najwyżej przy argumentach funkcji
(bo tylko do nich dostęp jest uzyskany w "nielegalny" sposób), a w
pozostałych przypadkach kompilator sam ma obowiązek odpowiedniego
traktowania zmiennych, których adres jest gdzieś zapamiętywany.
Z kolei systemowych argumentów funkcji u mnie praktycznie nie ma.
Wygenerowany przez gcc asembler przy tych volatilach daje paskudny kod.
Qish'a znam bardziej z widzenia, chodz prawda, ze pierwsze co mnie
zastanowilo to po co mu tyle tych volatile'ow.
Problem sprawia mi przekazywanie nieznanej liczby argumentów.
Pakowanie każdego zestawu argumentów w obiekt to mnóstwo alokacji,
a stosowanie skrótu dla pojedynczego argumentu (czyli przekazywanie
albo obiektu będącego jedynym argumentem, albo paczki zawierającej
ciąg argumentów) co prawda zmniejsza alokowanie, ale wymaga częstego
rozróżniania tych przypadków. Często statycznie znam liczbę argumentów,
ale i tak nie mam jak wykorzystać natywnych argumentów w C.
Co okaze sie wydajniejsze bedziesz pewnie wiedzial dopiero po ukonczeniu
King'a.
Strzelam, ze rozroznianie przypadkow wyjdzie efektywniej. Pozatym to jest
bezpieczniejsze - z odsmiecaczem kiedykolwiek czegoklowiek do konca nie
wiadomo.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Gdyby języki programowania były armiami:
Marcin zapisał:
Basic
Rozkazy są proste i numerowane, tak żeby żołnierze się nie w nich
pogubili. Niestety żołnierze do najinteligentniejszych nie należą i poza
przemieszczaniem się tu czy tam i strzelaniem do wszystkiego co widzą
nie da się ich do niczego zmusić.
Assembler
Żołnierze dostają zamiast broni części i narzędzia do plecaków. Jeśli
mają trochę czasu przed bitwą, mogą zbudować z nich czołg albo F16, lecz
często się mylą i ich F16 wybucha w powietrzu, albo lata do góry nogami
i strzela bitą śmietaną.
Forth
Sprzęt dla wojska jest dostarczany w dużym stosie, z którego żołnierze
mogą wyciągnąć tylko to co znajduje się na samej górze. Jest to pewnym
problemem, gdyż żeby zrobić posiłek muszą najpierw zdjąć ze stosu czołg,
dwie ciężarówki i paczkę prezerwatyw. Z drugiej strony jeśli położą na
czubku stosu amunicje mogą ją duplikować i zdejmować w nieskończoność.
C
Armia, w której każdy żołnierz "wie lepiej" i robi wszystko po swojemu.
Może być całkiem skuteczna, jeśli żołnierze dogadają się przed bitwą, w
przeciwnym wypadku częściej będą strzelać do siebie nawzajem niż do
przeciwnika.
C++
To samo co C, tylko ma bardziej rozbudowana strukture organizacyjna i
najwazniejsze jest salutowanie przelozonym. Dodatkowo żołnierze na
własną rękę przerabiają lub dorabiają uzbrojenie i próbują przekonać do
tych wynalazków towarzyszy broni. Rzadko któremukolwiek się udaje. Po za
tym "wynalazczość" potrafi znacznie przedłużyć kampanię...
Ada
Dobrze zorganizowana armia dysponująca nowoczesnym sprzętem. Niestety w
chwili otrzymania niespójnych rozkazów odmawia działania, więc nie
nadaje do walki.
Java
Armia zorganizowana według ścisłej hierarchii. Nadaje się wspaniale do
defilad, ale na polu walki zanim rozkaz dojdzie do szeregowych bitwa
często już się skończyła.
Perl
Nazywanie tego armią jest pewnym nadużyciem. Lepiej pasowało by tu
określenie partyzantka. Świetnie nadaje się do akcji dywersyjnych, choć
w regularnej bitwie nie najlepiej sobie radzi.
Visual Basic
Nadaje się tylko do gry w paint-balla, co ponoć idzie jej całkiem
nieźle. W prawdziwej bitwie jako pierwsza zbiera baty.
Fortran
Dawniej potężna i sprawna armia, dziś krytykowana za przestarzały sprzęt
i konserwatywne metody działania. Oprócz bitew prowadzonych w starym
stylu wszędzie dostaje w dupę.
Pascal
Raczej szkoła kadetów niż wojsko. Od czasu do czasu grupki słuchaczy
postanowią iść do prawdziwej bitwy, gdzie zwykle dowiadują się, że
teoria i praktyka są zgodne tylko w teorii, a nie w praktyce.
Lisp
Armia, której dowództwo twierdzi, że może wygrać każdą bitwę i nawet
próbuje to matematycznie udowodnić. Niestety żołnierze nie najlepiej
radzą sobie z zapamiętaniem, mniejsza już o wykonanie, niezmiernie
skomplikowanych rozkazów od dowództwa.
Python
Bardzo ładna armia, która nawet wygrała kilka bitew i wydaje jej się, że
jest nie wiadomo jak wspaniała. Praktyka pokazuje, że raczej nadaje się
na wsparcie głównych sił niż do samodzielnego działania.
Cobol
Armia, w której fala nie jest patologią, tylko obowiązkową regułą
postępowiania. Żołnierze, którzy ją opuszczają mają do końca życia
problemy natury psychologicznej i rzadko wracają do normalnego życia.
Haskell
Żołnierze najchętniej zajmowaliby się pracą umysłową zamiast walką.
Rozkaz jest wykonywany dopiero wtedy, kiedy dowódca przychodzi sprawdzić
jego efekty, i tylko w takim zakresie, jaki jest konieczny, żeby
kontrola wypadła pozytywnie. Żołnierze są ściśle podzieleni na
specjalności i odmawiają przyjęcia rozkazu przeznaczonego dla kogoś
innego albo rozkazu zawierającego błędy językowe. Do zrozumienia
niektórych rozkazów potrzebne jest wyższe wykształcenie.
Prolog
Żołnierze cały czas starają się zgadnąć, jaki jest rozkaz dowódcy. Jeśli
dowódca odpowiednia ich zachęci, mogą się nawet zastanowić, jaki rozkaz
w danej sytuacji należałoby wydać. Niestedy, czasami wychodzi im kilka
rozkazów a co gorsze, popadłszy w zadumę, mogą z niej już nie wyjść.
5GL:
Zezowaci kamikadze spod znaku wisniowego kwiatka, ktorzy poswiecili swe
zycie... by nie uczynic najmniejszej szkody nikomu poza swoja wlasna
armia.
Stek bzdu⌠eee⌠e⌠znaczy szmat dobrej krytyki przed wyborem języka programowania, chociaż kilku nie znam nawet z widzenia. :]
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: ...
E? A Jacobson i następcy Cię nie przekonują,że
metonimia-jako oparta na przyległościach i metafora -na
podobieństwie są jednak tak różne,że nie można ich wrzucać
do jednego wora?
Zgodzisz się,że figury metonimiczne nie mają na celu
wzbogacania znaczeń, a jedynie identyfikację ściśle
określonego desygnatu?
Szczerze mówiąc w obu przypadkach mamy do czynienia z operacją na polach
semantycznych wyrażeń wchodzących w skład metafory, a charakter i sposób ich
realizacji jest w zasadzie sprawą drugorzędną. Poza tym moim zdaniem
metonimia, mimo iż rzeczywiście zazwyczaj pozwala na jednoznaczne określenie
desygnatu (dzięki temu, że desygnaty obydwu wyrażeń wchodzących w skład
metonimii występują w bezpośredniej "bliskości"), to jednak wzbogaca jego
znaczenie (może fortunniej będzie powiedzieć, że modyfikuje), uwydatniając
odmienne, od tych zazwyczaj znajdujących się w centrum uwagi odbiorcy,
elementy znaczenia.
Porozmawiałabym jeszcze,właśnie ze względu na te
socjologiczne korzenie - pisałam tu o slangowej
produktywności - to zgodne z drugą częścią Twojej opinii.
No właśnie, literatura rodząca się z literatury jest bardzo nieproduktywna
już w trzecim pokoleniu. Co jakiś czas trzeba było przeprowadzać wietrzenie,
począwszy od pisania w językach narodowych (przez jakiś czas wietrzenie
wynikało samoistnie z ewolucji języków narodowych), po rewelacje Cummingsa,
futurystów i innych. Problem polega na tym, że wyczerpał się chyba już także
potencjał "literaturogenny" języka potocznego nawet w formie najbardziej
hermetycznej dla literackiej jego postaci (slangi itp). Choć oczywiście
interesujące są próby włączania jego elementów do utworu.
W ogóle są nieźli:) Znam takie "do widzenia", które w
tłumaczeniu znaczy : "oby skrzydła urosły twojej duszy".
Wzrusza mnie :)
A, co to jest ten "hending", o którym pisałeś? Nie żebym
była leniwa, próbowałam znaleźć sama,ale nawet w Brytannice
ni ma. Cóś skandynawskiego na "handiadys"?? (tak tylko
desperacko udowadniam,że się starałam samodzielnie:))
Hending, to specyficzne asonanse, których należało przestrzegać tworzących
poezję skaldów. Szczególne rygory dotyczyły najwyższej formy wiersza
(zgodnie z zasadą decorum przeznaczonego do opiewania spraw
najwznioślejszych - taki skandynawski heksametr): drottkvaett.. Musiał w
tej formie wiersza wystąpić asonans w parzystym wersie i półasonans w
nieparzystym. Poza tym forma wiersza był wprost obłońkańczo upierdliwa choć
interesująca z erudycyjnego punktu widzenia (sposób akcentowania,
aliteracja,
okres itp.).
Gruby
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Bez tytulu
1.Widać,nie przeszkadza(byle tak dalej!).
2.Każdy kto mieszka w małym mieście zna prawie wszystkich,to normalne.
Mi to absolutnie nie przeszkadza,znam bardzo dużo ludzi z którymi mogę
porozmawiać na różne tematy.Mam przyjaciół któży podzielają moje
zainteresowania i to jest jedna grupa,druga grupa to Ci z którymi się się
spotykam bo jest mi znimi dobrze choć o komputerach nie wiedzą zbyt
wiele,ale można z nimi pogadać na różne tematy(z pierwszą grupą nie
całkiem).
W Piątki,Soboty idziemy się gdzieś zabawić lub gdzieś wyjeżdżamy,zawsze coś
się znajdzie.
Tak sobie dobrałem towarzystwo żeby się nigdy nie nudzić.Myślę ża jakbyś
dobrze poszukał to byś znalazł towarzystwo w tej Twojej "dziurze" z którym
byś się nie nudził.Mi się wydaje że jesteś człowiekiem(bez urazy) który
działa według zasady "cudze chwalicie,swego nie znacie".
Ja lubię swoje miasto,choć jest małe i nie mam zamiaru się wyprowadzać tylko
dlatego bo kilka kilometrów dalej jest jakaś fajna knajpa lub coś takiego.
Lista dyskusyjna pozwala mi się oderwać w robocie,ale po pracy wracam do
znajomych.
Traktuję ją jako dobrą rozrywkę,możlowośc poznania nowych ludzi.
3.Ja się często bardzo fajnie bawię,tak że nie opisuję tego bo by mi palce
odpadły.
It's all.
Speedo.
Nie denerwuj sie Speedo. Nikt przeciez nie zabrania Ci zrobienia tego
samego. Nie widze zeby moje posty na priva, przeszkadzaly komukolwiek
pisania na grupie. Jezeli masz ochote mozemy podjac jakis temat, ktory by
wszystkich zaciekawil. Tylko problem w tym, jaki?:) Chcialbym, aby stworzyl
sie taki klimat, ktory pozwolilby poznac blizej poglady i myslenie stalych
bywalcow pl.listserv.plotki
Jak na razie tematy ktore poruszamy (chyba sie ze mna zgodzisz), nie
pozwalaja na to. Ja wlasnie w tym celu czytam posty ktore wszyscy pisza.
Mysle, ze chyba o to chodzi zeby nawiazac kontakt z kims nowym. Pochodze z
miesciny, gdzie po wyjsciu na ulice znam (przynajmniej z widzenia) prawie
wszystkich. Po pewnym czasie np.21 lat (bo tyle zamieszkuje to prawie 26
tys. miasteczko) staje sie to strasznie nudne. Przerombane mam dopiero
wtedy, jak nadchodzi weekend, a Krzykacz nie ma gdzie wyskoczyc i
rozladowac swoje "problemiki" uzbierane przez caly tydzien:)) Mamy tylko
dwa miejsca gdzie mozna sie rozerwac, ale choc jestem czlowiekiem
b.tolerancyjnym, nie odpowiada mi spotykany tam klimat. I w calej dziurze
zwanej woj. walbrzyskim jest tak samo. Jedyny ratunek to Wroclaw lub
organizowane przez nas, czyli mnie i ludzi z ktorymi lubie przebywac,
prywatne imprezki.
Ha! Nasunal mi sie wlasnie pomysl temaciku dzieki ktoremu moznaby osiagnac
wyzej wspomniany efekt.
Napisz Speedo, a wlasciwie wszyscy piszcie, co robicie zeby po "trudach
tygodnia" zrelaksowac swoj umysl i cialo. Ja moge zaczac...
Uwielbiam (choc ostatnio nie czesto mi sie to zdarza) isc na fajna imrezke
w stylu HouseParty i wyszalec sie na parkiecie do bolu :)) Moze nie kazdemu
podpasuje taki klimat, ale niekoniecznie musi to byc jump w tym stylu, ale
polecam. Napiszcie jak, gdzie i kiedy bawiliscie sie najlepiej w zyciu.
Chyba fajnie podzielic sie takimi wrazeniami:)
Pozdrovka
Krzykacz
P.S.
Ha ha.... Magda i Tarynka: macie cos na priva :)))
krzyk@czasnaeb.pl
["Na poczatku byl HOUSE"]
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: RENOMA
Órzytkownik "Mechanik z Ostrowca" <kolejarz.@wp.plnapisał w wiadomości
| Słyszałem że pobili wiele osób, używali języka wulgarnego, a nawet pobili
| mechanika!!!
Chyba Ciebie ktoś pobił w dzieciństwie i do dziś są tego skutki.
Dobra, dobra, mów z siebie.
Oto artykuł:
Mniej więcej w kwietniu 1993 roku Północna DOKP podpisała umowę z
firmą "Renoma", zgodnie z którą pracownicy firmy mieli zapewnić ochronę
pasażerów pociągów na terenie DOKP, a także kontrolować bilety.
W ciągu roku, jaki minął od tego czasu do chwili obecnej, przez łamy
wybrzeżowych dzienników przetoczyła się fala artykułów, traktujących
o "Renomie". Jednym z ciekawszych faktów, z lubością przywoływanych przez
dziennikarzy, jest na przykład to, że w chwili podpisywania umowy, jednym z
głównych udziałowców firmy był... główny księgowy Północnej DOKP, a wraz z nim
jeszcze kilku innych kolejarzy.
W ciągu tego roku komisariaty kolejowe policji nie przyjęły żadnego zgłoszenia
przestępstwa ze strony pracowników "Renomy"; ochroniarze nie zauważyli na
przykład narkomana, który w biały dzień zmarł w kolejce SKM, ani razu też nie
interweniowali w przypadku pobić w pociągu, a było ich kilka. Co zabawniejsze,
wpłynęło między innymi doniesienie o pobiciu przez kontrolerów jednego z
maszynistów PKP... Obecnie "Renoma" zajmuje się już tylko i wyłącznie kontrolą
biletów.
Sam jeżdzę przynajmniej dwa razy dziennie kolejką SKM i nie ma praktycznie
dnia, abym nie był kontrolowany. Większość z kontrolerów (jest ich około
dwustu) znam już z widzenia. Pasażerowie pociągów podmiejskich, których
zapytałem o zdanie, zgodnie stwierdzili, że bywają wśród renomistów ludzie
uprzejmi, ale zdarzają się i przypadki wyjątkowego chamstwa pracowników tej
firmy. Ich wizerunkowi nie sprzyja fakt, że chodzą najczęściej grupami po
czterech i "obstawiają" pociąg dokładnie tak samo, jak zwykle robią to
chuligani.
Ciekawostką jest fakt, że "Renoma" inkasuje 50% z każdego wystawionego mandatu
(obecnie ponad czterysta tysięcy zł), niezależnie od tego, czy kwotę tę uda
się ściągnąć, czy nie (udaje się to zazwyczaj w co drugim przypadku). Kolej
wychodzi więc na tym "na zero", a jeżeli doliczyć jeszcze wzrost sprzedaży
biletów w ostatnim okresie, podobno cała zabawa się opłaca.
Szkoda tylko, że nie pomyślano raczej o udogodnieniach dla pasażerów. Co
prawda osoby posiadające ważny bilet mogą z czystym sumieniem robić z
ochroniarzy idiotów , ale kilkukrotne kontrole biletów w ciągu jednej podróży,
dzień w dzień, mogą być po prostu nużące.
Najśmieszniejsze w tej sprawie jest to, że chociaż umowa z "Renomą" została
negatywnie oceniona przez wewnętrzne służby kontrolne kolei, niektóre jej
punkty nie do końca są zgodne z prawem, prasa i gros pasażerów są
zdecydowanie "Renomie" przeciwni, a ostatnio nawet Dyrektor Generalny PKP
zakazał wręcz kontrolerom tej firmy wstępu do pociągów ekapresowych, InterCity
i EuroCity, to jednak "Renoma" jak działała, tak działa...
Za to dyrekcja hotelu Orbis "Posejdon" w Gdańsku-Jelitkowie, zrezygnowała z
usług ochroniarskich "Renomy". Jak zwierzył się prasie dyrektor hotelu, po
zmianie ochroniarzy znacznie zmniejszyła się ilość kradzieży i włamań na
terenie hotelu.
W lipcu '94 prasa trójmiejska poinformowała, że DOKP podpisała nową umowę
z "Renomą", na mocy której kontrolerzy nie mają wstępu również do pociągów
pospiesznych.
Przy okazji jeden z kontrolerów zwierzył się, jak to "Renoma" łapie
gapowiczów. Podjeżdża otóż pociąg na stację, podróżni do niego pędzą,
wsiadają, a "Renoma" odcina im drogę do konduktora i wlepia mandaty, zanim
pasażerowie zdążą kupić bilet. Podobnie dzieje się z osobami, które wsiądą na
stacji nie posiadajacej kasy biletowej lub w porze nocnej, gdy takowa jest
nieczynna.
Zakłady Wielobranżowe "Renoma"
spółka z o.o.
ul. Niepodległości 781
81-805 Sopot 4
Żródło: Plik pomocy symulacji ,,KOLEJE 2"
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Małe bum a baaardzo duża nauczka - kto ma miękkie serce ten ma twardą du**
Ostatnio miałem małą przygodę z panią(w wieku ok 55-60lat) w (ero)Tico która
stwierdziła że skoro droga za jest zablokowana, a kawałek za nią jest rondo
to sobie cofanie, no i cofnęła...... prosto w przód mojej Jetty.
Stałem za nią jakieś 1,5-2m światła miałem włączone bo to było pod wieczór,
z resztą to była oświetlona ulica wjazdowa na osiedle, co tej pani nie
zaszkodziło się tłumaczyć że mnie nie zauważyła - jak na mój gust nawet nie
spojrzała do tyłu.
Efekt grill wyłamany z zaczepów, przesunięta belka zderzaka, popękane
mocowania lampy która weszła nieco do środka, lekko wgnieciona krawędź
błotnika.
I zaczęły się schody, pani chciała uciec z miejsca zdarzenia bo stwierdziła
że przecież z moim samochodem nic się nie stało, wyjaśniłem jej że kolega
już zdążył spisać jej rejestracje więc ja jej siłą trzymał nie będę, ale
wole się dogadać na miejscu a nie w sądzie grodzkim. Zadzwoniła pom męża,
który przyszedł po chwili z synem, zobaczył co zrobiła posłał parę bluzgów i
sobie poszedł, jej syn zaczął proponować że zapłacą gotówką, że nie chcą
Policji, i oświadczenia bo zniżki i matka na zasiłku itd, a szkoda nie duża,
proponował 300 zł itd, stwierdziłem że trzeba być człowiekiem i zgodziłem
się że naprawię samochód a potem przyjdę się rozliczyć, bo ta pani mieszka
dwa bloki dalej i znam ją z widzenia.
Samochód naprawiłem(no prawie), a z ta panią nie ma kontaktu, w domu albo
nikt nie odbiera, albo odbiera i mówi że nie ma. Raz jak mnie zobaczyła jak
szedłem do sklepu to się schowała do klatki schodowej. Po dwóch dniach udało
mi się ją spotkać na osiedlu zaczęła ciąć głupa że czemu nie dzwoniłem i
dlaczego samochód naprawiony i dlaczego chce 250 zł skoro to ona miała mi
warsztat wybrać, i że ona żałuje że nie zadzwoniła po Policje bo ja byłem
pijany i coś tam jeszcze zmyślała że światła miałem wyłączone i że
podjechałem do niej, i że nie możliwe że zrobiła szkodę za 250 zł i co ja od
niej chce itd, potem poszła po męża i zaczęli mi gadać że to oni mieli mi
wybrać warsztat i że jakie pieniądze i tak w kółko, sytuację obserwował mój
brat więc podszedł i się spytał czy załatwiamy sprawę czy chcą się spotkać z
Policją bo przecież świadkowie na wszystko są, a na to jej mąż że on się
Policji nie boi, i dalej pieprzą jak poparzeni oboje na raz. Więc się pytam
czy mają mi coś do powiedzenia czy dalej mają zamiar sobie gadać że byłem
pijany itd. no to mąż tej pani lekko podchmielony dumnie oznajmił że on może
150 zł dać, no i dobra zgodziłem się bo stwierdziłem że nie mam ochoty z
nimi więcej gadać, i mówię facetowi żeby szedł po kase, a babka coś w stylu
,,No co Ty Stasiu, 100 zł to wszystko co dajemy" na to sie wku****em (bo
inaczej tego nazwać nie mogę) i mówię że nie jesteśmy na bazarze żeby się
targować i że 100 zł mnie nie urządza, a oni dalej swoje to zgodznie z
zasadami negocjacji podziękowałem za rozmowę, odwróciłem się na pięcie i do
samochodu, babka coś tam jeszcze mnie i brata wołała żebyśmy nie szli, ale
nie słuchałem.
Następnego dnia pojechałem do baby już z moim ojcem który był jak się z
dogadywałem z tą babą i jej synem co do pokrycia kosztów, zacząłem z nią
rozmawiać, i dalej coś tam pieprzyła od rzeczy, ale już nie twierdziła że
byłem pijany, tylko ze co to dla niej za biznes bo mandatu to by 100 zł
zapłaciła a tak to ma 250 zł dać (głupia zapomniała że jej zniżki polecą) i
jej mądry mężulek znowu wyskoczył że może 150 zł dać to już wziąłem ale też
baba miała opory żeby dać i coś tam dalej dziamgała, wziąłem pieniądze i
wyszedłem.
I tym sposobem, mam samochód z nową lampą i krawędzią błotnika własnoręcznie
wyklepaną i zamazaną podkładem, bo za te 100 zł co baba poskąpiła znajomy
miał mi to wyszpachlowac i pomalować, a tak będzie musiało poczekać bo
chwilowo wolnej stówki nie mam.
Więc macie przykład, NIGDY NIE IŚĆ NA TAKI UKŁAD, ZAWSZE SPISYWAĆ
OŚWIADCZENIE, bo potem są przejścia takie jak moje, kosztowało mnie to sporo
nerwów.
Pozdrawiam!
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Brawa dla policji...
Lulek napisał(a) w wiadomo ci: <375678fd.76@news.rubikon.net.pl...
On Thu, 3 Jun 1999 00:32:04 +0200, "Marcin Obrebski"
<mart@box43.gnet.plwrote:
| Tak, to bardzo ciekawe i nawet niezle brzmi, ale...
| Ile procent ludzi na spotkaniach z Papiezem (wydawalo mi sie, ze pisze sie
| to z duzej litery, chociazby dla okazania szacunku) bedzie z tych miast, w
| ktorych sa spotkania? Jak nastepuje rozliczenie za tych, co przyjada z
| zewnatrz? Jak zostana podzielone podatki, tak aby placili Ci co sie chca
| spotkac? Ile procentowo ludnosci Polski bedzie na tych spotkaniach? itp,
| itd.
A te pytania to maja niby jaki zwiazek z omawiana kwestia? Poza tym na
czesc z nich nie da sie latwo odpowiedziec (np. oszacowac ile na placu
bedzie "przyjezdnych"). Jesli chodzi o ilosc ludzi jaka chce sie w
ogole spotkac z Ojcem Swietym, to chyba wczoraj w TVN podawali wyniki
sondazu CBOSu i jest to 25% ludzi. 80% uznalo, ze dzien przyjazdu
Papieza bedzie dla niech waznym dniem.
Jak to jaki zwiazek? Skoro gminy i powiaty placa za wizyte Papieza, to
dlaczego ja, mieszkaniec gminy A mam placic za wizyte kogos z gminy B? Co
innego podatki z budzetu centralnego, a co innego podatki lokalne, ktore
maja sluzyc mi (osobie zamieszkujacej w gminie A).
nie zastanawialo Cie nigdy, dlaczego obojetnie kto jest przy wladzy,
Ojciec Swiety podejmownay jest w podobny sposob?
I bardzo dobrze, ze tak jest. Badz co badz znany, ogolnie sznowany Polak, o
ogromnym autorytecie moralnym.
Tylko po co mydlic oczy tym, ze pieniadze na Jego wizyte biora sie ze
wszystkich zrodel, tylko nie z podatkow?
A te tabuny Policji? A wojskowe miglowce do dyspozycji Papieza? A BOR? A ile
kosztuje otoczenie kordonem Policji takich Siedlec na conajmniej dwa dni?
Zostaja calkowicie zamkniete dla ruchu od 9 do 11 czerwca. A to tylko jedno
z miast. Mam pytac dalej?
Koszt takiej impreszy jest ogromny i srodki w DUZEJ czesci pochodza z
budzetu (w roznej formie).
| Poza tym to Ty napisales, ze pieniadze nie pochodza z podatkow?
Czekam na odpowiedni cytat.
Nie zauwazyles znaku zapytania? Pytalem sie czy to Ty wczesniej pisales, bo
ktos pisal.
| A moze by tak z przykladami (jakies kwoty, przeznaczenie)? Bo ja to troche
| znam z punktu widzenia Siedleckiego.
Wybacz, ale w kontekscie wypowiadanych wczesniej kwestii mam
watpliwosci co do Twojej wiedzy na ten temat. W Toruniu na przyklad
caly projekt oltarza sfinansowala Kuria.
A Twoja wiedza skad sie bierze? Jak na razie powolujesz sie na zrodla
medialne. To zaden argument na stwierdzenie, ze Twoja wiedza jest lepsza.
Tak, projekt :)) (ile to procent calkowitego kosztu budowy?). Ale kto
finansowal reszte?
W Siedlcach natomiast osobiscie znam stolarza, ktory wykonuje oltarz. Wiesz
kto placi rachunki? Gmina.
| I zeby bylo jasne: nie jestem przeciwko Papiezowi, jego pielgrzymce do
| Polski itp. Ale wkurzaja mnie wypowiedzi takie jak mojego przedmowcy,
ktory
| probuje udowodnic jaki to wspanialy biznes na tym robimy.
A gdzie ja pisalem, ze na przyjezdzie Papieza robimy jakis wspanialy
biznes?
Tak zrozumialem Twoje teksty o rekordach ogladalnosci itp.
Jesli zle zrozumialem to przepraszam.
(-)
Lulek
Marcin
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Miałem dzwona :((.
Użytkownik "Jakub Zawiła-Niedźwiecki" <j@astercity.netnapisał w
wiadomości Cześć :))
| Hmm słyszałem że auta z Haldexem daja sie zmusic do jeżdżenia bokiem,
| RWD i AWD też ;))) .... . Tylko to nie o to chodzi :)).
Hmm wiem Haldexa raczej ciężej - chociaż z drugiej strony nigdy żadnym nie
jechałem może by mnie chwilę sponiewierało i by pojechał?
Nic by Cie nie poniewierało ;). Przynajmniej u VW z odpowiednio mocnym
silnikiem Haldex jest "ustawiony" akceptowalnie. IMO u Volvo (np.) też. A
Audi S3, TT Quattro i Leon Cupra - na pewno do ideału 4x4 jest im baaardzo
daleko, ale "da sie" z tym żyć/jeździć i wierz mi, że z reguły pomaga (nie
tylko na śniegu/lodzie). Chciaż z drugiej strony pamiętam (chyba Twój) tekst
z innego wątku, że jak wchodzisz w zakret, to chciałbyś wiedzieć czy
jedziesz ośką czy może AWD ;) ... . To było dosyć trafne :)).
Nie wiem jak Góral ale ja bym się przejechał :-)
Pewnie, że tak :)) ! Zdecydowanie tak, ale pod tylko w warukach
umożliwiających wypróbowanie tego "odcięcia momentu" ;))).
| Mówią że idealne na wąskich górskich drogach :-)))) Akurat dla Górala
;-)
| Dzięki Łaskawco - już mnie zmotywowałeś :)).
No widzisz :-)
Dobrze, że chociaż marzenia mamy za darmo ... .
| To
| co jakiś konkretniejszy kredycik załatwiamy? ;-)
| A po co mi kredyt ;))) :))) ? A poważnie to chyba nie mam aż takiej
| "zdolności kredytowej" :))).... .
Hmm co 500tys. PLN Ci nie dadzą? ;-)
"Tylko" 500 tyś. PLN ;)) ??? "Gupi" Phaeton tyle kosztuje. Myślałem (nie
jestem na bieżąco), że Porsche bardziej się szanuje ;)) i nie produkuje aut
dla "szarej masy" ;), tylko prawdziwych koneserów .... .
No widzisz Górale w Grecji są bardziej zakręceni ;-) I pija woode co ma
68%
:-/
W Grecji nie byłem, ale tą wodę już próbowałem ;-)) ... . Faktycznie ostra
siakaś tak była :))... .
| Na szczęście jest antykoncepcja :-)))) Dziekować Bogu i Partii....
| Na szczęście ;)))) nie jest zabezpieczeniem 100% :))). Liczę na to, że
| kiedyś Ci się "nie uda" ;-))) !!!
A ja liczę wręcz odwrotnie. Przykro mi że mi źle życzysz :-(
JAK TO ŹLE ??? !!! ??? Człowieku - dzieci to całe nasze bogactwo !!!
Zreszta prędzej czy później sam za tym zatęsknisz i zapragniesz. IMHO
"prędzej" ... .
| GSX '97 czarny jest do kupienia w Wawie za sensowna kase hmmm....
| Sory, ale już mi się mylą te oznaczenia :(. GSX do jakiej marki
"przynależy"
| ?
Mitsubishi Eclipse.
A no tak ... . IMHO ciekawy temat. Coprawda znam tylko "z widzenia" i z
mniej lub bardziej wartościowych publikacji, ale jak dla mnie "GIT !!!".
Nawet "optycznie" jest ekstra.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: [pr] Bilety od miasta
|
| Użytkownik "Adam Jankowiak [HBL]" <mailWYTNI@aplikacje.any.plnapisał w
| wiadomości |
| | Czasami mam wrażenie, że jesteś jakąś wirtualną istotą, pod której byt
| | podszywa się Pan Kwaśniak.
| |
| | <głaszczeNie bój się, to się chyba da wyleczyć.
|
| Nie nie, bo czasami jak odpowiadasz, to piszesz o sobie w liczbie
| mnogiej...
| Coś tu jest nie tak.
|
| Jeżeli piszę w liczbie mnogiej, to w imieniu kontrolerów jako grupy.
O jaką grupę Ci chodzi?
| | A w to drugie zdanie po prostu nie wierzę.
| |
| | No to uwierz. Przykład miałeś w wątku częstochowskim.
|
| Nie bądźmy śmieszni.
|
| A co tu jest smiesznego? W opisywanej tam sytuacji kontroler odstąpił od
| nałożenia opłaty dodatkowej za brak dokumentu uprawniającego do ulgi, mimo
| iż mógł to zrobić. Co to jest, jak nie naciągnięcie przepisów na korzyść
| pasażera?
Hehe. Zrobił to tylko dlatego, że przypierdolił się do tej pasażerki,
która nie mogła kupić biletu z nie swojej winy.
Zapewniam Cię, ze gdyby nie ona, to Pan Wrona na bank od początku
miałby problem z tym chamem.
To wszystko jest zwykłym koniunkturalizmem, bo trudno, by gnębił
jednocześnie dwie osoby. A jeśli już kanar komuś daruje,
to powinien poinformować takiego, czego mu brakuje do ważności
biletu. Ten konduktor grzecznie wtedy mnie pouczył, że ponieważ
skończyłem 26 lat, to ulga studencka już mi nie przysługuje.
(Za co Wy nazwaliście go dupą).
| | To kupuj dalej miesięczne i broń potem gapowiczów... To jest Twój
| problem.
|
| Jak ja widzę te gestapowskie metody, to wszystko się we mnie gotuje...
|
| Posługujemy się takimi metodami, jakie są skuteczne.
Jak mówię, już nawet nie zachowujecie pozorów...
| | Ale ja nie sprawdzam biletów w pipidówie, gdzie jest 15 autobusów i 3
| | kontrolerów. Poza tym nie zapominaj, że w tym zawodzie jest duża rotacja
| | kadr.
|
| Oj dziecino. Transkontrol w samym Poznaniu i okolicach
| obsługuje 67 linii... (Chyba, że z jakiś już go wyjebano jak w
| Luboniu...).
|
| OK, niech Ci będzie. W każdym razie chyba mają tam mało kontrolerów, skoro
| twierdzisz że wszystkich znasz, bo ja np. nie znam (nawet z widzenia)
| wszystkich, którzy pracuja w naszej firmie.
Wiesz, bo upatrzyli sobie dwie linie, które kursują co 12 i co 15 minut na jednej trasie
i połowa kontrolerów z tej firmy każdego dnia obstawia tylko te dwie linie.
Wynika to z tego, że nie chce im się sprawdzać linii, które kursują
np. co godziną. Jak obsługiwali poznańskie MPK, to robili tak samo.
Obstawiali najbardziej obciążone 74 lub 82 olewając resztę...
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: W OBRONIE POWODZIAN - PROTEST - ZAREAGUJ
Michał Frątczak wrote:
[...]
PS.
Podczas mszy (w niedziele, z ktorej to taca miala byc przekazana na
powodzian), w moim kosciele wielu ludzi, ktorzy na co dzien nie moga sobie
pozwolic na zakup nowej, porzadnej sztuki odziezy, rzucalo po 2, 3 miliony
starych zlotych. Pan obok mnie szepcac pod nosem 'co za tragedia, tyle
nieszczescia') wrzucil 5 mln (a znam go z widzenia i twierdze, ze jest to
kwota bliska jego m-cznemu dochodowi) - do czego zmierzam?
GDY JUZ KOSCIELNI ZAKONCZYLI ZBIERANIE NA TACE, PROBOSZCZ STWIERDZIL, ZE
PRZED KOSCIOLEM, PRZY WYJSCIU ODBEDZIE SIE ZBIORKA NA POWODZIAN!!!
Kazdy moze sobie wyobrazic jaka byla reakcja ludzi zebranych w kosciele -
czy Owsiak postabil kiedys podobnie?
Spokojnie, bez nerwow ...
Jako staly bywalec niedzielnych Mszy Sw. zauwazylem nastepujaca
prawidlowosc:
Po pierwsze: Jezeli organizowana jest jakas specjalna skladka na cele
nazwijmy to "niekoscielne" (np. operacja przeszczepu szpiku
kostnego, czy tez WOSP J. Owsiaka) to taka skladka
odbywa sie wlasnie do puszek po Mszy Sw. O skladce takiej
probosz informuje najczesciej w czasie ogloszen
parafialnych, ktore przewaznie odczytywane sa pod koniec
Mszy Sw.
Po drugie: Natomiast jezeli skladka jest zbierana na cele "koscielne"
(np. na Papieska Akademie Teologiczna lub na remont dzwonow
albo na wymiane posadzki w kosciele), to wtedy ofiare
sklada sie na tace. O takiej zbiorce proboszcz informuje
na poczatku Mszy Sw.: "Dzisiejsza ofiara przeznaczona jest
na .... ".
Dlatego cale nieporozumienie moglo wyniknac stad, ze ludzie wiedzieli
o skladce WCZESNIEJ z mediow. W zwiazku z czym naturalnym odruchem
serca chcieli sie podzielic z powodzianami jak najszybciej.
Po trzecie: Jezeli juz stalo sie tak jak sie stalo, wystarczylo
po mszy pojsc do proboszcza i wytlumaczyc, ze to co ludzie
rzucali na tace to wlasnie ofiara na powodzian. Nie powinno
byc zadnych problemow.
Po czwarte: Nawet jezeli nikt do proboszcza nie poszedl, to i tak
raczej na pewno zorientowal sie on, ze ten nagly przyplyw
hojnosci parafian jest zwiazany z konkretna sytuacja w kraju
i oddal powodzianom to co im sie nalezy.
Z powazaniem
Z.K.
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: Fizi
Vojdas wrote:
bo fizi napisal:
| Poza tym tezy przedstawione przez 'optymistkę' są całkowicie zasadnione
| i zgadzam się z nimi. Bardzo trudno spojrzeć na cos z innej strony,
| zwłaszcza, gdy obecna postawa nie pozwala nam na to.
| -Vojdas
"1 -zasada ,o której powierdzialeś dotyczy zarowno Ciebie jak i cala
rzesze ludzi.
Nie jestes inny niż chrześcijanie jako człowiek , jestes tylko
1/5000000000
czescia swiata, wiec po co tak sie stawiać i takie teorie wysuwać.
2 - dyskusja nigdy nie ma sensu ( w moim mniemaniu ) jeżeli obie strony
wcale nie
zamierzają dojść do wspólnego zdania ,więc w wypadku wiary to jest
logicznie
niemożliwe
3 - nie mówiłbym,że pierwsi chrzescijanie tworzyli sekty, kolezanka
optymistka o
sektach niech rzeczywiście poczyta, zastanowi a potem powie cos na ten
temat
ale czekam na wasze argumenty,ze pierwsi chrzescijanie tworzyli sekte,
oczywiście
żadne z nas nie będzie się odwoływać do swoich wyobrażonych definicji,
tylko
skorzystamy z ogólnie przyjętych, innego obiektywnego punktu widzenia
nie widzę
:) ,( w przypadku dyskusji z Wami)
Skoro jesteście fachowcami w filozofii , przedstawcie jakąś i do dzieła
fizi"
Na co odpieram:
Ad1- Czy chodzi Ci o zasadę 'punkt widzenia zależy od punktu siedzenia'?
Bo jesli chodzi o to, to Twoje zarzuty są bezpodstawne. BARDZO DOBRZE
znam'drugi' punkt widzenia (codzi mi o chrzescijaństwo). Pochodzę z
katolickiej rodziny, wszyscy moi znajomi też nimi są. A ja pisząc
powyższe wcale się nie stawiam, lecz wypowiadam w poruszonej kwestii.
Tak myslę i uważam to za słuszne.
OK. Jeżeli Cię uraziłem, to przepraszam. Ale w takim razie powiedz mi, skoro
pochodzisz z rodziny chrześciajańskiej - i znasz ten punkt widzenia, co to
jest w twoim mniemaniu chrześciajństwo i jak powinno wyglądać życie
chrzścijan.
Z całym szacunkiem do Ciebie, jak i do Twojej rodziny:
Oficjalnie w Polsce mamy 80 - 90% "chrześcijan" - tzn. ochrzczonych
tylko.Rzeczywiście jest ich 5 - 10 %, takich, którzy nie zachwieją, gdy
zawieje wiatr pokusy (oczywiście nie ma ludzi idealnych).
Jaką ma pewność, że wychowywałeś się rzeczywiście po chrześcijańsku - tylko
nie mów mi, że chodziłeś do kościoła, bo Ci rodzice kazali.
Ad2-Argument dotyczący sensu duskusji jest niedorzeczny. Nawet nie będę
go komentował. Fizi sugeruje zbędnosć dyskusji, ponieważ obie strony z
góry nie zamierzają zmienić zdania. Kto Ci powiedział, że ja nie
'zamierzam zmienić zdania'?
Powiedz mi jaki jest Twój sens dyskusji z wierzącymi ludźmi, szczerze. ok ?
Jeśli dobrze pamiętam, to tylko wygarniałeś nam, że nie idzie się z nami
dogadać,
bo nie potrafimy spojrzeć na coś z zupełnie innej strony.
Powiedz mi, czy udało Ci się kiedyś szczerze uwierzyć, a nie być tylko
tekturowym
katolikiem - bo tylko tacy tracą wiarę, jeśli przychodzi chwila kryzysu,
wątpliwości albo chwila .
innego spojrzenia na świat.
Być może to tylko twój pogląd, co tylko udowadnia jak jednostronne i
'zaslepione' sa argumenty chrzescijan.
Czy świat by się zawalił, gdybyś przestał uważać, choć na chwilę - dla innego
spojrzenia, że
może nie wszyscy chrześcijanie są zaślepieni, jak to ujmujesz, tylko może nie
potrafią się obronić.
Stary - nie wszyscy studiują filozofię, itp. np ja, nie są tacy mądrzy jak
Ty, albo sobie jeszcze wszystkiego nie przemyśleli.
Stawiam Cię przed Dominikanem, 70 letnim, studiującym filozofię i psychologię
i Ty wymiękasz
- rozumiesz ...,
( nie myśl sobie, że się asekuruję)
Mocniejszy w argumentach wygrywa no nie??? Ale czemu to ma dowodzić, skoro ty
pierwszego lepszego "laika" kładziesz na plecy swoimi argumentami ???
Ad-3 Bardzo rozsądna propozycja. Obiecuję powrócić do niej w
przyszłosci.
Zaczątki zgody :)
fizi - "zaślepiony" chrześcijanin
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: <- prawo wszystkiego ->
| Ja zakręciłem wszechswiat w sferę.
| Wtedy nie ma końca i jakby odpada problem TABU oraz oo.
Niestety nie odpada. :o( albowiem nie da sie zakręcić wszystkiego
w sferę, jeśli wszystko jest nieskończone. W sferę możesz zakręcić
to, co jest skończone,
Możeszbrat parę razy nawijać na siebie, a nawet w nieskończoność.
Uparłeś się raz nawinąć i już?
ale wtedy powzostaje TABU na zewnątrz,
albowiem skończone zawsze posiada jakieś zewnątrz.
Po nawinięciu nadal jeswt nieskończone, choć nie ukrywam - ograniczone.
Rzeczywiście pozostaje zewnątrze. Ale nie powala mnie ono na kolana.
Zewnętrzne to pustka. Nieosiągalna z wnętrza.
Wolę to niż wypychanie pustki cyckami krasnalutka.
| Mam wrażenie że jestem zawsze - bez początku i bez końca.
| Zaczynasz widzę jak brat AW...
| Znam go z widzenia. Swój brat.
| Ale ad rem - skąd wiesz, ze się urodziłeś?
| Mamunia ci powiedziała i wierzysz?
Sie zaczyna logika AW...
Nie tylko mamunia, brat...
Poza tym nie pamiętam choćby II wojny światowej.
Czyżbym miał jedynie zaniki pamięci ?
A co z dowodem osobistym ?
Sie pomylili w urzędzie miasta ?
A miasto od kiedy istnieje, też od zawsze ?
Kuna, bardzo ciekawe...
No właśnie....
Do stwierdzenia swojego początku i końca potrzebujesz zewnętrza.
Albowiem z własnego wnętrza tego nie wykoncypujesz.
| Tak czy owak mamy dwie możliwości:
| a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
| b) wszechświat jest nieskończony i wieczny, i nie musiał powstawać
| A dlaczego odrzucasz z założenia
| c) wszechświat jest skończony przestrzennie i wieczny czasowo.
Bo skończone nie może być wieczne, skoro ma początek i koniec.
No to trudno.
| d) wszechświat jest nieskończony przestrzennie i ograniczony czasowo.
I powstał oczywiście z absolutnej pustki ewentualnie z tabU ?
Jeśli się uprzesz, ze prawo przyczy-skutku działa w odniesieniu do
Wszechświata jako całości, to musiałby powstać z Pustki.
hej.brat !
<oo___ ~* Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â * Â - `@'-
( _ Â ) Â . _ )
.Menora......................................................................
...........
Tak czy owak mamy dwie możliwości:
a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
b) wszechświat jest nieskończony i wieczny...
lajkonix
Wywietl wicej postw z tematu
Temat: <- prawo wszystkiego ->
| Ja zakręciłem wszechswiat w sferę.
| Wtedy nie ma końca i jakby odpada problem TABU oraz oo.
| Niestety nie odpada. :o( albowiem nie da sie zakręcić wszystkiego
| w sferę, jeśli wszystko jest nieskończone. W sferę możesz zakręcić
| to, co jest skończone,
Możeszbrat parę razy nawijać na siebie, a nawet w nieskończoność.
Uparłeś się raz nawinąć i już?
Nie, ale zdaje się Ty nawinąłeś nieskończoną nitkę
i nawet zawiązałeś jej koniec na supełek, tak ?
| ale wtedy powzostaje TABU na zewnątrz,
| albowiem skończone zawsze posiada jakieś zewnątrz.
Po nawinięciu nadal jeswt nieskończone,
Po nawinięciu ? No jak coś nawinąłeś do końca,
to raczej nie może być nieskończone...
choć nie ukrywam - ograniczone.
Rzeczywiście pozostaje zewnątrze. Ale nie powala mnie ono na kolana.
Zewnętrzne to pustka. Nieosiągalna z wnętrza.
Wolę to niż wypychanie pustki cyckami krasnalutka.
To pustka dokoła wszechświata też jest skończona ?
Rozumiem, że Ty brat bez końców nie możesz, tak ? :o)
| | Mam wrażenie że jestem zawsze - bez początku i bez końca.
| Zaczynasz widzę jak brat AW...
| Znam go z widzenia. Swój brat.
| Ale ad rem - skąd wiesz, ze się urodziłeś?
| Mamunia ci powiedziała i wierzysz?
| Sie zaczyna logika AW...
| Nie tylko mamunia, brat...
| Poza tym nie pamiętam choćby II wojny światowej.
| Czyżbym miał jedynie zaniki pamięci ?
| A co z dowodem osobistym ?
| Sie pomylili w urzędzie miasta ?
| A miasto od kiedy istnieje, też od zawsze ?
| Kuna, bardzo ciekawe...
No właśnie....
Do stwierdzenia swojego początku i końca potrzebujesz zewnętrza.
Albowiem z własnego wnętrza tego nie wykoncypujesz.
Ok., i co z tego ?
Jeśli jestem nieskończony, to nie ma żadnego zewnętrza, a przynajmniej
nie mogę na takie cuś trafić, i wtedy mogę żyć złudzeniami, bo jak już
trafię
na jakiś koniec, to jest koniec, tak ?
| Tak czy owak mamy dwie możliwości:
| a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
| b) wszechświat jest nieskończony i wieczny, i nie musiał powstawać
| A dlaczego odrzucasz z założenia
| c) wszechświat jest skończony przestrzennie i wieczny czasowo.
| Bo skończone nie może być wieczne, skoro ma początek i koniec.
No to trudno.
A co być chciał, żeby coś z początkiem i końcem mogło być wieczne ?
Ok., załóżmy, że początek fizyczny nie jest tożsamy z początkiem w
czasie
i że w związku z tym objekt skończony może być wieczny.
Słyszałeś o czymś o takim ?
| d) wszechświat jest nieskończony przestrzennie i ograniczony czasowo.
| I powstał oczywiście z absolutnej pustki ewentualnie z tabU ?
Jeśli się uprzesz, ze prawo przyczy-skutku działa w odniesieniu do
Wszechświata jako całości, to musiałby powstać z Pustki.
No już Ci mówiłem, ż eto prawo nie działa
w stosunku do nieskończoności, która nie ma przyczyny
i jest (musi być) wieczna.
lajkonix
hej.brat !
<oo___ ~* * - `@'-
( _ ) . _ )
.Menora.................................................................................
Tak czy owak mamy dwie możliwości:
a) wszechświat jest skończony i powstał z niczego
b) wszechświat jest nieskończony i wieczny...
Wywietl wicej postw z tematu
Strona 3 z 4 • Znaleziono 255 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4